A u mnie była moja mama
nie, nie zwariowałam ani się nie naćpałam
Przyszła w nocy, we śnie (a raczej zadzwoniła stamtąd gdzie teraz jest
). Wiedziałam, że to tylko sen i że zaraz pewnie Lenut sie obudzi, da koncert, obudze sie i ja i będzie pogadane z mamą więc postanowiłam się streszczać rozmawiając z nią
Bardzo chciałam zapytać ja o wiele rzeczy. Głównie interesowało mnie to czy nie ma do nas żalu za to, że nie powiedzieliśmy jej do ostatniej chwili, że umiera i czy wszystko "tam z góry", pogrzeb, stypa, wszystkie formalności były wg niej załatwione jak się należy. Mama powiedziała, że nie ma do nas o nic żalu, że dobrze zrobiliśmy a pogrzeb był załatwiony jak sie należy
Potem mama stanęła koło mnie a ja ją poprosiłam jeszcze czy moge jej dotknąć bo wiem, że nie żyje więc normalnie nie będzie okazji, tylko teraz. Mama się do mnie uśmiechneła tak radośnie i powiedziała, że pewnie
I wtedy pogłaskałam ją po piersiach- tak jak w momencie kiedy się żegnałyśmy.... Tylko, że ja czułam to jak ją dotykam.
I wtedy oczywiście Lenutek się obudził i "przegonił" swoja babcię
Dziwny sen ale obudziłam sie przeszczęśliwa
A pisze to tutaj ponieważ ten wątek jest dla mnie terapeutycznym, często do niego zaglądam a ten sen wart jest zapisania