Witajcie wszyscy!
Długo mnie tu nie było, jakoś mniej mam czasu w tym roku, a i lekkiego pióra też brakuje (znaczy lekkiej klawiatury
)
Po pierwsze, moko, jak Cię czytam, to mnie skręca z zazdrości
z powodu miejsca zamieszkania. Jakoś Beskid Żywiecki zawsze darzyłam sentymentem , a ostatnio bywszy w Zwardoniu milłość ma tylko się pogłębiła
A wracając do dzieci, to moja ma angielski dopiero od tego roku, a podrecznik w szkole, więc nie pamiętam jaki. Zapisałam ją tez na dod. ang. który prowadzi pani mająca lokalną szkółkę językową - przychodzi do nich do szkoły, a corka czeka na zajecia w świetlicy. Swietlica tez oferuje mnóstwo dod. zajęć - Basia chodzi na gimnastyke artyst. i kólko teatralne - bezpłatnie. Jeszcze szkolne kółko matematyczne.
Po południu są 1 raz w tyg szachy (MDK prowadzi zajecia w szkole) - 15 zł/mies, plastyka w domu kult. - 40 zł/mies, no i hit ostatni : dziecko zostało zawodnikiem AZS AWF w sekcji szermierki.... Zobaczyło jakiś pokaz w ramach festiwalu nauki i przez 2 tygodnie urabiało rodziców, aż się zgodzili pójśc na trening... Na razie pełna zapału.
To wszystko możliwe głownie dlatego, że "w szkole" , tak jak u Was, niewiele nowego i zadania domowe zajmują max pół godz (jak trzeba napisać samodzielny tekst). Z lektur był Kubus Puchatek, teraz czytamy przygody Filonka bezogonka.
Odkąd nie zmuszamy Basi do głośnego czytania, czyta chetniej i coraz sprawniej. Co pewien czas sprawdzam, czy zrozumiała i co zapamietała , i jestem pełna uznania dla ilości utrwalonych szczegółów.
Le&Ni, do nauki angielskiego kupujemy serię happy english BBC , wydaje mi się przyzwoita -tzn. z dobrym akcentem i atrakcyjna dla dzieci. Tylko dołączane kasety looney tunes z głupawymi tekstami są do natychmiastowego wyrzucenia!
to na tyle, pozdrawiam, Ewa