CYTAT(agama76 @ Mon, 08 Jul 2013 - 19:20)
Przeciwko kleszczom nic nie dostał. Do weta na kolejne szczepienie idziemy za tydzień, do tego czasu (a i potem jeszcze okres kwarantanny poszczepiennej) nie wychodzimy nigdzie poza domowym ogródkiem. Więc może na razie nie trzeba? Krzaków nie mamy, prawie sama trawa, do tej pory nikt z nas kleszczy nie zauważył, może ich tu nie ma?
Co do jedzenia - wyraźnie kręci nosem na sucha karmę. Twarozek i 2 chrzastki indycze (gotowane) zjadł ze smakiem. Na wieczór znów powinien sucha karmę dostać,ciekawe czy zje...
Mój mąż się o BARF-ie naczytał i został fanem tego sposobu karmienia, nalega żeby szczeniora na surowizne przestawiać... Tłumaczę ze na razie nie, potem zobaczymy. Ja myślałam żeby przejść pózniej na Biomill, BARF- a się boje, może niesłusznie?
SÅ‚uchajcie, jak Tales siÄ™ fantastycznie bawi
)) Na razie ulubiona zabawka to taki Kong z fredzlami, którymi mu się macha przed nosem, on się rzuca żeby złapać, jak już sobie jednego fredzla upoluje to się bawimy w przeciąganie
A jak dostrzeze swój ogonek to tez go próbuje złapać
))
Fantastyczny jest
)))
Trzeba. Tzn. ja bym zabezpieczyła. Korek dorwał kleszcza na chodniku/trawniku w centrum W-wy. Poza tym - Wy się ruszacie z domu, możecie przynieść na sobie. Nie ryzykowałabym - bo po co?
Z BARFem jest różnie - są jego zwolennicy i przeciwnicy. Ja jestem pośrodku. Tzn. jeśli psu odpowiada to proszę bardzo, tyle, że nie gloryfikowałabym bardzo BARFa (w przeciwieństwie do suchej), chyba że macie kurczaki/indyki z własnego podwórka, karmione dobrą paszą itd. Drób przemysłowy jest bowiem średniej jakości...
Poza tym - BARF to surowizna (ideą jest zbliżenie karmienia psa jak najbardziej przypominające to, co sam by sobie upolował i zjadł), czyli żadnych gotowanych chrząstek. Wg dr. Billinghursta ("twórcy" BARFa) "Dieta Twojego psa powinna się składać z 60- 80% surowych kości z mięsem. Resztę powinny stanowić urozmaicone , dobrej jakości resztki jedzenia ludzkiego. Większość resztek powinna być surowa" - i tu jest sedno, ponieważ są psy (i jest ich całkiem sporo) którym po jednej kości zatykają się jelita (a co dopiero gdy mówimy o 60 - 80% pokarmu), łagodniejszą formą są zatwardzenia (dlatego ze szczeniętami BARFuje się ostrożnie).
Kolejny (dla mnie) argument na nie: to nie jest po prostu podawanie kości i resztek, to cała filozofia diety dla psa, której celem jest odpowiednie zbilansowanie pokarmu (czyli czytamy, czytamy, czytamy i obserwujemy szczylka).
Kolejny (dla mnie): co w wypadku wyjazdów? Trudniej o BARFowanie.
Kolejny: przeprowadzone rozmowy z moim wetem, ktory opowiadał mi o tym, ile psów trafiło do niego z pozatykanymi jelitami i bólami brzucha, bo właściciele zaczęli BARFować na hura.
Ale - znam osobiście gorących zwolenników BARFa, których psy wyglądają na tej diecie świetnie. Znam jednak też takich, których psy miały solidne problemy z jelitami (w tym - moje własne).
Podsumowując: nie ma karmy idealnej dla wszystkich - ani suchej, ani naturalnej, każdy musi sam odkryć, co jego psu służy najlepiej.
edit: Porozmawiaj na ten temat z hodowcą - on najlepiej zna tę linię, wie na czym świetnie odchowuje się takie maluchy. Na pewno zostawiłabym malca na kilka tygodni (ze 3 - 4) na tym, co jadł w hodowli.
ZDJĘCIA TALESA!!!! Nie sądzisz, ze już czas???
Ten post edytował Lutnia pon, 08 lip 2013 - 20:02