nie chcę tu wyjść na pobłażliwą w kwestii kar, ani na usprawiedliwiającą klepanie po pupci, ale u mnie klaps i klaps to czasem dwa rózne wydania. Zdarzyło mi się raz klepnąć Tośka delikatnie w pupcię - przez pieluszkę i portki ocvzywiście i wiem, ze on nawet nie poczuł tego uderzenia, bo to był odruch hamowany w momencie działania, więć musnęłam go w pupę. Byłam nie rtaz Swiadkiem na ulicy "walenia dziecka w tyłek" trzymając za rączkę, aż się dziecko wykręcało
I to jest dla mnie przemoc, na którą w ogóle się nie godzę. Nie uważam, ze to moje klepnięcie w upę coś dało - ani mi, ani Toskowi, więc skoro efektu nie ma, po co klepać. Słuszna uwaga, ale tak jak piszecie, czasem cierpliwość zawodzi i odruch jest szybszy od myślenia, ważne by myslenie wy\hamowało siłę uderzenia, wtedy szkody nie ma żadnbej - moim zdaniem oczywiście. Ja to porównuję do relacji damsko męskich. Kapie małego, M podchodzi klepie mnie w tyłek i to przecież nie oznacza, ze mnie molestuje, tudzież stosuje przemoc w rodzinie. Wiem, że teraz jest nagonka na rodziców, aby nie bili dzieci, podpisuję się pod tym ręką i nogą. Ale nie wolno wzbudzać w rodzicach wyrzutów w momencie, gdy reaguja klepaniem na złe zachowanie - bo to klepanie to naprawde niczłego. MOIM ZDANIEM - oczywiście.
Opertka, życzę Antoniuszowi szybkiego powrotu do zdrowia, Okruszek dizś też przepłakał całą noc, ale chyba z powodu zębów. Dziś siedzę w pracy na pół przytomna i marze o powrocie do domu i drzemce z małym.
Od wczoraj u nas grzeją delikatnie w kaloryferach i o niebo lepiej. Aż sie chce w domu siedzieć - Tosiowi nie, wiało jak w kieleckim a my wczoraj 2,5 h na dworze na spacerkach i placu zabaw
Oj szybko siÄ™ siÄ™ rozchorujÄ™ w takich warunkach.
Maly maszeruje wczoraj po schodach i zawszerymujemy wtedy - raz, dwa, trzy, cztery maszerują oficery... I on nauczył się się mówić "tsy"...
madzialenna
Tosik też spi raz dziennie - po dwie godz. Teraz jesteśmy mądrzejsi - ja i niania i czas drzemki zaliczamy w domu, zeby nie biegać wózkiem przez dwie ha po dworku....