Cześć dziewczyny !
Aż nie chce mi się wierzyć, że już mineły 2 tygodnie od zlotu, a ja jeszcze nie miałam czasu zajrzeć do wątku zlotowego i przeczytać coś więcej jak było
Z krótkiej relacji w naszym wątku wnioskuję, że było rewelacyjnie, strasznie żałuję, że nie byłam, ale nijak nie dałabym rady - pomijając już kwestię tego nieszczęsnego samochodu, to akurat całe 2 tygodnie - tydzień przed zlotem + tydzień po zlocie, łącznie z sobotą - spędziłam na lataniu z Kasią po lekarzach, poradniach itp. - dnia wolnego poza niedzielą od tego nie było, a w niektóre dni zaliczyłyśmy nawet po 2 czy 3 "atrakcje". Mam nadzieję, że to w końcu za nami i po szczepieniu, które zaliczyłyśmy w piątek, będziemy mieć 6 tygodni spokoju od służby zdrowia.
Liczę, że na następny zlot w końcu uda mi się dotrzeć. Bardzo żałuję, że nie dane mi było do tej pory poznać Kocurka i Kasikorpik. Wiecie co, w ogóle nie wiem nawet kto był w tym roku na zlocie z naszego wątku
alatanta U nas też Krzyś z podobnych powodów zaczyna histeryzować (a dokładnie wszystko ma robić mama), ale zazwyczaj udaje się nam opanować sytuaję od razu. Do tego jeżeli wiem już, że pewne sytuacje są drażliwe - staram się wcześniej omówić sprawę i zawrzeć z Krzysiem umowę - np. tata Cię wykapię a ja Ci poczytam książeczki, albo odwrotnie - wybieraj. Krzyś zazwyczaj ma wtedy wielki dylemat, prowadzimy pertraktacje czasem długo, ale w końcu do czegoś tam dochodzimy i jak przychodzi kąpiel nie ma wtedy protestów. Poza tym u nas ma to też związek z samopoczuciem Krzysia a dokładniej ze zmęczeniem i sennością - im jest bardziej niewyspany i zmęczony tym gorzej.
Dobra, miałam pisać więcej, ale Kasia właśnie się budzi na karmienie, a później spać lecę