oczywiście dołaczam się,bardzo mi przykro że tak musi się dziać:(((
lekarze nazywajÄ… to naturalnÄ… segregacjÄ…
(((( ciekawe czy jeśli ich dziecko by zmarło w ten sposób czy w ten sam sposób pocieszali by swoje żony...
moje dzieciątko zmarło dokładnie 12 dni temu:((( jest może już troszkę lepiej...możę...na początku miałam wrażenie że żyje za jakąś szklaną szybą,teraz jakby ta szyba powoli znikała...
jest mi łatwiej pewnie dlatego że mam jedną córeczkę którą też wydarliśmy losowi na siłę(walka trwała przez całe 8 miesięcy) ale udało się...
niestety tym razem nie mięliśmy tyle szczęścia...
nie zdawałam sobie sprawy że tak wiele nas jest kobiet które staraciły swoje płomyczki spod serca....
serdecznie pozdrawiam wszystkie dziewczyny z forum i ich mężów....
w końcu przyjdzie dzień gdy będziecie najszcześliwsi na świecie...
tego wam życzę...