Na razie odniosę się do tego co wcześniej. Twój ostatni post Lutnio muszę dokładniej doczytać, znaczy z linkami.
CYTAT(Nocna [użytkownik x] @ Mon, 28 Jan 2013 - 05:32)
ulla, po pierwsze ciężko jest określić wiek dziecka odpowiedni do tego, żeby podjęło odpowiedzialność za psa. W różnym wieku kształtuje się dojrzałość i poczucie obowiązku, więc jest to kwestia indywidualna. Znasz swoje Dziecko najlepiej i wiesz, czy jesteś w stanie wyegzekwować od niej spacery (nawet wtedy, kiedy ziąb i deszcz, a ona taaaaka śpiąca), czy też nie. Pies to zupełnie co innego niż sprzątanie pokoju czy spełnianie swoich codziennych obowiązków. To żywe stworzenie, więc wymaga opieki niezależnie od wszystkiego. Acz ma tę przewagę nad zmywarką do rozpakowania
, że nawiązuje się z nim kontakt emocjonalny, jest PRZYJACIELEM.
Weronika po części sprawdziła się jako opiekun/przyjaciel z psem mojej siostry. Co prawda głównie w wakacje, ale pilnowała karmienia, tego żeby zawsze miał świeżą wodę, wychodziła po kilka razy dziennie codziennie na spacery, bez względu na pogodę. Co prawda pies jest mojej siostry i dawkę ruchu to ona mu zapewniała, bo biegała codziennie 10 km (teraz jest trochę za stary i już nie w formie na taki maraton), czego ja w żadnym wypadku żadnemu psu nie zapewnię, Weronika tym bardziej. W kwestii porannych spacerów, który jednak zakładam byłby krótki (15-20 min.) bez względu na osobę wyprowadzającą, to wiem, że problemu większego z wstawaniem by nie było. Weronika wstaje codziennie ok. 6 i nie jest dużym problemem postawienie jej do pionu. Optymistycznie mogę założyć, że wstanie ok. pół godziny wcześniej jest tylko kwestią przyzwyczajenia do nieco innego rytmu.
CYTAT(Nocna [użytkownik x] @ Mon, 28 Jan 2013 - 05:32)
Co do wyboru rasy... ja mam od razu czerwoną lampkę palącą się jaskrawo, jak widzę myśliwce. Bo "dużo ruchu" w ich wypadku to przede wszystkim instynkt łowiecki! Gończy polski to pies dochodzący zwierzynę, w jego żyłach tętni BIEG. Co może (i niestety często tak jest) oznaczać ucieczki...
Trochę się tego też obawiam, ale dlatego zakładam, że zdecydowanie musi być suczka, a nie pies. I oczywiście profesjonalne szkolenie. Z opanowaniem owczarka siostry nie ma większego problemu, nawet Weronice nie ucieka i nawet kiedy jest na smyczy nią nie poniewiera, ale jest dość posłuszny.
CYTAT(Nocna [użytkownik x] @ Mon, 28 Jan 2013 - 05:32)
Ja osobiście na pierwszego psa brałabym mało wymagający egzemplarz, który byłby nietrudny w pielęgnacji, oddany i z którego instynktami nie musiałabym na dzień dobry toczyć wojen. I który jednakowoż nie wymagałby zużycia na poziomie przekraczającym "zimno, deszcz leje bo jesień, ale idź człowieku na dwugodzinny spacer, bo ci pies chałupę rozniesie".
Tak ściśle rzecz biorąc to nie byłby pierwszy pies, bo ja się wychowywałam z psem (dużym i dość nieposłusznym, tylko tatę uznawał za przewodnika stada i tak bezwzględnie słuchał tylko jego). Po nim jakoś nie mogłam się przywiązać do żadnego nowego, miałam opór wewnętrzny, a potem wyjechałam na studia, ale w domu rodzinnym zawsze pies był, przejściowo nawet dwa.
CYTAT(Kaszanka @ Mon, 28 Jan 2013 - 07:09)
Ulla, nie wiem gdzie dokładnie mieszkacie ale sprawa spacerów dziecko + pies - ja jeszcze parę lat nie pozwolę Gabie samej wychodzić. Nie ze względu na Lenka ale ze względu na inne psy.
Myśląc o Weronice samej miałam na uwadze wyłącznie wyjście na krótki czas (w sensie doraźnie, szybkie siusiu) i na tyle blisko, że w sumie miałabym ją w zasięgu wzroku. W naszej okolicy prawie nie ma luzem biegających psów (zdarza się popłudniu, jak więcej wyprowadzających, że ktoś spuści psa ze smyczy), bo w większości są domki jednorodzinne i te psy są za ogrodzeniami.
CYTAT(pirania @ Mon, 28 Jan 2013 - 07:35)
No wiec szukalam psa do 30kg
rodzinnego
raczej do wybiegania bo my sie lubimy wloczyc
zrownowazonego w charakterze
bezkonfliktowego
co go mozna w domu zostawic czyli bez neuroz
Generalnie potrzebę mam podobną.
CYTAT(Lutnia @ Mon, 28 Jan 2013 - 09:21)
Mówimy o psie który waży 30 kg. W żadnym wypadku takiego psa nie może wyprowadzać dziecko, tak jak Ulla planujesz. Gończy to ok. 25 kg i ok 60cm w kłębie (moja Carramba ma tylko 20 cm więcej a zobacz jaka jest przy mnie, dorosłej osobie, duża:
My na razie mamy wrócić do rozmowy o psie. Zakładam, że dobrych kilka miesięcy zajmie ostateczne ogarnięcie tematu, w tym wybór rasy psa (jeżeli zmienię zdanie) i wybór hodowli. A tu są zawsze ograniczenia np. trzeba poczekać. Potem jest etap szczeniaka, który na pewno byłby dla niej do ogarnięcia siłowo, bo póki co, to moje dziecko samo nie waży 25 kg, potem szkolenie i układanie psa. No i myśląc o wyprowadzaniu przez dziecko mam na myśli wyłącznie krótkie wyjście raczej awaryjne, czyli kiedy nie mogłabym zrobić tego sama lub razem z nią, na pewno nie godzinny spacer, bo tak daleko od domu nie pozwoliłabym jej pójść samej i jeszcze długo nie pozwolę z uwagi na odrobinę mało ucywilizowaną okolicę do powłóczenia się.
CYTAT(Lutnia @ Mon, 28 Jan 2013 - 09:21)
[użytkownik x] ma rację: duża potrzeba ruchu oznacza kilkugodzinne, codzienne spacery (deszcz/śnieg/w przypadku choroby właściciela/latem wściekle rano, by zdążyć przed upałami/przed wyjściem z domu do pracy czy szkoły - i nie mówimy o wyjściu na siku, tylko o regularnym min.1,5 godzinnym spacerze - to samo po powrocie z pracy).
Zdaję sobie z tego sprawę.
CYTAT(Lutnia @ Mon, 28 Jan 2013 - 09:21)
Napisz proszę, dlaczego myślicie akurat o gończym, chodzi o jego wygląd czy coś innego? Napisz też, czego od psa oczekujecie (ile ma mieć min i max wzrostu, ile godzin dziennie jesteście w stanie poswiecić na spacery - mam na myśli zwykłe spacery a nie weekendowy wypad z całą rodziną do... no właśnie, do lasu nie
bo Ci gamoń może nie wrócić, baaa, szkoda zwierzyny leśnej, ile chcecie wydawać pieniędzy na jego miesięczne utrzymanie: im większy pies tym więcej je a jeśli mówimy o szczeniaku, któremu kształtuje się kościec to mam na myśli karmę odpowiedniej jakości bo wszelkie oszczędności prędzej czy później odbiją się na psie, im większy to więcej pieniędzy wydanych na zabezpieczenie przeciwkleszczowe, itd)
/
Gończy mi się bardzo podoba. Swego czasu dałam się "zarazić" pewnej mojej znajomej, która ma ogary (nawet napisała o nich książkę), ale gończe podobają mi się bardziej. Odpowiada mi zewnętrznie, odpowiednia wydaje mi się wielkość psa (myślę o suce). Przemawia do mnie fakt, że są to dość zdrowe psy (wyjąwszy oczywiście odstępstwa od wzorca rasy). Trochę zaniepokoiła mnie kwestia potencjalnej agresji i to muszę przemyśleć.
Co do czasu na spacery, to sądzę, że byłby to balans pomiędzy potrzebnym minimum a możliwościami. Czyli ok. 2 h dziennie (część może być w lekkim biegu) + większa ilość w weekendy.
Niestety mam zdecydowanie niewielkie pojęcie o kosztach utrzymania, tego podstawowego, czyli bez zakładania potencjalnych problemów.
CYTAT(Lutnia @ Mon, 28 Jan 2013 - 09:21)
Co do Waszych spacerów, które pies ma wymusić (bardzo nieufnie podchodzę do deklaracji: nie chodzimy codziennie na długie spacery, ale piesek to zmieni) - zróbcie sobie przez dwa miesiące taki test: codziennie rano wstawaj razem z córką ponad godzinę wcześniej, bez względu na pogodę czy samopoczucie (zacznij jak najszybciej, za rok też będzie zimno i potrzeba wstawania) i idźcie sobie na godzinny spacer "wybiegać psa" (aby nie zdemolował domu podczas Waszej nieobecności, tzn. to nie da Ci pewności, że tego nie zrobi ale zmniejzy solidnie prawdopodobieństwo). Potem powtórzcie to po powrocie córki ze szkoły (niech to będzie tylko pół godziny - czyli spacer pt "siku-kupa-wąchanie drzewek" a potem wieczorem znów na min. godzinę (choć godzinny spacer psa nie męczy, jeśli chcesz go naprawdę wymęczyć, by padł sczęśliwy na tzw. ryj to dorzuć sobie do tego min. kolejną godzinę).
Testu ze wstawaniem raczej nie przeprowadzę; Weronika i tak wstaje ok. 6, jakbym chciała ją budzić godzinę wcześniej i ciągać na spacer bez psa, to mogłaby się jednak zbuntować.
Ja lubię spacery (dziecko też), lubię się powłóczyć i jedynie co mnie ogranicza to brak czasu i niechęć do silnych mrozów i silnego wiatru. Poza tym w każdych warunkach (śnieg czy deszcz, wyjąwszy oberwanie chmury, też mi nie przeszkadza). Hobbystycznie z braku czasu nie ganiam dzień w dzień, ale w sumie i bez psa codziennie ok. godziny na spacer poświęcam, nawet jeżeli jest to tylko np. wysiadanie trzy przystanki wcześniej i szybki marsz do domu.
CYTAT(Lutnia @ Mon, 28 Jan 2013 - 09:21)
Do tego gończy, jak prawie każdy pies myśliwski jest dość niezależny w podejmowaniu decyzji, co dla mnie oznacza klopoty (tzn. nie jest to ani klasyczny pies rodzinny ani pomysł na pierwszego psa).
Jak napisałam, nie będzie to do końca pierwszy pies. Z psów takich bardzo rodzinnych to ja znam chyba tylko duże. A nie chcę małego ozdobnego pieska, choć pewnie sprawiałby mniej kłopotu i był tańszy w utrzymaniu.