ech, ja też jestem uzależniona od tych podłych słodyczy
I niestety oszukiwanki na nic sie zdają. Jeśli mam ochotę na górę ciastek to jeden lizak tylko mnie jeszcze bardziej podkręci.
Teraz karmię piersią, więc nie jem czekolady, ale nadrabiam masą innych łakoci. Na dodatek siedzę na wychowawczym, więc bez przerwy coś wcinam. Efekt żałosny. Ważę teraz więcej niż po powrocie ze szpitala po porodzie
Czasem sobie obiecuję, ze bedę jeść tylko w weekendy, ale różnie to później wychodzi.
Chyba nigdy nie wygram z tą słabością
Na szczęście nie cierpię chipsów i innych słonych przekąsek, które też wchodzą w biodra