czesc dziewczyny jestem tu nowa...
Jestem mamą 2 letniego Miłosza i 7 miesiecznego WOjtka..
U Wojtka w styczniu zdiagnozowano w szpitalu wczesnodzieciecą astme oskrzelową... trafil do szpital z zapaleniem pluc wskotek zle leczonej astmy...
Odkad wyszedl jest na lekach wziewnych... (flixotide)
W marcu mial nastepny napad kaszlu i glosnego ciezkiego oddechu lekarz przepisal mu berodual.. na rozszerzenie oskrzeli.. pomaglo
po tygodni spokoju dostal napadu i zapalenia oskrzeli z obturtacja..
do tej pory ma napadowy kaszel...
Niestety co mnie mnie diabelnie wkurza... lekarze zmojego okregu twierdza ze nie mozna leczyc tak malego dziecka... a Ja co mam robic.... Jest tylko jeden lekarz (moj wybawca) ordynator pediatrii gdzie lezal WOjtus..
Nie wiem co bedzie dalej... boje sie nastepnych atakow a co gorsza nastepnego zapalenia pluc..
Jak spierac tak malutkie dziecko.. by mialo mniej napadow..
pozbylam sie zdomu wszytkiego co by alergizowalo.. ale robotem niestety nie jestem... i opadam z sil. gdy sprzatam... jedna tylko mnie mysl nakreca byle Wojtke nie zachorowal..