No więc ja wypowiem się z tej drugiej strony... Na swój chrzest dostałam 2 piękne, skromne łańcuszki, medalik, kolczyki i obrazek z papieżem na którym podpisał się ksiądz. Uważam jue za świetne pamiątki i cieszą mnie do tej pory. Moja córcia Nadia 24 maja tego roku miała chrzest i gdyby nie moja (!) chrzestna nie dostałaby nic co kiedyś mogłoby jej przypomnieć o tym wydarzeniu. Mowa o kloczykach, które będzie miała je prawdopodobnie długo.
Reszta prezentów to zabawki i pieniądze, czyli nic co utrzymałoby się do tego czasu gdy mała zapyta o jakieś swoje pamiątki... Jestem za tym by dzieciaczki otrzymały jakiś sentymentalny drobiazg, a nie kupe kasy lub najdroższą zabawkę która zaraz wyląduje w kącie...