Witajcie po długiej mej nieobecności
Na wstepie donoszę, ze dziecko mi się zbiesiło
Moja grzeczna, troskliwa, wyrozumiała, inteligentna i prawdomówna córka wykonała zwrot niemal o 180 stopni. Tylko gadulstwo pozotało takie samo. A nawet wzrosło.
Córka moja doszła chyba do wniosku (chyba, gdyż jak jest w istocie mogę się tylko domyślać), iż wszystko juz wie a czego nie wie, wiedzieć nie musi. Grunt to witch, winx i pochodne
Szkloła jakoś jej w tym roku nie pociaga. Lekcje najlepiej odrabia się w pędzie, ew. podczas oglądania bajki, ew. u babci, ew. wcale. Angielski jest głupi, ortografia takoż o tabliczce mnożenia nie wspominając. Jedynie religię traktuje z nabożnym szacunkiem
Co nie przeszkodziło jej jednakoż podczas dzisiejszej Mazy św. siedzieć w bratowym wózku i czytać gazetę
(matka w tym czasie uganiała się za młodszym rodzeństwem, przyszła "komunistka" mogła więc czuć się swobodnie).
Oj, czuję siódmym zmysłem, że mnie nie lada rok czeka