Jasne, od razu z marszu nas poinformowali, że mają mieć 3 lata, taki jest przepis...
i zła jestem na siebie - Sebastian tam pojechał, 30 dzieci przyjętych, to jakiś absurd! w innym przedszkolu, gdzie się dowiadywaliśmy, ale że leży dalej od domu, zrezygnowaliśmy jednak - pani na nas czekała do ostatniego dnia skladania papierów!
wpisała nas na 1 miejsce na liście rezerwowej, trzymajcie więc kciuki, musi się udac,co to jest 1 dziecko...
powiedziała, że jak 1 zrezygnuje, weźmie oboje. A, i jeszcze coś - ponoć dostali zakaz przyjmowania więcej niż ileś tam. W przedszkolach komplet podobno, a takie zakazy wydają. O co tu chodzi???