Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
2 Stron V   1 2 następna  

Kto odpowiada za dziecko?

> 
Maadzik
śro, 17 cze 2015 - 14:32
Moja córka dziś uciekła ze świetlicy. Ma siedem lat. Zaprowadziłam ją do szkoły, wpuściłam na świetlicę, zamknęłam za nią drzwi i wróciłam do domu na rowerze. Ona wróciła 10 minut po mnie, w kapciach, bez plecaka który został na świetlicy. Zapłakana i poobijana bo się przewróciła. Twierdzi, że stanęła przy biurku żeby się zapisać ale się wystraszyła i wyszła. Przestraszyła się pani, która krzyczała na inne dzieci.
No wściekła jestem, do domu mamy kilometr, po drodze ruchliwą ulicę i kawałek przez pola gdzie różne pijaczki siedzą. W głowie mi się nie mieści, jak to się stało że nikt jej nie zatrzymał i nie widział. Ale nie o to chodzi tylko o przepisy. Gdyby po drodze coś się jej stało to odpowiadają za to rodzice czy szkoła? Szukam i znaleźć nie mogę, może wy wiecie albo chociaż podpowiecie, gdzie szukać.
Maadzik


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 993
Dołączył: pon, 15 paź 07 - 21:58
Nr użytkownika: 16,550

GG:


post śro, 17 cze 2015 - 14:32
Post #1

Moja córka dziś uciekła ze świetlicy. Ma siedem lat. Zaprowadziłam ją do szkoły, wpuściłam na świetlicę, zamknęłam za nią drzwi i wróciłam do domu na rowerze. Ona wróciła 10 minut po mnie, w kapciach, bez plecaka który został na świetlicy. Zapłakana i poobijana bo się przewróciła. Twierdzi, że stanęła przy biurku żeby się zapisać ale się wystraszyła i wyszła. Przestraszyła się pani, która krzyczała na inne dzieci.
No wściekła jestem, do domu mamy kilometr, po drodze ruchliwą ulicę i kawałek przez pola gdzie różne pijaczki siedzą. W głowie mi się nie mieści, jak to się stało że nikt jej nie zatrzymał i nie widział. Ale nie o to chodzi tylko o przepisy. Gdyby po drodze coś się jej stało to odpowiadają za to rodzice czy szkoła? Szukam i znaleźć nie mogę, może wy wiecie albo chociaż podpowiecie, gdzie szukać.

--------------------


Agnieszka AZJ
śro, 17 cze 2015 - 15:24
Mam wrażenie, że to jest tak sytuacja "pomiędzy" - nie do końca jasna. Wpuściłaś ją, ale nie przekazałas Pani "do rąk własnych" i Pani mogła w ogóle nie zauważyć, że jakieś dziecko weszło i wyszło. Skoro, jak piszesz, "krzyczała na inne dzieci", to pewnie coś się stało i tym była zajęta.

Agnieszka AZJ


Grupa: Administratorzy
Postów: 12,842
Dołączył: śro, 21 sty 04 - 17:47
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,355

GG:


post śro, 17 cze 2015 - 15:24
Post #2

Mam wrażenie, że to jest tak sytuacja "pomiędzy" - nie do końca jasna. Wpuściłaś ją, ale nie przekazałas Pani "do rąk własnych" i Pani mogła w ogóle nie zauważyć, że jakieś dziecko weszło i wyszło. Skoro, jak piszesz, "krzyczała na inne dzieci", to pewnie coś się stało i tym była zajęta.



--------------------
Agnieszka, mama Ani (04.1993), Zosi (06.1996) i Julki (01.2000)
MAŁY POKÓJ Z KSIĄŻKAMI czyli o dobrych książkach dla dzieci nie tylko dla dzieci

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.

(J. Kaczmarski)
Maadzik
śro, 17 cze 2015 - 17:57
Z relacji nie tylko Oli ale i innych dzieci panie krzyczą ciągle. A ja im dłużej myśle tym więcej rzeczy mnie niepokoi. Także to, że weszłam dziś na świetlicę po plecak Oli, zabrałam go i wyszłam. Nie chciałam rozmawiać z paniami żeby w nerwach nie powiedzieć im za dużo. Nikt mnie nie zauważył, nikt nie widział, że coś zabrałam, żadna pani nie zwróciła na mnie uwagi. A może ja przesadzam, może to normalne na świetlicy? U was też tak jest że każdy może wejść, wyjść i nikt nic nie wie?

Edit: Dodam jeszcze, że w tym czasie na świetlicy były 3 panie, nie jedna.

Ten post edytował Maadzik śro, 17 cze 2015 - 17:59
Maadzik


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 993
Dołączył: pon, 15 paź 07 - 21:58
Nr użytkownika: 16,550

GG:


post śro, 17 cze 2015 - 17:57
Post #3

Z relacji nie tylko Oli ale i innych dzieci panie krzyczą ciągle. A ja im dłużej myśle tym więcej rzeczy mnie niepokoi. Także to, że weszłam dziś na świetlicę po plecak Oli, zabrałam go i wyszłam. Nie chciałam rozmawiać z paniami żeby w nerwach nie powiedzieć im za dużo. Nikt mnie nie zauważył, nikt nie widział, że coś zabrałam, żadna pani nie zwróciła na mnie uwagi. A może ja przesadzam, może to normalne na świetlicy? U was też tak jest że każdy może wejść, wyjść i nikt nic nie wie?

Edit: Dodam jeszcze, że w tym czasie na świetlicy były 3 panie, nie jedna.

--------------------


rysa154
czw, 18 cze 2015 - 07:36
Ja nie zaprowadzam córki na świetlicę,jedynie ja odbieram,zawsze panie zwracają uwagę na mnie,każą pokwitować odbiór dziecka podpisem.
rysa154


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,893
Dołączył: śro, 25 lut 09 - 23:43
Skąd: b.
Nr użytkownika: 25,743




post czw, 18 cze 2015 - 07:36
Post #4

Ja nie zaprowadzam córki na świetlicę,jedynie ja odbieram,zawsze panie zwracają uwagę na mnie,każą pokwitować odbiór dziecka podpisem.

--------------------


Sokolica
czw, 18 cze 2015 - 08:50
Maadzik, bardzo niefajna sytuacja. Myślę, że w takim przypadku nie jest ważne, co mówią przepisy tylko to, że widać dokładnie, że panie nie ogarniają tego co dzieje się na świetlicy. Każdy może wejść i wyjść kiedy mu się podoba, zrobić coś, zabrać i zero reakcji... Tak być nie powinno. No i to ciągłe darcie się na dzieci...
Sokolica


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 565
Dołączył: pon, 06 gru 04 - 11:00
Skąd: Kielce
Nr użytkownika: 2,384

GG:


post czw, 18 cze 2015 - 08:50
Post #5

Maadzik, bardzo niefajna sytuacja. Myślę, że w takim przypadku nie jest ważne, co mówią przepisy tylko to, że widać dokładnie, że panie nie ogarniają tego co dzieje się na świetlicy. Każdy może wejść i wyjść kiedy mu się podoba, zrobić coś, zabrać i zero reakcji... Tak być nie powinno. No i to ciągłe darcie się na dzieci...

--------------------
Ju (2004), Ma (2005)
Always look on the bright side of life.
Kaszanka
czw, 18 cze 2015 - 09:18
Bronić nie będę pań ze świetlicy, choć wiem jakie ciężkie mają zadanie. Nie chciałabym być na ich miejscu, serio. Dzieci mają często je w nosie, nie słuchają a jest ich pewnie niezła gromada. Jak wygląda u Was w szkole pilnowanie wejścia szkoły?

Porozmiawiaj przede wszystkim z córką, o zasadach których ona również musi przestrzegać. Nie może wychodzić ze szkoły i kropka. Jesli wychodzi do wc czy na dodatkowe zajęcia musi powiedzieć o tym pani i powinna przypilnować tego, żeby pani usłyszała i odnotowała. Ja rozumiem co czujesz, ale Twoja córka musi też zrozumieć, że wychodzić nie powinna. Współczuję przeżyć.
Kaszanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,745
Dołączył: wto, 24 cze 03 - 11:58
Nr użytkownika: 858




post czw, 18 cze 2015 - 09:18
Post #6

Bronić nie będę pań ze świetlicy, choć wiem jakie ciężkie mają zadanie. Nie chciałabym być na ich miejscu, serio. Dzieci mają często je w nosie, nie słuchają a jest ich pewnie niezła gromada. Jak wygląda u Was w szkole pilnowanie wejścia szkoły?

Porozmiawiaj przede wszystkim z córką, o zasadach których ona również musi przestrzegać. Nie może wychodzić ze szkoły i kropka. Jesli wychodzi do wc czy na dodatkowe zajęcia musi powiedzieć o tym pani i powinna przypilnować tego, żeby pani usłyszała i odnotowała. Ja rozumiem co czujesz, ale Twoja córka musi też zrozumieć, że wychodzić nie powinna. Współczuję przeżyć.
ania_411
czw, 18 cze 2015 - 09:44
CYTAT(Maadzik @ Wed, 17 Jun 2015 - 14:32) *
Gdyby po drodze coś się jej stało to odpowiadają za to rodzice czy szkoła?


Nie wiem jak jest u Was w szkole, czy mala jest zapisana na swietlice i czy szkola wie, ze w danych godzinach powinna na tej swietlicy byc. Jesli nie, to rzeczywiscie trudno zeby panie odpowiadaly za dziecko, ktore nawet nie wiedzialy ze na tej swietlicy bylo.

U nas jest lista dzieci, panie doskonale wiedza kto zostaje po lekcjach, Nikola bedzie zapisana codziennie do 16 i jesli cos jej sie satnie w tym czasie, na pewno bede winila za to szkole.



ania_411


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,631
Dołączył: pią, 26 gru 08 - 14:15
Skąd: Prümzurlay
Nr użytkownika: 24,317

GG:


post czw, 18 cze 2015 - 09:44
Post #7

CYTAT(Maadzik @ Wed, 17 Jun 2015 - 14:32) *
Gdyby po drodze coś się jej stało to odpowiadają za to rodzice czy szkoła?


Nie wiem jak jest u Was w szkole, czy mala jest zapisana na swietlice i czy szkola wie, ze w danych godzinach powinna na tej swietlicy byc. Jesli nie, to rzeczywiscie trudno zeby panie odpowiadaly za dziecko, ktore nawet nie wiedzialy ze na tej swietlicy bylo.

U nas jest lista dzieci, panie doskonale wiedza kto zostaje po lekcjach, Nikola bedzie zapisana codziennie do 16 i jesli cos jej sie satnie w tym czasie, na pewno bede winila za to szkole.





--------------------



jaAga*
czw, 18 cze 2015 - 10:18
Trudno się wypowiadać nie znając sytuacji, bo być może panie są nieodpowiedzialne, a być może to wypadek przy pracy i panie były rzeczywiście zajęte czymś ważnym. Z pewnością trzeba o sytuacji powiedzieć paniom ze świetlicy, zwrócą wówczas większą uwagę, może wytłumaczą jak było i będą ostrożniejsze....ale przede wszystkim rozmawiać z dzieckiem, mam córkę w tym wieku, prawie ośmioletnie dziecko ( bo paseczek wskazuje, że ma niemal 8 lat nie 7 a to spora różnica jednak) powinno zdawać sobie sprawę z niebezpieczeństw związanych z samodzielnym opuszczeniem szkoły. Z drugiej strony, znam dzieci które w tym wieku same do szkoły chodzą i wracają (ja w wieku lat 8,5 jeździłam do szkoły komunikacją miejską kilka przystanków, niekiedy w wielkim tłumie, raz np. kierowca przytrzasnął mi tornister i jeden przystanek tak jechałam....i żyję icon_wink.gif).
Wiem, że w takiej sytuacji emocje są ogromne, przekalkuluj to na chłodno i porozmawiaj z paniami.
jaAga*


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,551
Dołączył: śro, 17 sty 07 - 12:54
Skąd: Zamość
Nr użytkownika: 10,058




post czw, 18 cze 2015 - 10:18
Post #8

Trudno się wypowiadać nie znając sytuacji, bo być może panie są nieodpowiedzialne, a być może to wypadek przy pracy i panie były rzeczywiście zajęte czymś ważnym. Z pewnością trzeba o sytuacji powiedzieć paniom ze świetlicy, zwrócą wówczas większą uwagę, może wytłumaczą jak było i będą ostrożniejsze....ale przede wszystkim rozmawiać z dzieckiem, mam córkę w tym wieku, prawie ośmioletnie dziecko ( bo paseczek wskazuje, że ma niemal 8 lat nie 7 a to spora różnica jednak) powinno zdawać sobie sprawę z niebezpieczeństw związanych z samodzielnym opuszczeniem szkoły. Z drugiej strony, znam dzieci które w tym wieku same do szkoły chodzą i wracają (ja w wieku lat 8,5 jeździłam do szkoły komunikacją miejską kilka przystanków, niekiedy w wielkim tłumie, raz np. kierowca przytrzasnął mi tornister i jeden przystanek tak jechałam....i żyję icon_wink.gif).
Wiem, że w takiej sytuacji emocje są ogromne, przekalkuluj to na chłodno i porozmawiaj z paniami.

--------------------
Mama Julii (2003) i Kariny (2007)
ulla
czw, 18 cze 2015 - 11:07
CYTAT(Maadzik @ Wed, 17 Jun 2015 - 15:57) *
Z relacji nie tylko Oli ale i innych dzieci panie krzyczą ciągle. A ja im dłużej myśle tym więcej rzeczy mnie niepokoi. Także to, że weszłam dziś na świetlicę po plecak Oli, zabrałam go i wyszłam. Nie chciałam rozmawiać z paniami żeby w nerwach nie powiedzieć im za dużo. Nikt mnie nie zauważył, nikt nie widział, że coś zabrałam, żadna pani nie zwróciła na mnie uwagi. A może ja przesadzam, może to normalne na świetlicy? U was też tak jest że każdy może wejść, wyjść i nikt nic nie wie?

Edit: Dodam jeszcze, że w tym czasie na świetlicy były 3 panie, nie jedna.



Nie jestem przekonana, co do tego, że nikt Cię nie zauważył. Z punktu widzenia pań mogło równie dobrze być tak, że skoro wchodzisz i się nie witasz, zabierasz plecak córki i wychodzisz, to widać masz powód do takiego zachowania.
Nigdy nie miałam zastrzeżeń do sposobu w jaki w szkole realizowana jest opieka na świetlicy. Skoro była zapisana, to obligatoryjnie była prowadzona na świetlicę po lekcjach i to ze świetlicy ją odbierałam. Co więcej dziecko nie mające zgody rodzica na samodzielny powrót, nie miało szansy wyjść ze szkoły bez opieki, bo drzwi były zamknięte i pilnowała woźna. Tak było w klasach 1-3.
Odkąd wraca ze szkoły sama - a też jest zapisana na świetlicę, ale ma prawo do samodzielnego powrotu do domu, do jej obowiązków należy się odmeldować, bez względu na to, czy na świetlicy zostaje, czy idzie na dodatkowe zajęcia, czy od razu wraca i to robi (jak się okazało bardzo tego przestrzega i dostała dodatkowe punkty z zachowania za odpowiedzialność).

Co do krzyczenia...cóż. Jeżeli ma się być słyszanym, czasem trzeba podnosić głos, a na świetlicy to może być częste. Jednocześnie hałas w jakiś sposób podnosi ogólny poziom nerwowości, więc opiekunowie mogą też reagować nadmiernie i podnosić głos nawet jeżeli nie muszą. Nie usprawiedliwiam, ale rozumiem.

Jeżeli jednak masz podstawy do niepokoju to warto spisać to wszystko w punktach i pójść porozmawiać, bo bez względu na wszystko, Twoje dziecko nie powinno nawet mieć możliwości opuszczenia szkoły bez opieki.
ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
Skąd: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post czw, 18 cze 2015 - 11:07
Post #9

CYTAT(Maadzik @ Wed, 17 Jun 2015 - 15:57) *
Z relacji nie tylko Oli ale i innych dzieci panie krzyczą ciągle. A ja im dłużej myśle tym więcej rzeczy mnie niepokoi. Także to, że weszłam dziś na świetlicę po plecak Oli, zabrałam go i wyszłam. Nie chciałam rozmawiać z paniami żeby w nerwach nie powiedzieć im za dużo. Nikt mnie nie zauważył, nikt nie widział, że coś zabrałam, żadna pani nie zwróciła na mnie uwagi. A może ja przesadzam, może to normalne na świetlicy? U was też tak jest że każdy może wejść, wyjść i nikt nic nie wie?

Edit: Dodam jeszcze, że w tym czasie na świetlicy były 3 panie, nie jedna.



Nie jestem przekonana, co do tego, że nikt Cię nie zauważył. Z punktu widzenia pań mogło równie dobrze być tak, że skoro wchodzisz i się nie witasz, zabierasz plecak córki i wychodzisz, to widać masz powód do takiego zachowania.
Nigdy nie miałam zastrzeżeń do sposobu w jaki w szkole realizowana jest opieka na świetlicy. Skoro była zapisana, to obligatoryjnie była prowadzona na świetlicę po lekcjach i to ze świetlicy ją odbierałam. Co więcej dziecko nie mające zgody rodzica na samodzielny powrót, nie miało szansy wyjść ze szkoły bez opieki, bo drzwi były zamknięte i pilnowała woźna. Tak było w klasach 1-3.
Odkąd wraca ze szkoły sama - a też jest zapisana na świetlicę, ale ma prawo do samodzielnego powrotu do domu, do jej obowiązków należy się odmeldować, bez względu na to, czy na świetlicy zostaje, czy idzie na dodatkowe zajęcia, czy od razu wraca i to robi (jak się okazało bardzo tego przestrzega i dostała dodatkowe punkty z zachowania za odpowiedzialność).

Co do krzyczenia...cóż. Jeżeli ma się być słyszanym, czasem trzeba podnosić głos, a na świetlicy to może być częste. Jednocześnie hałas w jakiś sposób podnosi ogólny poziom nerwowości, więc opiekunowie mogą też reagować nadmiernie i podnosić głos nawet jeżeli nie muszą. Nie usprawiedliwiam, ale rozumiem.

Jeżeli jednak masz podstawy do niepokoju to warto spisać to wszystko w punktach i pójść porozmawiać, bo bez względu na wszystko, Twoje dziecko nie powinno nawet mieć możliwości opuszczenia szkoły bez opieki.

--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
Maadzik
czw, 18 cze 2015 - 11:36
Dzięki dziewczyny. Każda sugestia dla mnie jest cenna jako że sama po sobie widzę, że działam emocjami. Ale to, co dzieje się na świetlicy już od dawna niepokoi rodziców. Nie jeden już się skarżył, że panie krzyczą, że nie wiedzą, gdzie jest dziecko (na placu, obiedzie czy w toalecie), że nie pozwalają się napić, że nie reagują na przemoc. Interweniowały nauczycielki i rodzice - panie zawsze zasłaniają się regulaminem świetlicy. Dzieci nienawidzą tam przebywać. Boję się, że jak sytuacja się rozniesie to więcej maluchów zacznie sobie wychodzić. Właśnie dlatego pytam o przepisy, bo wiem, że tymi będą się panie zasłaniać.
Olki nie wybielam, wiem, że w całej sytuacji było najwięcej jej winy. Jak z nią skutecznie załatwić sprawę wiem. Tylko zachodzę w głowę co skłoniło ją do opuszczenia szkoły. Do lekcji było 10 minut, to tak niewiele że mogła się przemęczyć. Olka boi się ulicy, nie porusza się sama nawet do okolicznego sklepu, bo boi się psów i pijaczków, których u nas sporo. Mimo to zdecydowała się na przyjście do domu.
Zgłosiłam wczoraj sprawę wychowawcy, dziś ma rozmawiać ze świetlicą i dyrekcją bo sama stwierdziła, że rozmowa z paniami ze świetlicy bez "wyższej instancji" nic nie da.
Aaaa - napisałam lat 7 bo mimo iż prawie 8 to jednak w świetle prawa 7 a mnie głównie o przepisy chodziło, choć inne sugestie też chętnie przyjmę.
Maadzik


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 993
Dołączył: pon, 15 paź 07 - 21:58
Nr użytkownika: 16,550

GG:


post czw, 18 cze 2015 - 11:36
Post #10

Dzięki dziewczyny. Każda sugestia dla mnie jest cenna jako że sama po sobie widzę, że działam emocjami. Ale to, co dzieje się na świetlicy już od dawna niepokoi rodziców. Nie jeden już się skarżył, że panie krzyczą, że nie wiedzą, gdzie jest dziecko (na placu, obiedzie czy w toalecie), że nie pozwalają się napić, że nie reagują na przemoc. Interweniowały nauczycielki i rodzice - panie zawsze zasłaniają się regulaminem świetlicy. Dzieci nienawidzą tam przebywać. Boję się, że jak sytuacja się rozniesie to więcej maluchów zacznie sobie wychodzić. Właśnie dlatego pytam o przepisy, bo wiem, że tymi będą się panie zasłaniać.
Olki nie wybielam, wiem, że w całej sytuacji było najwięcej jej winy. Jak z nią skutecznie załatwić sprawę wiem. Tylko zachodzę w głowę co skłoniło ją do opuszczenia szkoły. Do lekcji było 10 minut, to tak niewiele że mogła się przemęczyć. Olka boi się ulicy, nie porusza się sama nawet do okolicznego sklepu, bo boi się psów i pijaczków, których u nas sporo. Mimo to zdecydowała się na przyjście do domu.
Zgłosiłam wczoraj sprawę wychowawcy, dziś ma rozmawiać ze świetlicą i dyrekcją bo sama stwierdziła, że rozmowa z paniami ze świetlicy bez "wyższej instancji" nic nie da.
Aaaa - napisałam lat 7 bo mimo iż prawie 8 to jednak w świetle prawa 7 a mnie głównie o przepisy chodziło, choć inne sugestie też chętnie przyjmę.

--------------------


Mariola***
czw, 18 cze 2015 - 20:25
Nie może się zdarzyć taka sytuacja na pewno. Straszny jest nacisk na pilnowanie dzieci, dbałość o dopełnianie formalności. Ja to widzę tak,że nie powinnaś zostawiać dziecka dopóki nie zauważysz, że pani je zapisuje, rozumiem, że jest zeszyt przyjść i wyjść dzieci ze świetlicy? Panie mogły nie zauważyć, że jakieś dziecko dotarło.
Po drugie tak sobie myślę, że incydentalne przypadki "ucieczek" ze szkoły zdarzają sie, będą się zdarzały i nalezy wszystko robić, żeby im zapobiegać z prostego powodu- dobro dziecka. I nie chodzi tu czyja wina itd.
U nas na świetlicy rodzice wchodza na świetlicę i stojąc w drzwiach odbieraja dziecko, biurko jedno i zawsze jedna pani jest przy drzwach. Rodzice tez zaprowadzają na świetlice rano.
Natomiast u moich dzieci dziecko wywołuje pani wożna przez tel na świetlice i dziecko samo schodzi. W czasie przerw nie są wypuszczane i tez w sumie nikt nie sprawdza tożsamości, dziecko może spaść po drodze ze schodów i wina po stronie świetlicy, bo dziecko jest pod ich opieką, ale ja nie mam nic przeciwko, dzieci uczą sie samodzielności.
I naprawdę myslę, że takie czepianie się prze rodziców drobiazgów jak np u nas, ze nie mogli do szatni wchodzić i rozbierac dzieci przynosi tylko krzywdę. Szkoła uczy samodzielności.
Mariola***


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,966
Dołączył: pon, 19 sty 04 - 20:15
Skąd: dg
Nr użytkownika: 1,351

GG:


post czw, 18 cze 2015 - 20:25
Post #11

Nie może się zdarzyć taka sytuacja na pewno. Straszny jest nacisk na pilnowanie dzieci, dbałość o dopełnianie formalności. Ja to widzę tak,że nie powinnaś zostawiać dziecka dopóki nie zauważysz, że pani je zapisuje, rozumiem, że jest zeszyt przyjść i wyjść dzieci ze świetlicy? Panie mogły nie zauważyć, że jakieś dziecko dotarło.
Po drugie tak sobie myślę, że incydentalne przypadki "ucieczek" ze szkoły zdarzają sie, będą się zdarzały i nalezy wszystko robić, żeby im zapobiegać z prostego powodu- dobro dziecka. I nie chodzi tu czyja wina itd.
U nas na świetlicy rodzice wchodza na świetlicę i stojąc w drzwiach odbieraja dziecko, biurko jedno i zawsze jedna pani jest przy drzwach. Rodzice tez zaprowadzają na świetlice rano.
Natomiast u moich dzieci dziecko wywołuje pani wożna przez tel na świetlice i dziecko samo schodzi. W czasie przerw nie są wypuszczane i tez w sumie nikt nie sprawdza tożsamości, dziecko może spaść po drodze ze schodów i wina po stronie świetlicy, bo dziecko jest pod ich opieką, ale ja nie mam nic przeciwko, dzieci uczą sie samodzielności.
I naprawdę myslę, że takie czepianie się prze rodziców drobiazgów jak np u nas, ze nie mogli do szatni wchodzić i rozbierac dzieci przynosi tylko krzywdę. Szkoła uczy samodzielności.


--------------------
Miłosz -ur 26.07.2004
Martyna -ur 02.06.2007
jaAga*
pią, 19 cze 2015 - 08:45
To ja jeszcze napiszę jak jest u nas. Jest dziennik wejść i wyjść, dziecko wpisuje się samo, odbierając rodzic wpisuje godzinę wyjścia i się podpisuje - panie "świetliczanki" obserwują wejścia aczkolwiek z pewnością bardziej na początku roku niż teraz w końcówce, gdy znają wszystkie dzieci i ich zwyczaje icon_wink.gif.
To chyba rodzice bardziej pilnują znając swoje dziecko, bo zdarza się (w tym nam) zostawiać dziecko przed świetlicą zanim ją otworzą (bo jest czynna od 7.30) i teoretycznie wówczas też mogłoby się zdarzyć, że jakieś dziecko opuści szkołę - więc zapłakanego czy zdenerwowanego czymś dziecka nie zostawiam dopóki jej nie otworzą i nie przekażę pani, a radosne i zajęte kolegami zostawiam i spokojnie idę do pracy.
Tutaj sporą kwestię gra wielkość szkoły- nasza jest dość kameralna po 3 klasy każdego rocznika, brak gimnazjum - więc całkiem inaczej rzecz ma się w molochu.
jaAga*


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,551
Dołączył: śro, 17 sty 07 - 12:54
Skąd: Zamość
Nr użytkownika: 10,058




post pią, 19 cze 2015 - 08:45
Post #12

To ja jeszcze napiszę jak jest u nas. Jest dziennik wejść i wyjść, dziecko wpisuje się samo, odbierając rodzic wpisuje godzinę wyjścia i się podpisuje - panie "świetliczanki" obserwują wejścia aczkolwiek z pewnością bardziej na początku roku niż teraz w końcówce, gdy znają wszystkie dzieci i ich zwyczaje icon_wink.gif.
To chyba rodzice bardziej pilnują znając swoje dziecko, bo zdarza się (w tym nam) zostawiać dziecko przed świetlicą zanim ją otworzą (bo jest czynna od 7.30) i teoretycznie wówczas też mogłoby się zdarzyć, że jakieś dziecko opuści szkołę - więc zapłakanego czy zdenerwowanego czymś dziecka nie zostawiam dopóki jej nie otworzą i nie przekażę pani, a radosne i zajęte kolegami zostawiam i spokojnie idę do pracy.
Tutaj sporą kwestię gra wielkość szkoły- nasza jest dość kameralna po 3 klasy każdego rocznika, brak gimnazjum - więc całkiem inaczej rzecz ma się w molochu.

--------------------
Mama Julii (2003) i Kariny (2007)
Maadzik
pią, 19 cze 2015 - 12:24
Jestem po rozmowie z paniami ze świetlicy i z wicedyrektorką. Okazało się, że Ola zdążyła się zapisać na listę, potem wyszła, panie nawet nie zauważyły, były przekonane, że poszła ze swoją klasą na lekcje (mieli na popołudnie). O tym, że w ogóle wyszła dowiedziały się o 17 po mojej interwencji. Poprosiły mnie o rozmowę, przepraszały. W sumie co innego mogły zrobić. Przyznały, że mnie wchodzącej po plecak też nie widziały. Dziś na świetlicy - szok - biurko przestawione koło drzwi, dzieci do zapisu czekają na korytarzu z rodzicami lub nauczycielką. Jak wychodzą do toalety czy na obiad pani stoi w drzwiach i na nich czeka. Jedna mnie zaczepiła i pochwaliła się, że dyrekcja zapowiedziała zainstalowanie domofonu o który panie prosiły przez pół roku i przeniesienie w przyszłym roku świetlicy na piętro, o co też prosiły bezskutecznie. W sumie zadowolone są, że wreszcie mają argumenty żeby coś uzyskać, bo do tej pory na wszystkie prośby słyszały - nie ma pieniędzy.
Maadzik


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 993
Dołączył: pon, 15 paź 07 - 21:58
Nr użytkownika: 16,550

GG:


post pią, 19 cze 2015 - 12:24
Post #13

Jestem po rozmowie z paniami ze świetlicy i z wicedyrektorką. Okazało się, że Ola zdążyła się zapisać na listę, potem wyszła, panie nawet nie zauważyły, były przekonane, że poszła ze swoją klasą na lekcje (mieli na popołudnie). O tym, że w ogóle wyszła dowiedziały się o 17 po mojej interwencji. Poprosiły mnie o rozmowę, przepraszały. W sumie co innego mogły zrobić. Przyznały, że mnie wchodzącej po plecak też nie widziały. Dziś na świetlicy - szok - biurko przestawione koło drzwi, dzieci do zapisu czekają na korytarzu z rodzicami lub nauczycielką. Jak wychodzą do toalety czy na obiad pani stoi w drzwiach i na nich czeka. Jedna mnie zaczepiła i pochwaliła się, że dyrekcja zapowiedziała zainstalowanie domofonu o który panie prosiły przez pół roku i przeniesienie w przyszłym roku świetlicy na piętro, o co też prosiły bezskutecznie. W sumie zadowolone są, że wreszcie mają argumenty żeby coś uzyskać, bo do tej pory na wszystkie prośby słyszały - nie ma pieniędzy.

--------------------


Maadzik
pią, 19 cze 2015 - 12:43
Mariola oczywiście że ucieczki zdarzają się i będą się zdarzać. Ale nasza świetlica naprawdę nie ma wystarczających zabezpieczeń (nie miała). Biurko 4 metry od drzwi, dzieci, przy niektórych paniach (nie wszystkich) biegające gdzie chcą bez pytania, do tego zerówki i pierwsze klasy po reformie i rozbudowie miasta nie zmieściły się do szkoły więc mają dostawione moduły. Warunki fajne, czysto, nowocześnie ale na wejściu żadnej kontroli, żadnego woźnego czy stróża.
Ja też regularnie uciekałam ze świetlicy i zawsze następnego dnia obrywałam za to od pań. A tu nikt nic nie zauważył... Chyba system na naszej świetlicy szwankuje bo jak czytam to w innych świetlicach takie rzeczy się nie zdarzają a u nas panie dość często nie są pewne, gdzie jest jakieś dziecko.
Maadzik


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 993
Dołączył: pon, 15 paź 07 - 21:58
Nr użytkownika: 16,550

GG:


post pią, 19 cze 2015 - 12:43
Post #14

Mariola oczywiście że ucieczki zdarzają się i będą się zdarzać. Ale nasza świetlica naprawdę nie ma wystarczających zabezpieczeń (nie miała). Biurko 4 metry od drzwi, dzieci, przy niektórych paniach (nie wszystkich) biegające gdzie chcą bez pytania, do tego zerówki i pierwsze klasy po reformie i rozbudowie miasta nie zmieściły się do szkoły więc mają dostawione moduły. Warunki fajne, czysto, nowocześnie ale na wejściu żadnej kontroli, żadnego woźnego czy stróża.
Ja też regularnie uciekałam ze świetlicy i zawsze następnego dnia obrywałam za to od pań. A tu nikt nic nie zauważył... Chyba system na naszej świetlicy szwankuje bo jak czytam to w innych świetlicach takie rzeczy się nie zdarzają a u nas panie dość często nie są pewne, gdzie jest jakieś dziecko.

--------------------


jaAga*
pią, 19 cze 2015 - 14:06
Maadzik czyli nie ma tego złego..... oczywiście piszę z przymrużeniem oka, bo wiem, jakie to nerwy musiały dla Ciebie być. Oby teraz było tylko lepiej i dobrze, że zainterweniowałaś.
jaAga*


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,551
Dołączył: śro, 17 sty 07 - 12:54
Skąd: Zamość
Nr użytkownika: 10,058




post pią, 19 cze 2015 - 14:06
Post #15

Maadzik czyli nie ma tego złego..... oczywiście piszę z przymrużeniem oka, bo wiem, jakie to nerwy musiały dla Ciebie być. Oby teraz było tylko lepiej i dobrze, że zainterweniowałaś.

--------------------
Mama Julii (2003) i Kariny (2007)
Mariola***
pią, 19 cze 2015 - 22:19
Jeszcze teraz jak dodamy do tego 6-latki, To jeszcze naprawdę dzieci.
Mariola***


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,966
Dołączył: pon, 19 sty 04 - 20:15
Skąd: dg
Nr użytkownika: 1,351

GG:


post pią, 19 cze 2015 - 22:19
Post #16

Jeszcze teraz jak dodamy do tego 6-latki, To jeszcze naprawdę dzieci.

--------------------
Miłosz -ur 26.07.2004
Martyna -ur 02.06.2007
MamaStokrotki
śro, 24 cze 2015 - 20:47
Wiem, że takego małego dziecka łatwo nie zauważyć, aleale to zdecydownaie wina pań - chyba powinna ogarniać jakieś się drzwi otwierają czy to w jedną czy drugą stronę..
MamaStokrotki


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 176
Dołączył: czw, 01 wrz 11 - 14:02
Skąd: mazowsze
Nr użytkownika: 37,611




post śro, 24 cze 2015 - 20:47
Post #17

Wiem, że takego małego dziecka łatwo nie zauważyć, aleale to zdecydownaie wina pań - chyba powinna ogarniać jakieś się drzwi otwierają czy to w jedną czy drugą stronę..
basia143
czw, 25 cze 2015 - 16:12
Myślę, że było to niedopatrzenie tych pań. Dobrze przynajmniej, że postanowiły coś zmienić i jakieś zmiany zaszły. Może trochę się przestraszyły, a może rzeczywiście był problem z wyposażeniem i położeniem świetlicy i biurek, itp.
Dużo dzieci chodzi na świetlicę? W gwarze, hałasie i w gromadzie rozbieganych dzieci trudno jeszcze doglądać innych spraw (ale na pewno powinno się to robić!).

Pozostaje tylko pytanie, dlaczego dzieci nienawidzą świetlicy?
basia143


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12
Dołączył: czw, 25 cze 15 - 15:50
Nr użytkownika: 46,056




post czw, 25 cze 2015 - 16:12
Post #18

Myślę, że było to niedopatrzenie tych pań. Dobrze przynajmniej, że postanowiły coś zmienić i jakieś zmiany zaszły. Może trochę się przestraszyły, a może rzeczywiście był problem z wyposażeniem i położeniem świetlicy i biurek, itp.
Dużo dzieci chodzi na świetlicę? W gwarze, hałasie i w gromadzie rozbieganych dzieci trudno jeszcze doglądać innych spraw (ale na pewno powinno się to robić!).

Pozostaje tylko pytanie, dlaczego dzieci nienawidzą świetlicy?
pionierr13
czw, 25 cze 2015 - 19:31
szkoła za to odpowiada
pionierr13


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 10
Dołączył: czw, 25 cze 15 - 19:17
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 46,057




post czw, 25 cze 2015 - 19:31
Post #19

szkoła za to odpowiada
Agnieszka AZJ
czw, 25 cze 2015 - 20:43
CYTAT(basia143 @ Thu, 25 Jun 2015 - 17:12) *
Pozostaje tylko pytanie, dlaczego dzieci nienawidzą świetlicy?


Nie wiem jak inni, ale ja nie znosiłam być w świetlicy, bo nie lubiłam być w tłumie. Po lekcjach i przerwach spędzanych w licznym i hałasliwym towarzystwie marzyłam tylko o tym, żeby się zamknąć w swoim pokoju i w ciszy poczytać icon_wink.gif
Na szczęście mieszkała z nami Babcia i nie musiałam tam siedzieć codziennie.
Agnieszka AZJ


Grupa: Administratorzy
Postów: 12,842
Dołączył: śro, 21 sty 04 - 17:47
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,355

GG:


post czw, 25 cze 2015 - 20:43
Post #20

CYTAT(basia143 @ Thu, 25 Jun 2015 - 17:12) *
Pozostaje tylko pytanie, dlaczego dzieci nienawidzą świetlicy?


Nie wiem jak inni, ale ja nie znosiłam być w świetlicy, bo nie lubiłam być w tłumie. Po lekcjach i przerwach spędzanych w licznym i hałasliwym towarzystwie marzyłam tylko o tym, żeby się zamknąć w swoim pokoju i w ciszy poczytać icon_wink.gif
Na szczęście mieszkała z nami Babcia i nie musiałam tam siedzieć codziennie.


--------------------
Agnieszka, mama Ani (04.1993), Zosi (06.1996) i Julki (01.2000)
MAŁY POKÓJ Z KSIĄŻKAMI czyli o dobrych książkach dla dzieci nie tylko dla dzieci

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.

(J. Kaczmarski)
> Kto odpowiada za dziecko?
Start new topic
Reply to this topic
2 Stron V   1 2 następna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: sob, 27 kwi 2024 - 11:10
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama