CYTAT(ulla @ Tue, 05 Feb 2013 - 09:48)
Poznawać literki powinno wtedy kiedy samo zechce (jeżeli mówimy o okresie przed rozpoczęciem oficjalnie edukacji, bo potem nikt się już nad tym nie zastanawia
).
dokladnie jak Ulla pisze
Znajomosc literek to jedno. To przychodzi z inicjatywy dziecka. Wzrokowcy zwlaszcza szybciej sie zainteresuja.
Moje niektore dwulatki mimochodem jakby opanowywaly ( w sensie ze nikt ich nie uczyl ale naturalnych syt sprzyjajacych bylo wokol sporo) potrafily nawet przeliterowac czy napisac proste slowa typu kot, dad, mama
Ale juz czytaniem bym tego nie nazwala.
W kwestii czytania musi cos zaskoczyc w mozgu w swoim czasie.
Jednemu zaskoczy w wieku 4 czy 5 lat innemu pozniej, jeszcze innemu wczesniej.
Bardziej istotne by swiecic przykladem. Czytac dziecku, wodzic palcem po tekscie, w roznych syt zyciowych naturalnie pokazywac wartosc i cel czytania ( np napisow wokol, gdzies na wyjsciu czy w domu)
Bywa ze potrzebna tez silniejsza motywacja.
Np Junior ktory wczesnie znal literki ( chyba najwczesniej z rodzenstwa) i od dawna potrafil je skladac,
do takiego prawdziwego czytania przekonal sie dopiero kiedy na PC czy rebusowej ksiazce sam sobie musial czytac polecenia i obslugiwac. Za to czytal plynnie i ze zrozumieniem, bez dukania, sylabizowania.
Ella prawie rownoczesnie zaczela skladac literki i czytac wiec np pierwsze pozno w porownaniu z JR ( miala chyba ok 4 l), drugie wczesniej niz on.
Reszta mniej wiecej gdzies oscylujac pomiedzy ale czytajac porzadnie w okolicy 5-7 lat. Bez wysilku z naszej strony ( w sensie usadzania i mozolnej pracy)