Nie wiem, co nie odpowiada mamami, ale ja swojej też nie cierpię i jak mi ostatnio warczeć zaczęła, to byłam pełna nadziei, że może się jednak zepsuje, ale cholera przestała warczeć.
Ja swojej nie znoszę głównie za to, że marnuje mi się taka fajna powierzchnia do stawiania różnych rzeczy - nie postawię przecież niczego na klapie, którą co najmniej dwa razy dziennie podnoszę.
Poza tym, wkurza mnie pojemnik na chemię - trudno toto wyjąć (w mojej w ogóle nie można) i umyć porządnie. Klapa wewnętrzna, ta plastikowa, też wymaga częstego mycia, bo się paskudzi.
Następna pralka to na pewno ładowana od przodu.
Tośmy se offtopic zrobiły
A w temacie - dla mnie istotne jest zużycie wody i prądu, możliwość regulacji obrotów wirowania i opcja "pół wsadu", no, dobrze jeszcze, żeby była w miarę cicha.