Wyników jeszcze nie mamy.
Dziś ściągnęli szwy Filipkowi. Pod okiem rehabilitantki wykonał tez swoje pierwsze kroki od tygodnia. Troszkę chodzi tak niepewnie. Nie wiem na ile to efekt uboczny operacji a na ile wpływ tygodniowego leżenia w łóżku. Rączki też mu troszkę drżą w szczególności lewa.
Wiem, że jeżeli pojawiły się jakieś uboczne objawy po rehabilitacji powinny minąć.
Ogólnie Filipek czuje się dobrze.
Teraz czekamy na wyniki. Z jednej strony chciałbym mieć to już za sobą a z drugiej boję się tego co mogę usłyszeć.
Na neurochirurgii mamy być do poniedziałku. Jak do tego czasu nie będzie wyników to do domu a jak będą to prosto na onkologię. Czyli co, nie zostawiają mi złudzeń?