CYTAT(Sylwia M.)
Zawsze wtedy myślę sobie - że kawałek wstrętnej gumy musi mu zastąpić prawdziwe zainteresowanie, troskę, czułość, pieszczoty... .
Po pierwsze, nie wszystkie dzieciaki maja tyle szczęścia, że zaraz po urodzeniu tulą się do cycusia mamy i tak już moga przez kolejnych kilkanaście miesięcy. Czasami ten "kawalek gumy" MUSI zastąpić pewne pieszczoty. Wiekszość dzieci zasypia sobie przy piersi mamusi. A moj Miłosz przez pierwsze 2 miesiące leżal w inkubatorze. Nie mogłam go brać na ręce, tulić, nigdy nie ssał piersi, bo pokarm po 6 tygodniach straciłam. Dlatego nie podoba mi się, że nie znając losow smoczkowych dzieci oceniasz rodziców. Milosz smoka dostal jako wyraz mojej milości bezgraniczne. Nie mógł się possać cycusia, od początku swoich dni był "poszkodowany". I, kiedy widziałam, że mój, kiedys 700-gramowy Okruszek, który, według lekarzy miejscowego szpitala miał nie przeżyć, uspokaja się przy smoczku nie bylam w stanie odmówić mu tej chociaż przyjemności.
A Ty potrafilabyś Mu jej odmówić?
Po drugie, niektorzy mają bliźnięta, trojaczki lub 2 bardzo malych dzieci , miedzy ktorymi jest rok różnicy. i nie można dać w tym samym czasie dwojce dzieci "zainteresowania, czulości, pieszczot". Jak karmisz jednego, a drugie placze, to co byś zrobila? Z milości pozwolisz plakać? Ja bym się starala uspokoic tak jak w danym momencie byłoby to możliwe, więc pewnie jedn ręka szybko dałabym smoka...
Pozdrawiam,
Kochająca nad życie swoje dzieci smoczkowa mama