Hej
Zobacz też
https://www.uronef.pl/forum/index.php, tam jest bardzo dużo ciekawych rzeczy z tej dziedziny.
Mój synek miał cystografię, kiedy miał 9 miesięcy. Nie było to szczególnie przyjemne, ale poszło dość szybko. Ten żel to lignokainum, znieczulający. Wszystko zależy od wprawy lekarza, który przeprowadza badanie. Żeby dziecko szybko później siuśnęło, trzeba dać mu po prostu pić!... A że zdenerwowane, szybko capnęło butelkę z wodą i piło.
U nas akurat badanie było podstawne, ale okazało się, że wszystko jest dobrze, więc mimo dyskomfortu dziecka i naszych nerwów opłacało się odetchnąć.
Hmm, co do wszczepienia bakterii - zawsze istnieje takie ryzyko. I niestety w naszym przypadku podejrzewam, że przy innym zabiegu, kiedy synek miał 2 mies., właśnie zaaplikowano mu ropę błękitną, z którą walczymy cały czas.
Jeśli to badanie ma być tylko dla kaprysu (albo cewnikowanie jest po to, żeby pobrać mocz - lepiej łapać w locie!!!!) - to raczej sie powstrzymaj. Ale jeśli są jakieś podejrzenia nieprawidłowości w ukł. moczowym - BADAJ !!! Można też zrobić renoscyntygrafię, podobne badanie i nieinwazjne, chociaż nie dokładnie to samo. (Podaje się dożylnie kontrast i pod "niby-rentgenem" na leżąco sprawdza się, jak się przechodzi przez nerki.)
Też serce mi się kroiło, jak dziecko próbowało się wyrwać z więzów - powinno leżeć nieruchomo... Ale cóż, czasem trzeba się uodpornić, dla dobra maluszka...
Życze zdrowia i pozdrawiam
Łosica