O zesz, Aniu... slowo honoru ze nie czytalam tego ( jeno ten wpis pierwszy dzisiejszy) zanim pisalam do Ciebie na pw.
Nie wiem, mi to bardzo sensownie brzmi, wiesz juz dlaczego.
Mi troche pomaga dieta, rozne cuda na kiju i doraznie przeleczenie grzybicy takim lekiem na recepte, ale pozniej wrocilo i musze sie pilnowac.
Z tym ze o ile dzieci maja latwiej bo juz nie pamietam szczegolow ale krew ma wieksza zdolnosc regulowania sobie Ph ( do poziomu zasadowego)a grzyb woli kwasowe, to w pewnym wieku jest z tym gorzej i leczenie przynosi krotkotrwale skutki. Trzeba sie bardzo pilnowac.
Mi bardziej dieta wlasnie ale taka dosc radykalna.
Grzybica, jesli szaleje, to specyficzny nalot na jezyku ( plesniawki tylko u malych dzieci raczej), zwlaszcza rano, posmak w ustach ( ale tego dziecko nie wytlumaczy), kleista slina, zapach z ust, tez sklonnosci do grzybicznego nadkazenia odparzen u dzieci, ten apetyt tez moze byc przyczyna( niestrawione resztki i nadmiar pokarmu zakwaszaja tez organizm wiec sprzyjaja rozrostowi grzyba) albo objawem, zwlaszcza jesli Adama ciagnie do pokarmow mlecznych, macznych, zaw. weglowodany ( nie musi byc cukier *cukier*- inne cukry wiec laktoza, fruktoza i reszta)
Obnizona odpornosc jak najbardziej acz mechanizm infekcji raczej taki ze duzo sluzu w ktorym sie z kolei latwo cos moze rozwinac albo osiada w gardle, zatokach, oskrzelach, plucach i tam sie cos rozwija.
Dzikie reakcje alergiczne skorne ` z ksiezyca` tak jak pisalam Ci na pw
No i to nie tak ze ona sie przenosi. Kazdy ma grzyby w organizmie ( dla zachowania rownowagi bo to naturalnych wrog bakterii, wirusow i tak jest dobrze). Gorzej jesli w sprzyjajacych warunkach( dieta, leczenie antybiotykowe zwlaszcza) nastepuje ich przerost.
Wtedy dopiero sa problemem.
Bywa ze wszystko samo z siebie wraca do normy ale to od wielu czynnikow tez zalezy ( u Was np czeste kuracje antybiotykowe raczej na to nie pozwalaja)
Jesli sie osiagnie rownowage ( czasem potrzebne jest leczenie farmakologiczne ale to lekarz musi zadecydowac) to nie ma tak ze mozna sie zarazic. Bo i jak skoro samemu sie jest nosicielem?
Mozna najwyzej stworzyc warunki do tego by znowu nastapil pzrerost i wtedy `hulaj dusza`
Ten post edytował Bogusia123456 pią, 28 paź 2011 - 14:41