Nie dalej jak w niedzielę - mój najmłodszy syn nauczył się jeździć rowerem
bez dodatkowych kółek.
Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdydby nie fakt, że on
nie chciał jeździć na rowerze, nawet gdy miał jeszcze te małe kółeczka...
Nie uczył się - zrezygnował na starcie...
A tu proszę, wsiadł i od razu jeździ... Naprawdę byłam w szoku...
Tyle agitowania mnie to kosztowało żeby w końcu polubił jazdę na rowerze...
I jestem szczęśliwa, że w końcu się udało i to w takim expresowym tempie?! WOW!
Pawełek od września 2 razy w tygodniu trenuje piłkę nożną.
Bardzo mu się podobają treningi... a gry w piłkę zawsze mu mało...
W małym paluszku ma wszystkich zawodników polskiej reprezentacji...
Ale również innych zawodników rozpoznaje.
Nawet tych z innych drużyn - nie polskich.
Zbiera karty Panini z zawodnikami - nie żeby grać czy coś...
Tylko po to żeby je mieć, przeglądać i liczyć...
Pamięta który zawodnik na jakiej pozycji gra itd...
No i możecie sobie tylko wyobrazić co miałam w domu podczas ubiegłorocznego EURO??
Za każdym razem gdy w TV leci jakiś mecz... dwie osoby (mąż i Pawełek) rezerwują
bezkompromisowo najlepszy telewizor w domu i oglądają...
Paweł oczywiście zazwyczaj zasypia już w pierwszej połowie.... ale z rana
ledwie otworzy oczy - pyta jaki był wynik?
Wczoraj gdy grała BORUSSIA - również tak było.
Najstarszy syn dzisiaj nie za bardzo przepada za piłką.
A w wieku Pawełka - tak jak on biegał na treningi, jeździł na turnieje
i miał bzika na punkcie futbolu... wtedy EURO było w Niemczech...
a mój mąż zabrał Bartka (miał wtedy dokładnie tyle lat ile dzisiaj Pawełek - czyli 7 lat)
do strefy kibica w pubie na jakiś ważny mecz - wrócili do domu ok. 24.00...
Następnego dnia zrobiłam mężowi za to wielką AWANTURĘ!
eH.... JAK TEN CZAS LECI.... A HISTORIA ZATACZA SWE KOŁO...
Ale najbardziej dumna jestem z tego, że od jakiegoś czasu zainteresował się
globusem. I to tak na maxa... bo dzisiaj już bezbłędnie pokazuje wszystkie państwa
na całym globusie... Nie pisze jeszcze i nie czyta ... zna literki ale jakoś nie układają mu
się w cały wyraz od razu... Pracujemy nad tym... bo w końcu lada chwila zawita w szkolne progi
ale nie przymuszamy go do niczego gdy sam nie ma ochoty na dodatkową pracę.
Pozdrawiam - łykając zimną już kawę...
Ten post edytował ann_ma czw, 25 kwi 2013 - 09:53