Ale wyrosły te nasze wrześniowe szkraby
Skoro się chwalicie, to ja też
U nas ostatnio niewesoło. Jaśko nie chorował mi pół roku, cieszyłam się, a tu rach ciach i ...szkarlatyna. Na szczęście już po wszystkim i po dwóch tygodniach siedzenia w domu w poniedziałek idzie do ukochanej szkoły. Tosia też ciągle się smarka i kaszle, a ja latam po lekarzach i efektów brak :/
Co poza tym? Obowiązków dużo, czasu mało, dla siebie prawie w ogóle, dlatego cięzko mi usiąść i pisać.
Pozdrawiamy Was!