Mam chwilkę, to napiszę coś o tym dziecku.
Aha, Kasiu jak robisz ten tort?
Więc tak, dziecko 2-letnie powinno rozumieć podstawowe polecenia, powinno znać zwłaszcza nazwy podstawowych przedmiotów i czynności. Łatwo to sprawdzić. Wystarczy poprosić np.
daj mi lalkę, pokaż misia, pokaż, gdzie lala ma oko, nos, gdzie ręka itp.
Pokaż, jak lalka tańczy, połóż misia spać...Powinno też oczywiście mówić, no nie?
Ale uwaga, jeśli maluch nie wie, co to znaczy
kompatybilny lub
tolerancja, to nie powód do zmartwień.
Sorry, że sobie żartuję.
Już piszę. Najważniejsze, aby dziecko posługiwało się podstawowymi rzeczownikami i czasownikami. I tak, bawiąc się z dzieckiem, pytamy o części ciała zabawek (ręka, noga, głowa, ucho, oko itp, a nie źrenica, żebro czy sutek:) ). Pytamy też o czynności, czyli pokazujemy, jak np. lalka tańczy, śpi, siedzi i pytamy:
Co robi lalka?
O niedostatecznej zdolności wypowiadania się mówimy, kiedy dziecko 2-letnie:
- nie podejmuje prób wypowiadania się
- zamiast wyrazów wypowiada pojedyncze dźwięki
- z trudem wypowiada tylko pojedyncze wyrazy, bez prób ich łączenia w zdanie (uwaga: zdania wypowiadane przez dwulatka to np:
mama siedzi, a nie
mama siedzi na krześle, bo ją boli noga... )
W takim przypadku (niedostat. zdolność wyp. się) lepiej zgłosić się do logopedy, po prostu, żeby zobaczył, czy wszystko jest w porządku (orientacyjnie słuch, budowa i sprawność aparatu artykulacyjnego i in.) Najczęściej nie ma powodu do niepokoju. Po prostu dziecko potrzebuje więcej czasu albo lepszej stymulacji, więcej bodźców. Najważniejsze jest rozumienie. Jak nie rozumie tych prostych poleceń, to raczej na pewno wiąże się to z jakimś poważniejszym zaburzeniem.
Teraz powiem, że z własnego doświadczenia wiem, że u dzieci jest bardzo różnie. Są 2-latki, które mówią ładnie pełnymi zdaniami, a są i takie, które nie mówią prawie nic, np. tylko lala, tata, mama, baba, daj itp. Najcześciej po 2,5 roku słownik dziecka bardzo, bardzo się wzbogaca i trzylatek już świetnie mówi.
Jeśli ta koleżanka ma jakieś pytania, to chętnie odpowiem.
Nie pisałam tu oczywiście o wymawianiu dźwięków mowy, ani o budowie i sprawności aparatu artykulacyjnego, ale chyba nie o to chodziło. Jeśli będzie taka potrzeba, napiszę.
Jejku, jak ciężko mi było tak zwyczajnie o tym napisać. Najczęściej, jeśli piszę coś dot. logopedii, to włącza mi się opcja "język naukowy".
Pozdrawiam wszystkie czerwcówki!