Jakoś nie wyobrażam sobie dziecka w roli cementu... Związek powinien być juz prędzej tak dobry by nie trzeba było dziecka do szczęścia.
Niech jeszcze błagam ktoś doda, ze przecież one pracować będą na moją emeryturę.. Otóż nie. W tym momencie jest ten kraj tak zbankrutowany, że w będą pracowali na koryta w sejmach albo w ogóle nie będą pracować, bo tego uczy ich rodzajów obecnie ten kraj.
Nikt mi szklanki wody nie poda? Spoko, będę sobie za to płaciła jeżeli będzie trzeba
Przyoszczędzę trochę w życiu jeżeli nie będę miała dziecka.
Od tego bije sarkazm, ale po części zarzućcie mi źle. Planeta jest na skraju wytrzymałości, przeludniona, zaśmiecona, zniszczona... Dorzućmy jej więcej.
Na pewno nasze dzieci będą szczęśliwe nie mając co jeść, pić i gdzie schronić się przed żarem.