Bogusiu... myślałam, że będzie problem z odstawieniem mleka. W sumie to problem jest, ale nie tak duży jak mi się wydawało. Zamiast mleka Młody dostaje coś do picia i jakoś specjalnie się nie buntuje. Kilka razy w ciągu dnia się upomni o mleko, ale odwracam jego uwagę i jest ok.
I masz rację. Sama pamiętam ze swojego dzieciństwa jak mama próbowała mi wciskać, gdy chorowałam - gorące mleko z miodem. Tyle, że mi ono nie chciało przejść przez gardło, więc go nie piłam i już.
Z Adamem jest ten problem, że on ogólnie ciągle się o jedzenie upomina. Mógłby jeść w kółko. Kiedyś to nawet się zastanawiałam czy to jego jedzenie nie wynika z jakiejś choroby... No bo w głowie mi się nie mieściło jak po zjedzeniu pełnej michy - może z płaczem domagać się jeszcze czegoś?
Jak jest chory też dobrze je. Mleko też mu nie przeszkadza. Czasem co najwyżej nie zjadał całych porcji...
Mleko i tak mu rozwadniam tzn. daję mu już od dawna 7 miarek tego mleka - zamiast na 210 to na 300 wody. Bo on i tak to 300 wypijał i było mu mało...
Lekarza pytałam czy ten antybiotyk nie był podany czasem na wyrost według niego. Powiedział, że nie. I powiedział, że trudno odróżnić infekcję wirusową od bakteryjnej, nawet popierając ją badaniami
. Tzn. można byłoby kombinować, ale to już raczej w warunkach szpitalnych, a nie tak w domu. Mam nadzieję, że mówił konkretnie o przypadku Adama i o jego zapaleniu płuc...