Witam, niech nikogo nie zmyli nick, bo to mojej żony:) Jestem facetem i tatą.
Wiele zawartych tutaj wątków jest prawdą, niemniej niekiedy są tego różne przyczyny.
Od początku starałem się uczestniczyć w wychowywaniu i opiece nad synem, ale..... (według mojej żony i teściowej)
ale na początku nigdy nie miałem racji, jak ubrać dziecko na dwór
ale nie ja potrafiłem go utulić, gdy miał kolkę
ale ja nie wiedziałem gdy był głodny
ale chciałem go zabierać w gości o nieodpowiednich dla syna godzinach
ale....
przez 1 miesiąc uczestniczyłem w kąpaniu syna podając ręcznik, a potem zabierając wanienkę z wodą i "brude" spiochy. Jak się zbuntowałem, .to teściowa się obraziła, ale to ja kąpałem dziecko.
później było juz lepiej, ale, np. za późno wracałem ze spaceru, chciałem z dzieckiem jechać na wieś, mimo nieodpowiedniej pogody (co to takiego?), itd...
To niestety kobieta ma "zawsze" rację, co dla dziecka jest najlepszeDzisiaj dziecko ma już 5 lat. Miałem z nim bardzo dobry kontakt, ale obecnie niestety trochę utraciliśmy tą więź, bo miałem bardzo poważne problemy i po prostu rzadko bywałem w domu. Staram się to odbudować, ale łatwiej jest stracić niż odnowić
.
Także drogie Panie nie wszystko jest białe i czarne, a dobry wzór wyniesiony z domu jest również bardzo ważny. Ja takiego nie miałem.
Pozdrawiam
Ten post edytował monika1978 nie, 21 gru 2008 - 22:25