No właśnie-jak było?? Leo wrócił umęczony i zniechęcony. Długo na ten bal czekał, cieszył się ogromnie i.. wielka klapa
. Za dużo tańczenia - takiego pod dyktando opiekunek, za dużo zabaw kierowanych, za mało spontanicznych. Szkoda. Zwłaszcza, ze codzienne zajęcia sa naprawdę pomysłowe, rozwijające i dają dzieciakom mase frajdy. leosia cięzko z przedszkola zabrać-często mąż przychodzi po niego o druiej i wraca sam, bo leo chce zostać do czwartej. tym razem synuś wykorzystał fakt, że tata o 12-stej przyszedł zdjęcia porobic i kategorycznie zarządził powrót do domu. w ramach rekpmpensowania sobie nieudanej zabawy od piatku wszędzie chodzi w pelerynie Batmana
A jak Wasze pociechy?? Mam nadzieje, ze lepiej, niz u nas