W '98 modne były piosenki Sylwii - to taka dziewczynka (która dziś już jest dorosła, jak i ja), która śpiewała np. "Lubię grać Mozarta". Szło to tak:
"Pewien jamnik nie wiem czemu
ma na imię Amadeusz
więc go pytam: proszę psa,
czy pan pies Mozarta zna?"
Zachowało się jakoś u mnie w domu tyle - oboje z mężem lubimy przekręcać tę piosenkę
Miszka pewnie z czasem też się jej nauczy.
Na "Dorotkę" mam straszliwą wręcz alergię... prawdopodobnie dlatego, że do znudzenia nasłuchałam się jej za młodu.
Za to wielkie wrażenie robił na mnie wtedy Tęczowy Music Box.
I jeszcze tak zupełnie z czasów zamierzchłego dzieciństwa... "Katarynka".
Znalazłam tekst z nieznaną mi zwrotką na innym forum - wklejam:
Na ulicy koło kina
W podrapanej oficynce
Mieszkał stary kataryniarz
Który grał na katarynce
Lalala lala lalala lala
lalalala lala la la x2
Kino było wtedy nieme
Babcie małe jak dziewczynki
Bo to było dawno temu
Kiedy grały katarynki
ref.
Katarynka, katarynka
Grała starą melodyjkę
Na pudełku morska świnka
Wyciągała losy ryjkiem
ref.
Za pięć groszy, za dwa grosze
Któreś wrzucał do pudełka
Można było wygrać broszkę
Z oczkiem z niebieskiego szkiełka
ref.
I wędrował kataryniarz
Przez podwórka i uliczki
Nasza babcia wciąż wspomina
Dziwny urok tej muzyczki
ref.