No już miałam wysylać przypomnienie o tym wątku
.
Moja sytuacja jest o tyle inna, że tę mamę znam - widujemy się i gadamy na placu zabaw. tylko ja po prostu bym chciała, żeby inicjatywy wizyty wyszła od nas - mam - a nie, że dziecko zaczyna miauczeć, to ja od razu wszystko rzucam i lecę w odwiedziny. Z drugiej strony, czasami akurat nie mam nic zaplanowanego, mogłybyśmy iść, jasne - ale mi jest głupio się komuś ładować bez zapowiedzenia, a sama w domu mam najczęściej bałagan i głupio byłoby mi kogoś zaprosić do tej stajni. Jakoś inaczej, kiedy dzieci w wieku szkolnym odwiedzają się po lekcjach - nie są w to zaangażowani rodzice.
Otrzymuję też podobne propozycje wizyt innej koleżanki dziewczynek, której mamy nie znam i nie widuję nawet w szatni (to podobna sytuacja jak u Ciebie) - wtedy mówię im, zeby dogadały się z Wiktorią, żeby poprosiła mamę, czy może nas odwiedzić, albo chociaż spotkać się na placu zabaw. Zobaczymy czy coś z tego będzie.
Czekam też na inne opinie - dziewczyny, napiszcie, czy odwiedzają Wasze dzieci koledzy/koleżanki z przedszkola czy tam z placu zabaw? Czy Wy chodzicie z takimi wizytami?