Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
36 Stron V   1 2 3 następna ostatnia   

czy gotowanie jest wyrazem miłości

, czyli, czy kobieta musi gotować?
> , czyli, czy kobieta musi gotować?
Inanna
pon, 26 paź 2009 - 15:01
Nasz układ rodzinny wygląda w chwili obecnej tak: mąż pracuje, ja jestem na wychowawczym.
Codziennie rano mój mąż wychodzi do pracy, z której wraca ok. 16. Ja w tym czasie zostaję w domu z dwójką dzieci: dwulatkiem i czterolatkiem. Zajmuję się nimi, gotuję im (każdemu co innego, bo tego samego nie chcą jeść), bawię się w teatrzyki, w chowanego, staram się uczyć literek i liczenia. Dużo czasu spędzam z nimi na podłodze, bo jak są sami, to się tłuką (razem bezkonfliktowo mogą jedynie oglądać telewizję), chodzę z nimi na dwu-trzygodzinne spacery, sprzątam bałagan który ciągle robią, piorę, prasuję i wieszam pranie (kiedy ja wieszam, one zwykle demolują mieszkanie). Młodszy ostatnio przestał sypiać w ciągu dnia. NIE MAM CZASU GOTOWAĆ OBIADU!!!!
Mój mąż gotować nie umie i nie zamierza się tego uczyć. Ponadto w kwestii obiadu jest grymaśny: tego co jedzą dzieci jeść nie będzie, dzieci z kolei nie chcą jeść tego, co lubi ojciec. Muszę gotować trzy posiłki - dla każdego co innego. Mam dość. Kiedy robię na ten temat awanturę i informuję, że koniec! niech sobie gotuje sam lub jada na mieście.... on twierdzi, że "jak tak, to on mi nie będzie dawał pieniędzy!" Te awantury mają wydźwięk żartobliwy, ale ten konkretny argument mnie przyprawia o furię. Czy też uważacie, że jeśli chłop zarabia na utrzymanie rodziny to moim zakichanym obowiązkiem jest go karmić???

Ten post edytował Inanna czw, 29 paź 2009 - 20:40
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post pon, 26 paź 2009 - 15:01
Post #1

Nasz układ rodzinny wygląda w chwili obecnej tak: mąż pracuje, ja jestem na wychowawczym.
Codziennie rano mój mąż wychodzi do pracy, z której wraca ok. 16. Ja w tym czasie zostaję w domu z dwójką dzieci: dwulatkiem i czterolatkiem. Zajmuję się nimi, gotuję im (każdemu co innego, bo tego samego nie chcą jeść), bawię się w teatrzyki, w chowanego, staram się uczyć literek i liczenia. Dużo czasu spędzam z nimi na podłodze, bo jak są sami, to się tłuką (razem bezkonfliktowo mogą jedynie oglądać telewizję), chodzę z nimi na dwu-trzygodzinne spacery, sprzątam bałagan który ciągle robią, piorę, prasuję i wieszam pranie (kiedy ja wieszam, one zwykle demolują mieszkanie). Młodszy ostatnio przestał sypiać w ciągu dnia. NIE MAM CZASU GOTOWAĆ OBIADU!!!!
Mój mąż gotować nie umie i nie zamierza się tego uczyć. Ponadto w kwestii obiadu jest grymaśny: tego co jedzą dzieci jeść nie będzie, dzieci z kolei nie chcą jeść tego, co lubi ojciec. Muszę gotować trzy posiłki - dla każdego co innego. Mam dość. Kiedy robię na ten temat awanturę i informuję, że koniec! niech sobie gotuje sam lub jada na mieście.... on twierdzi, że "jak tak, to on mi nie będzie dawał pieniędzy!" Te awantury mają wydźwięk żartobliwy, ale ten konkretny argument mnie przyprawia o furię. Czy też uważacie, że jeśli chłop zarabia na utrzymanie rodziny to moim zakichanym obowiązkiem jest go karmić???

--------------------



skanna
pon, 26 paź 2009 - 15:08
CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 15:01) *
Czy też uważacie, że jeśli chłop zarabia na utrzymanie rodziny to moim zakichanym obowiązkiem jest go karmić???


Tak.

Faktem jest, że nie rozumiem argumentu, że każdemu musisz gotować co innego, zarówno w odniesieniu do dzieci jak i męża. Nie masz obowiązku gotować trzech różnych obiadów, natomiast matka "pracująca w domu" moim zdaniem m.in. po to w tym domu zostaje, żeby go prowadzić, a prowadzenie domu, to również gotowanie.

Nie rozumiem natomiast, dlaczego godzisz się na aż takie faneberie z ich strony - że każdy je co innego. Tu faktycznie się zgodzę, nie masz takiego obowiązku - zarówno wobec dzieci, jak i wobec męża. Jest obiad i już. Choć z drugiej strony, trudno mi sobie wyobrazić, że nie da się wymyślić 3-4 potraw, które zjedliby wszyscy.
skanna


Grupa: Zbanowani
Postów: 12,705
Dołączył: wto, 05 sie 03 - 08:50
Skąd: ...
Nr użytkownika: 970




post pon, 26 paź 2009 - 15:08
Post #2

CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 15:01) *
Czy też uważacie, że jeśli chłop zarabia na utrzymanie rodziny to moim zakichanym obowiązkiem jest go karmić???


Tak.

Faktem jest, że nie rozumiem argumentu, że każdemu musisz gotować co innego, zarówno w odniesieniu do dzieci jak i męża. Nie masz obowiązku gotować trzech różnych obiadów, natomiast matka "pracująca w domu" moim zdaniem m.in. po to w tym domu zostaje, żeby go prowadzić, a prowadzenie domu, to również gotowanie.

Nie rozumiem natomiast, dlaczego godzisz się na aż takie faneberie z ich strony - że każdy je co innego. Tu faktycznie się zgodzę, nie masz takiego obowiązku - zarówno wobec dzieci, jak i wobec męża. Jest obiad i już. Choć z drugiej strony, trudno mi sobie wyobrazić, że nie da się wymyślić 3-4 potraw, które zjedliby wszyscy.

--------------------
Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala
Czy ten , co mówić o tym nie pozwala?
- C.K.Norwid

Brałam wszystko na poważnie, to, co dzisiaj jest nieważne
- Kora i Maanam
Choco.
pon, 26 paź 2009 - 15:10
A dlaczego musisz gotować dla każdego coś innego? Jakieś względy zdrowotne, alergie?
Choco.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,882
Dołączył: pon, 10 paź 05 - 18:00
Nr użytkownika: 3,791




post pon, 26 paź 2009 - 15:10
Post #3

A dlaczego musisz gotować dla każdego coś innego? Jakieś względy zdrowotne, alergie?


--------------------
Michał 08.11.2006 i Maciej 03.01.2011
gosiagosia
pon, 26 paź 2009 - 15:11
a co Ty jesz ?
gosiagosia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,244
Dołączył: nie, 18 sty 09 - 21:40
Nr użytkownika: 24,823




post pon, 26 paź 2009 - 15:11
Post #4

a co Ty jesz ?

--------------------
Sz. marzec 2009
F. luty 2011
B.A. Aniołek 6tc [*]



...nie ma stópki zbyt małej, by nie mogła zostawić śladu...
Inanna
pon, 26 paź 2009 - 15:16
QUOTE(gosiagosia @ Mon, 26 Oct 2009 - 15:11) *
a co Ty jesz ?


Mnie jest wszystko jedno. Mogę jeść to, co PIotruś, mogę to, co Paweł, mogę to, co mąż. Nie jestem wybredna.

Dlaczego nie wszyscy to samo? Bo Piotrek je tylko dwie potrawy tak naprawdę (ruskie i naleśniki) jeśli nie dostanie albo ruskich albo naleśników to nie będzie jadł w ogóle. To osobny temat. Paweł z kolei je mięso, ryby ale gotowane na parze (inne mu szkodzi). Mąż owszem mięso chętnie, ale w zupełnie innej postaci niż Paweł. Pierogów dla wszystkich lepić nie będę!!!!
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post pon, 26 paź 2009 - 15:16
Post #5

QUOTE(gosiagosia @ Mon, 26 Oct 2009 - 15:11) *
a co Ty jesz ?


Mnie jest wszystko jedno. Mogę jeść to, co PIotruś, mogę to, co Paweł, mogę to, co mąż. Nie jestem wybredna.

Dlaczego nie wszyscy to samo? Bo Piotrek je tylko dwie potrawy tak naprawdę (ruskie i naleśniki) jeśli nie dostanie albo ruskich albo naleśników to nie będzie jadł w ogóle. To osobny temat. Paweł z kolei je mięso, ryby ale gotowane na parze (inne mu szkodzi). Mąż owszem mięso chętnie, ale w zupełnie innej postaci niż Paweł. Pierogów dla wszystkich lepić nie będę!!!!

--------------------



brzózka4
pon, 26 paź 2009 - 15:16
Ja bym swojemu gotowała (co zresztą robię, jednocześnie pracując). Ale na pewno nie gotowałabym trzech różnych obiadów, bo na to, faktycznie mozesz nie mieć czasu.
brzózka4


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,217
Dołączył: wto, 15 maj 07 - 11:08
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 14,226




post pon, 26 paź 2009 - 15:16
Post #6

Ja bym swojemu gotowała (co zresztą robię, jednocześnie pracując). Ale na pewno nie gotowałabym trzech różnych obiadów, bo na to, faktycznie mozesz nie mieć czasu.
Inkusia
pon, 26 paź 2009 - 15:18
CYTAT(skanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 15:08) *
Tak.

Faktem jest, że nie rozumiem argumentu, że każdemu musisz gotować co innego, zarówno w odniesieniu do dzieci jak i męża. Nie masz obowiązku gotować trzech różnych obiadów, natomiast matka "pracująca w domu" moim zdaniem m.in. po to w tym domu zostaje, żeby go prowadzić, a prowadzenie domu, to również gotowanie.

Nie rozumiem natomiast, dlaczego godzisz się na aż takie faneberie z ich strony - że każdy je co innego. Tu faktycznie się zgodzę, nie masz takiego obowiązku - zarówno wobec dzieci, jak i wobec męża. Jest obiad i już. Choć z drugiej strony, trudno mi sobie wyobrazić, że nie da się wymyślić 3-4 potraw, które zjedliby wszyscy.


Też tak uwarzam.

Inanna a mąż dlaczego nie będzie jadł, bo co?bo nie lubi? 04.gif Mój mąż zje wszystko co ugotuję i nie wybrzydza i jestem zdania że tak się właśnie facet powinien zachowywać a nie wymyślać! 37.gif
Inkusia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,272
Dołączył: wto, 16 wrz 08 - 09:38
Nr użytkownika: 21,772




post pon, 26 paź 2009 - 15:18
Post #7

CYTAT(skanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 15:08) *
Tak.

Faktem jest, że nie rozumiem argumentu, że każdemu musisz gotować co innego, zarówno w odniesieniu do dzieci jak i męża. Nie masz obowiązku gotować trzech różnych obiadów, natomiast matka "pracująca w domu" moim zdaniem m.in. po to w tym domu zostaje, żeby go prowadzić, a prowadzenie domu, to również gotowanie.

Nie rozumiem natomiast, dlaczego godzisz się na aż takie faneberie z ich strony - że każdy je co innego. Tu faktycznie się zgodzę, nie masz takiego obowiązku - zarówno wobec dzieci, jak i wobec męża. Jest obiad i już. Choć z drugiej strony, trudno mi sobie wyobrazić, że nie da się wymyślić 3-4 potraw, które zjedliby wszyscy.


Też tak uwarzam.

Inanna a mąż dlaczego nie będzie jadł, bo co?bo nie lubi? 04.gif Mój mąż zje wszystko co ugotuję i nie wybrzydza i jestem zdania że tak się właśnie facet powinien zachowywać a nie wymyślać! 37.gif

--------------------

brzózka4
pon, 26 paź 2009 - 15:20
To narób wiecej pierogów dla Piotrusia i je zamroź. Albo spasuj i niech je to, co wszyscy, albo nic - jeśli nie chce. Podejzewam, ze z głodu nie umrze. Miałam tak ze swoją córą - ona chciała tylko pomidorówkę, ale w końcu, z braku laku zaczęła jeść i kotleciki.
brzózka4


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,217
Dołączył: wto, 15 maj 07 - 11:08
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 14,226




post pon, 26 paź 2009 - 15:20
Post #8

To narób wiecej pierogów dla Piotrusia i je zamroź. Albo spasuj i niech je to, co wszyscy, albo nic - jeśli nie chce. Podejzewam, ze z głodu nie umrze. Miałam tak ze swoją córą - ona chciała tylko pomidorówkę, ale w końcu, z braku laku zaczęła jeść i kotleciki.
Kaszanka
pon, 26 paź 2009 - 15:20
My też jesteśmy rodziną w której każdy lubi coś innego. Inanno, wypisz wspólne dania które lubicie i działaj. U nas wygląda to tak: wspólne mięso, Gaba ryż, ja makaron, mąż ziemniaki 06.gif W trzech małych garnkach, roboty przy tym nie jest dużo, jedynie mycia trochę. Tak samo z zupą: gotuję rosół a potem osobno: Gaba pomidorówka, my kalafiorowo-koperkowa. Może niektórym wydaje się to dziwne, ale potrafię zrozumieć i Gabę i męża którzy nie chcą czegoś jeść, nie przełkną i kropka - mam to samo i nie potrafiłabym nikomu podać na talerzu znienawidzonej potrawy.
Inanno, a wieczorem nie dałabyś rady choć części obiadu zrobić? Ostrugać ziemniaki czy kotlety zrobić?

Kaszanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,745
Dołączył: wto, 24 cze 03 - 11:58
Nr użytkownika: 858




post pon, 26 paź 2009 - 15:20
Post #9

My też jesteśmy rodziną w której każdy lubi coś innego. Inanno, wypisz wspólne dania które lubicie i działaj. U nas wygląda to tak: wspólne mięso, Gaba ryż, ja makaron, mąż ziemniaki 06.gif W trzech małych garnkach, roboty przy tym nie jest dużo, jedynie mycia trochę. Tak samo z zupą: gotuję rosół a potem osobno: Gaba pomidorówka, my kalafiorowo-koperkowa. Może niektórym wydaje się to dziwne, ale potrafię zrozumieć i Gabę i męża którzy nie chcą czegoś jeść, nie przełkną i kropka - mam to samo i nie potrafiłabym nikomu podać na talerzu znienawidzonej potrawy.
Inanno, a wieczorem nie dałabyś rady choć części obiadu zrobić? Ostrugać ziemniaki czy kotlety zrobić?

Tamara79
pon, 26 paź 2009 - 15:20
Mój gotuje, nie codziennie, ale zdarza się. Tylko, że ten typ tak ma on lubi gotować. Teraz chodze do pracy , ale jak byłam na macierzyńskim to często się zdarzało, że przychodził o 17 i obiadu nie było. Chyba jest przyzwyczajony, bo były i takie czasy, że nie gotowałam przez tydzień, dwa bo miałam ciężkie dni i nawet kupno chleba było dla mnie wyzwaniem.
Odnosząc się do pytania to uważam że mężczyzna też może ugotowac obiad nawet jeśli to kobieta siedzi w domu. Nie widze przeciwwskazań. Praca nie zwalnia go od pomocy w domu. Co innego gdyby wracał póżno, no ale 16 to bardzo wcześnie i starczy czasu i na przyjemności i na pomoc w domu.
Możecie to też zrobić wspólnie wieczorem. Myślę, że to jest kwestia pewnych ustaleń.
Innana a co mąż w domu robi poza zarabianiem pieniędzy? Ma jakieś zajęcia/obowiązki?
Tamara79


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,450
Dołączył: pią, 16 lut 07 - 16:36
Skąd: Wielkopolska
Nr użytkownika: 11,117




post pon, 26 paź 2009 - 15:20
Post #10

Mój gotuje, nie codziennie, ale zdarza się. Tylko, że ten typ tak ma on lubi gotować. Teraz chodze do pracy , ale jak byłam na macierzyńskim to często się zdarzało, że przychodził o 17 i obiadu nie było. Chyba jest przyzwyczajony, bo były i takie czasy, że nie gotowałam przez tydzień, dwa bo miałam ciężkie dni i nawet kupno chleba było dla mnie wyzwaniem.
Odnosząc się do pytania to uważam że mężczyzna też może ugotowac obiad nawet jeśli to kobieta siedzi w domu. Nie widze przeciwwskazań. Praca nie zwalnia go od pomocy w domu. Co innego gdyby wracał póżno, no ale 16 to bardzo wcześnie i starczy czasu i na przyjemności i na pomoc w domu.
Możecie to też zrobić wspólnie wieczorem. Myślę, że to jest kwestia pewnych ustaleń.
Innana a co mąż w domu robi poza zarabianiem pieniędzy? Ma jakieś zajęcia/obowiązki?

--------------------
Bo warto mieć marzenia

On 29.12.2008
Ona 06.09.2010

*******************************************************************
Dwoje dzieci w obłokach ... bo świat się pomylił.
Inanna
pon, 26 paź 2009 - 15:21
QUOTE(Inkusia @ Mon, 26 Oct 2009 - 15:18) *
Też tak uwarzam.

Inanna a mąż dlaczego nie będzie jadł, bo co?bo nie lubi? 04.gif Mój mąż zje wszystko co ugotuję i nie wybrzydza i jestem zdania że tak się właśnie facet powinien zachowywać a nie wymyślać! 37.gif


Ano, widzisz! Bo mnie się wydaje, że ja muszę im wszystkim gotować tak, żeby każdemu smakowało 41.gif
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post pon, 26 paź 2009 - 15:21
Post #11

QUOTE(Inkusia @ Mon, 26 Oct 2009 - 15:18) *
Też tak uwarzam.

Inanna a mąż dlaczego nie będzie jadł, bo co?bo nie lubi? 04.gif Mój mąż zje wszystko co ugotuję i nie wybrzydza i jestem zdania że tak się właśnie facet powinien zachowywać a nie wymyślać! 37.gif


Ano, widzisz! Bo mnie się wydaje, że ja muszę im wszystkim gotować tak, żeby każdemu smakowało 41.gif

--------------------



Inanna
pon, 26 paź 2009 - 15:23
QUOTE(brzózka4 @ Mon, 26 Oct 2009 - 15:20) *
To narób wiecej pierogów dla Piotrusia i je zamroź. Albo spasuj i niech je to, co wszyscy, albo nic - jeśli nie chce. Podejzewam, ze z głodu nie umrze. Miałam tak ze swoją córą - ona chciała tylko pomidorówkę, ale w końcu, z braku laku zaczęła jeść i kotleciki.


To już przerabiałam. Nie zacznie jeść. Będzie tylko bardzo dużo spał. Pierogi zamrażam, nie dałabym rady lepić co drugi dzień, na zmianę z naleśnikami.
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post pon, 26 paź 2009 - 15:23
Post #12

QUOTE(brzózka4 @ Mon, 26 Oct 2009 - 15:20) *
To narób wiecej pierogów dla Piotrusia i je zamroź. Albo spasuj i niech je to, co wszyscy, albo nic - jeśli nie chce. Podejzewam, ze z głodu nie umrze. Miałam tak ze swoją córą - ona chciała tylko pomidorówkę, ale w końcu, z braku laku zaczęła jeść i kotleciki.


To już przerabiałam. Nie zacznie jeść. Będzie tylko bardzo dużo spał. Pierogi zamrażam, nie dałabym rady lepić co drugi dzień, na zmianę z naleśnikami.

--------------------



Inanna
pon, 26 paź 2009 - 15:25
QUOTE(Kanuś @ Mon, 26 Oct 2009 - 15:20) *
Innana a co mąż w domu robi poza zarabianiem pieniędzy? Ma jakieś zajęcia/obowiązki?


Jak najbardziej, tego się nie czepiam. Czas po jego pracy spędzamy razem. Raz w tygodniu ja wychodzę a on zostaje z dziećmi. Gdyby chciał nauczyć się gotować to podział obowiązków byłby niemal idealnie równy.
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post pon, 26 paź 2009 - 15:25
Post #13

QUOTE(Kanuś @ Mon, 26 Oct 2009 - 15:20) *
Innana a co mąż w domu robi poza zarabianiem pieniędzy? Ma jakieś zajęcia/obowiązki?


Jak najbardziej, tego się nie czepiam. Czas po jego pracy spędzamy razem. Raz w tygodniu ja wychodzę a on zostaje z dziećmi. Gdyby chciał nauczyć się gotować to podział obowiązków byłby niemal idealnie równy.

--------------------



skanna
pon, 26 paź 2009 - 15:32
CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 15:21) *
Ano, widzisz! Bo mnie się wydaje, że ja muszę im wszystkim gotować tak, żeby każdemu smakowało 41.gif


Masz rację, wydaje Ci się.
Skoro Paweł jada tylko mięso gotowane, to dawaj mu mięso z zupy, którą zjecie wszyscy, Wam mięso piecz lub smaż, ziemniaki/kasza/makaron, surówka dla wszystkich taka sama. Rybę można jednocześnie przygotować na parze i na patelni, tak samo przyprawioną.
A Piotrka zabrałabym czym prędzej do lekarza-dietetyka - żywienie samymi pierogami i naleśnikami to jest zaburzenie i do niczego dobrego nie prowadzi, co najwyżej do nieciekawych chorób.
skanna


Grupa: Zbanowani
Postów: 12,705
Dołączył: wto, 05 sie 03 - 08:50
Skąd: ...
Nr użytkownika: 970




post pon, 26 paź 2009 - 15:32
Post #14

CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 15:21) *
Ano, widzisz! Bo mnie się wydaje, że ja muszę im wszystkim gotować tak, żeby każdemu smakowało 41.gif


Masz rację, wydaje Ci się.
Skoro Paweł jada tylko mięso gotowane, to dawaj mu mięso z zupy, którą zjecie wszyscy, Wam mięso piecz lub smaż, ziemniaki/kasza/makaron, surówka dla wszystkich taka sama. Rybę można jednocześnie przygotować na parze i na patelni, tak samo przyprawioną.
A Piotrka zabrałabym czym prędzej do lekarza-dietetyka - żywienie samymi pierogami i naleśnikami to jest zaburzenie i do niczego dobrego nie prowadzi, co najwyżej do nieciekawych chorób.

--------------------
Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala
Czy ten , co mówić o tym nie pozwala?
- C.K.Norwid

Brałam wszystko na poważnie, to, co dzisiaj jest nieważne
- Kora i Maanam
anuś
pon, 26 paź 2009 - 15:32
CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 15:01) *
Czy też uważacie, że jeśli chłop zarabia na utrzymanie rodziny to moim zakichanym obowiązkiem jest go karmić???


Tak.

Mój mąż pracuje i głównie On utrzymuje rodzinę. Ja siedzę w domu z 4 dzieci, sprzątam ,robię zakupy, piorę, gotuję, prowadzę do szkoły, na zajęcia a wieczorami robię projekty.
Nie jest idealnie, szczerze mówiąc często się nie wyrabiam ze wszystkim ale za punkt honoru stawiam sobie ugotowani obiadu dla męża. Nie zawsze jest to full wypas, czasem są pierogi ze sklepu ekologicznego (pyszne) ale facet wraca z pracy zmarznięty, zmęczony i głodny. Nalezy mu się coś ciepłego.
Poza tym skoro dbam o dzieci to powinnam też zadbać o męża. W końcu jesteśmy rodziną.
anuś


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,222
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 21:53
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 364

GG:


post pon, 26 paź 2009 - 15:32
Post #15

CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 15:01) *
Czy też uważacie, że jeśli chłop zarabia na utrzymanie rodziny to moim zakichanym obowiązkiem jest go karmić???


Tak.

Mój mąż pracuje i głównie On utrzymuje rodzinę. Ja siedzę w domu z 4 dzieci, sprzątam ,robię zakupy, piorę, gotuję, prowadzę do szkoły, na zajęcia a wieczorami robię projekty.
Nie jest idealnie, szczerze mówiąc często się nie wyrabiam ze wszystkim ale za punkt honoru stawiam sobie ugotowani obiadu dla męża. Nie zawsze jest to full wypas, czasem są pierogi ze sklepu ekologicznego (pyszne) ale facet wraca z pracy zmarznięty, zmęczony i głodny. Nalezy mu się coś ciepłego.
Poza tym skoro dbam o dzieci to powinnam też zadbać o męża. W końcu jesteśmy rodziną.
Joanna 81
pon, 26 paź 2009 - 15:37
Ja gotuję dla pracującego męża, sama jestem pracującą mamą. Mąż je to co ja , a córka różnie - w zależności co jest na obiad. Jeśli nic jej nie zaszkodzi, nie jest to nic ciężkostrawnego itd, to jada z nami. Czasem zdarza mi się gotować ziemniaki dla córki, gdy dla nas jest kasza ( choć kaszę też zjada, ale ciężko jej idzie 48.gif ). Mąż nigdy nie wybrzydzał, je zawsze to, co ugotuję. Najczęściej jednak pytam na co miałby ochotę lub mówię co chcę zrobić, więc nie ma problemu w tej kwestii. On z tych wszystko jedzących 06.gif
na pewno nie gotowałabym 3 obiadów. Jak dziecko nie chce tego, co przygotowałam to niech nie je, zje jak zgłodnieje 43.gif
Joanna 81


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 10,436
Dołączył: pią, 17 lis 06 - 20:28
Skąd: z pokoju :)
Nr użytkownika: 8,538

GG:


post pon, 26 paź 2009 - 15:37
Post #16

Ja gotuję dla pracującego męża, sama jestem pracującą mamą. Mąż je to co ja , a córka różnie - w zależności co jest na obiad. Jeśli nic jej nie zaszkodzi, nie jest to nic ciężkostrawnego itd, to jada z nami. Czasem zdarza mi się gotować ziemniaki dla córki, gdy dla nas jest kasza ( choć kaszę też zjada, ale ciężko jej idzie 48.gif ). Mąż nigdy nie wybrzydzał, je zawsze to, co ugotuję. Najczęściej jednak pytam na co miałby ochotę lub mówię co chcę zrobić, więc nie ma problemu w tej kwestii. On z tych wszystko jedzących 06.gif
na pewno nie gotowałabym 3 obiadów. Jak dziecko nie chce tego, co przygotowałam to niech nie je, zje jak zgłodnieje 43.gif

--------------------






"W chwili, gdy najmniej się tego spodziewamy, życie stawia przed nami wyzwania,
by sprawdzić naszą odwagę i gotowość na zmiany."
P.Coelho
ewita 77
pon, 26 paź 2009 - 15:45
CYTAT(skanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 17:32) *
A Piotrka zabrałabym czym prędzej do lekarza-dietetyka - żywienie samymi pierogami i naleśnikami to jest zaburzenie i do niczego dobrego nie prowadzi, co najwyżej do nieciekawych chorób.

Się podpiszę.

U mnie nie ma grymaszenia wszyscy jedzą to samo..no chyba ,że któreś by zwymiotowało.Ale tak sie jeszcze nie stało.
Inana nie ulegaj kaprysom dziatwy bo się wykończysz.

ewita 77


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,623
Dołączył: pon, 12 cze 06 - 22:21
Skąd: Łódź
Nr użytkownika: 6,244

GG:


post pon, 26 paź 2009 - 15:45
Post #17

CYTAT(skanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 17:32) *
A Piotrka zabrałabym czym prędzej do lekarza-dietetyka - żywienie samymi pierogami i naleśnikami to jest zaburzenie i do niczego dobrego nie prowadzi, co najwyżej do nieciekawych chorób.

Się podpiszę.

U mnie nie ma grymaszenia wszyscy jedzą to samo..no chyba ,że któreś by zwymiotowało.Ale tak sie jeszcze nie stało.
Inana nie ulegaj kaprysom dziatwy bo się wykończysz.



--------------------
D -(2002) A -(2003) M -(2009)

------------------------------------------------------------------------------------------------
"Mamo, dobrze ,że jesteś bo wszystko dla dzieci robisz"- D.
semi
pon, 26 paź 2009 - 15:46
Tak , uważam, że powinnaś gotować - wydaje mi się to sprawiedliwym podziałem obowiązków. Mój m gotować potrafi, w związku z tym kiedy siedziałam z dzieckiem w domu przez ładnych parę lat, a on pracował, gotowałam w dni powszednie, a J. w weekendy - nie lubię gotowac i miło było mieć dwa dni wytchnienia.Gdyb nie gotował pewnie posiłkowalibyśmy się w te dwa dni daniami gotowymi. Natmoasit...hmmm.....nie bardzo wyobrazam sobie sytuacjię, ze m waraca po 16 i zabiera się za gotowanie obiadu. teraz role nam się trochę odwróciły-ja pracuję, a m także ale przez pół roku. Pozostałe pół prowadzi dom-on gotuje w tygodniu, ja w weekendy;)

Gotowania 3 róznych obiadów sobie nie wyobrażam i czym prędzej próbowałabym to zmienić. toż to mnóstwo czasu pochłania.
semi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,114
Dołączył: pon, 28 lut 05 - 22:27
Skąd: zachodniopomorskie
Nr użytkownika: 2,781




post pon, 26 paź 2009 - 15:46
Post #18

Tak , uważam, że powinnaś gotować - wydaje mi się to sprawiedliwym podziałem obowiązków. Mój m gotować potrafi, w związku z tym kiedy siedziałam z dzieckiem w domu przez ładnych parę lat, a on pracował, gotowałam w dni powszednie, a J. w weekendy - nie lubię gotowac i miło było mieć dwa dni wytchnienia.Gdyb nie gotował pewnie posiłkowalibyśmy się w te dwa dni daniami gotowymi. Natmoasit...hmmm.....nie bardzo wyobrazam sobie sytuacjię, ze m waraca po 16 i zabiera się za gotowanie obiadu. teraz role nam się trochę odwróciły-ja pracuję, a m także ale przez pół roku. Pozostałe pół prowadzi dom-on gotuje w tygodniu, ja w weekendy;)

Gotowania 3 róznych obiadów sobie nie wyobrażam i czym prędzej próbowałabym to zmienić. toż to mnóstwo czasu pochłania.

--------------------
L. 20.12.2000
A. 19.10.2008

https://www.fotorelacja.com/ Relacja pogodowa z Wybrzeża Rewalskiego

yennefer
pon, 26 paź 2009 - 16:36
Ja gotowałam, gdy siedziałam w domu na wychowawczym, potem więcej był w domu mój mąż i to On gotował, teraz kto ma czas. Ja gotowałam więcej na jeden raz, a potem zamrażałam, czasem było po prostu jajko z ziemniakami, czasem coś z garmażerki, czasem pizza z pizzerii. Ale uważałam, że jak zdecydowałam się być w domu, to jest to jeden z moich obowiązków. Tylko, że ja nie pozwalam na takie wybrzydzanie, a mój młodszy syn też niewiele lubi.
yennefer


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 824
Dołączył: pon, 14 maj 07 - 11:39
Nr użytkownika: 14,141

GG:


post pon, 26 paź 2009 - 16:36
Post #19

Ja gotowałam, gdy siedziałam w domu na wychowawczym, potem więcej był w domu mój mąż i to On gotował, teraz kto ma czas. Ja gotowałam więcej na jeden raz, a potem zamrażałam, czasem było po prostu jajko z ziemniakami, czasem coś z garmażerki, czasem pizza z pizzerii. Ale uważałam, że jak zdecydowałam się być w domu, to jest to jeden z moich obowiązków. Tylko, że ja nie pozwalam na takie wybrzydzanie, a mój młodszy syn też niewiele lubi.

--------------------
Michał (wrzesień 1999), Mikołaj (grudzień 2005), Jaś (sierpień 2012)
Tigerek
pon, 26 paź 2009 - 16:48
Gotować powinnaś, natomiast trzeba koniecznie ukrócić grymaszenie. Ja mam w domu 5 osób, w tym babcię cukrzyka, która nie może jeść smażonego. Żadne problem tę jedną porcję mięsa / ryby wrzucić do garnka, podlać bulionem i dodać jakieś smakowe dodatki typu warzywa i udusić. Wybrednego chłopca moaj mam wzięłaby szybko ... głodem icon_wink.gif - nie ma nic innego i zjesz co jest i tyle. Jeszce w historii nie było dziecka które by się dobrowolnie zagłodziło. Mąż je co jest i tyle icon_wink.gif

Co innego problemy trawienne a co innego jakieś fochy fumy i grymaszenie. Pierwsze zrozumiałe, drugie - u nas niedozwolone icon_wink.gif
Tigerek


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,506
Dołączył: nie, 12 paź 08 - 15:06
Nr użytkownika: 22,497




post pon, 26 paź 2009 - 16:48
Post #20

Gotować powinnaś, natomiast trzeba koniecznie ukrócić grymaszenie. Ja mam w domu 5 osób, w tym babcię cukrzyka, która nie może jeść smażonego. Żadne problem tę jedną porcję mięsa / ryby wrzucić do garnka, podlać bulionem i dodać jakieś smakowe dodatki typu warzywa i udusić. Wybrednego chłopca moaj mam wzięłaby szybko ... głodem icon_wink.gif - nie ma nic innego i zjesz co jest i tyle. Jeszce w historii nie było dziecka które by się dobrowolnie zagłodziło. Mąż je co jest i tyle icon_wink.gif

Co innego problemy trawienne a co innego jakieś fochy fumy i grymaszenie. Pierwsze zrozumiałe, drugie - u nas niedozwolone icon_wink.gif

--------------------
Nie zapomnimy... [*] (17.12.2013r, 11t.c.; 13.04.2014r., 5t.c.)
> czy gotowanie jest wyrazem miłości, czyli, czy kobieta musi gotować?
Start new topic
Reply to this topic
36 Stron V   1 2 3 następna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: sob, 27 kwi 2024 - 12:46
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama