Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
3 Stron V   1 2 3 następna  

Picie w przedszkolu

> 
iguana
wto, 04 wrz 2007 - 07:18
No włąśnie. Jak w temacie. Jak to jest u Was? Bo od wczoraj taka złość mną szarpie, że mało mnie szlag nie trafi.
Młody poszedł do czerolatków. Wiadomo jak to jest z piciem w ciągu dnia. Do kazdego posiłku jest jakis kompot, kawa zbożowa czy soczek. Wiadomo, ze przerwy między posiłkami są na tyle długie, by ciągle biegającym dzieciom pić się zachciało. I tu pojawia się problem. Dzieci do picia mają wodę. Tak było w zeszłym roku, tak jest i teraz. W maluchach dzieciaki p[rzynosily sobie różne napoje, które stały w widocznym miejscu i albo same się obsługiwały albo pani im pomagała. Nie wszystkie dzieciaki chcą i lubią pić wodę. Mój nie i nic nie moge na to poradzić mimo, że jest zdrowsza. Tłumaczę to sobie w ten sposób: nie każdemu musi smakować to samo.
W tym roku już pierwszego dnia pojawił się problem. Mianowicie jak zwykle dałam Młodemu butlę z piciem. Po powrocie z przedszkola powiedział mi, że pani mu nie chciała tej butli dać, bo nie można już picia przynosić (nadmienię, że pani się nie zmieniła- jest to ta sama, która była w maluchach). Dziecku chciało się pic, poprosiło więc cichaczem kolegę by pomógł mu otworzyć ową butlę. W ten sposób jednorazowo ugasił pragnienie.
No kurde, aż cięzko mi piosać, tak mną złość szarpie.
Dziś rano mąż odbył z panią rozmowę na ten temat. Pani mętnie tłumaczyła, że to może do szatni te picie wynieść (taaa.. ciekawe tylko kto by z nim biegał do tej szatni- młóody pije dużo i często). W końcu pani stwierdziłą, że kilkoro dzieci przyniesie picie i reszta też chce i mają z tym kłopot. No bez przesady. Dzieci mają również różne posiłki (ze względu na alergików) i mój młody często by wolał jeść to co alergicy. Kwestia gustów smakowych po prostu. Myślę, że takie rzeczy można dzieciom wytłumaczyć. Poza tym przedszkole to nie gestapo do cholery. Sądzę też, iż łatwiej wziąć swoje picie i napić się go w chwili, w której się potrzebuje, niż bez przerwy prosić panią żeby nalała wody.
Szlag mnie trafia po prostu. Wiadomo, że nie wszyscy lubią to samo i nigdy się wszystkim nie dogodzi, ale czemu robić wszystko aby dziecku przedszkole obrzydzić?
iguana


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 455
Dołączył: wto, 17 sty 06 - 14:24
Nr użytkownika: 4,613




post wto, 04 wrz 2007 - 07:18
Post #1

No włąśnie. Jak w temacie. Jak to jest u Was? Bo od wczoraj taka złość mną szarpie, że mało mnie szlag nie trafi.
Młody poszedł do czerolatków. Wiadomo jak to jest z piciem w ciągu dnia. Do kazdego posiłku jest jakis kompot, kawa zbożowa czy soczek. Wiadomo, ze przerwy między posiłkami są na tyle długie, by ciągle biegającym dzieciom pić się zachciało. I tu pojawia się problem. Dzieci do picia mają wodę. Tak było w zeszłym roku, tak jest i teraz. W maluchach dzieciaki p[rzynosily sobie różne napoje, które stały w widocznym miejscu i albo same się obsługiwały albo pani im pomagała. Nie wszystkie dzieciaki chcą i lubią pić wodę. Mój nie i nic nie moge na to poradzić mimo, że jest zdrowsza. Tłumaczę to sobie w ten sposób: nie każdemu musi smakować to samo.
W tym roku już pierwszego dnia pojawił się problem. Mianowicie jak zwykle dałam Młodemu butlę z piciem. Po powrocie z przedszkola powiedział mi, że pani mu nie chciała tej butli dać, bo nie można już picia przynosić (nadmienię, że pani się nie zmieniła- jest to ta sama, która była w maluchach). Dziecku chciało się pic, poprosiło więc cichaczem kolegę by pomógł mu otworzyć ową butlę. W ten sposób jednorazowo ugasił pragnienie.
No kurde, aż cięzko mi piosać, tak mną złość szarpie.
Dziś rano mąż odbył z panią rozmowę na ten temat. Pani mętnie tłumaczyła, że to może do szatni te picie wynieść (taaa.. ciekawe tylko kto by z nim biegał do tej szatni- młóody pije dużo i często). W końcu pani stwierdziłą, że kilkoro dzieci przyniesie picie i reszta też chce i mają z tym kłopot. No bez przesady. Dzieci mają również różne posiłki (ze względu na alergików) i mój młody często by wolał jeść to co alergicy. Kwestia gustów smakowych po prostu. Myślę, że takie rzeczy można dzieciom wytłumaczyć. Poza tym przedszkole to nie gestapo do cholery. Sądzę też, iż łatwiej wziąć swoje picie i napić się go w chwili, w której się potrzebuje, niż bez przerwy prosić panią żeby nalała wody.
Szlag mnie trafia po prostu. Wiadomo, że nie wszyscy lubią to samo i nigdy się wszystkim nie dogodzi, ale czemu robić wszystko aby dziecku przedszkole obrzydzić?


--------------------

Tobatka
wto, 04 wrz 2007 - 08:46
U nas nie wolno dzieciom przynosić picia swojego.. Do wyboru mają kompot, herbatę i wodę na każde życzenie. Do tego jednorazowe kubeczki. Nie zauważyłam, żeby dzieci chodziły spragnione, skarżyły się. Zwłaszcza jak było gorąco i były na placu zabaw - picie stało w oknie, kubeczki takoż, dzieci wiedzą, z której kupki bierze się czyste kubeczki, dokąd odkłada zużyte, mogły podejść i się obsłużyć, a do tego siedziała sobie jedna pani przy tym i pomagała tym, co sobie nie radziły.
Tobatka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,955
Dołączył: pią, 04 lip 03 - 17:33
Skąd: Tobatkowo :)
Nr użytkownika: 881




post wto, 04 wrz 2007 - 08:46
Post #2

U nas nie wolno dzieciom przynosić picia swojego.. Do wyboru mają kompot, herbatę i wodę na każde życzenie. Do tego jednorazowe kubeczki. Nie zauważyłam, żeby dzieci chodziły spragnione, skarżyły się. Zwłaszcza jak było gorąco i były na placu zabaw - picie stało w oknie, kubeczki takoż, dzieci wiedzą, z której kupki bierze się czyste kubeczki, dokąd odkłada zużyte, mogły podejść i się obsłużyć, a do tego siedziała sobie jedna pani przy tym i pomagała tym, co sobie nie radziły.
iguana
wto, 04 wrz 2007 - 09:06
Tobatko- takie rozwiązanie byłoby najlepsze. Wasze dzieciaki mają wybór i to duży. Wystarczyłaby woda i kompot/herbata. Ale żeby ten wybór był. Ponieważ go nie ma, jestem za tym żeby dzieci przynosiły picie. Z pewnością poruszę ten problem na zebraniu. Poza tym jeśli pani wyraża zgodę (przy rodzicu) by to prywatne picie było, to nie powinna potem do diaska zabraniać go dziecku pić. Przy rodzicu mówi co innego, a sam na sam z dzieckiem co innego? Wściekła jestem.
iguana


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 455
Dołączył: wto, 17 sty 06 - 14:24
Nr użytkownika: 4,613




post wto, 04 wrz 2007 - 09:06
Post #3

Tobatko- takie rozwiązanie byłoby najlepsze. Wasze dzieciaki mają wybór i to duży. Wystarczyłaby woda i kompot/herbata. Ale żeby ten wybór był. Ponieważ go nie ma, jestem za tym żeby dzieci przynosiły picie. Z pewnością poruszę ten problem na zebraniu. Poza tym jeśli pani wyraża zgodę (przy rodzicu) by to prywatne picie było, to nie powinna potem do diaska zabraniać go dziecku pić. Przy rodzicu mówi co innego, a sam na sam z dzieckiem co innego? Wściekła jestem.

--------------------

Mika
wto, 04 wrz 2007 - 09:23
CYTAT(iguana @ wto, 04 wrz 2007 - 05:18) *
Pani mętnie tłumaczyła, że to może do szatni te picie wynieść (taaa.. ciekawe tylko kto by z nim biegał do tej szatni- młóody pije dużo i często). W końcu pani stwierdziłą, że kilkoro dzieci przyniesie picie i reszta też chce i mają z tym kłopot. No bez przesady.


dla Ciebie bez przesady ale ja panią rozumiem
najpierw soczki później batoniki
to są tylko dzieci i żal im patrzeć jak jedno ma a drugie nie

tak samo z zabawkami -jeden ma za 300 a drugi za 5zł
przynoszenie ok -raz w tygodniu
ale takich któych nie będzie żal jak się zniszczy
inaczej trzeba mieć świadomość,że cudo za 300 będzie targane,poniewierane i wyrywane przez 20 dzieciaczków wink.gif

stały dostęp przynajmniej do wody powinien być
dziecko które jest naprawdę spragnione i tej wody się napije
znam to z autopsji
Mika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 18,539
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 20:00
Skąd: łysa góra
Nr użytkownika: 190




post wto, 04 wrz 2007 - 09:23
Post #4

CYTAT(iguana @ wto, 04 wrz 2007 - 05:18) *
Pani mętnie tłumaczyła, że to może do szatni te picie wynieść (taaa.. ciekawe tylko kto by z nim biegał do tej szatni- młóody pije dużo i często). W końcu pani stwierdziłą, że kilkoro dzieci przyniesie picie i reszta też chce i mają z tym kłopot. No bez przesady.


dla Ciebie bez przesady ale ja panią rozumiem
najpierw soczki później batoniki
to są tylko dzieci i żal im patrzeć jak jedno ma a drugie nie

tak samo z zabawkami -jeden ma za 300 a drugi za 5zł
przynoszenie ok -raz w tygodniu
ale takich któych nie będzie żal jak się zniszczy
inaczej trzeba mieć świadomość,że cudo za 300 będzie targane,poniewierane i wyrywane przez 20 dzieciaczków wink.gif

stały dostęp przynajmniej do wody powinien być
dziecko które jest naprawdę spragnione i tej wody się napije
znam to z autopsji

--------------------
Mika co jej spacja czasem zanika ;)
1,2,3,Franek
Jasiucha
wto, 04 wrz 2007 - 09:34
Ja co prawda rano zostawiam dzieciowi pełną butelkę ze smoczkiem (z kubeczka jeszcze nie pije) i nie ma żadnego problemu z tym - Ala wchodząc z nią na sale od razu wie gdzie ma ją odstawić i w razie pragnienia gdzie po nią pójść. W ciągu dnia butla jest uzupełniana na bierząco - jesli jest herbatka to herbatkę pije.. jesli jest jeszcze kompocik to kompocik.. no a jesli nic już nie zostało to woda - wychodze z założenia, że jeśli będzie bardzo spragniona to się tej wody napije i faktycznie tak jest.. wielka krzywda jej się nie satnie, żaby w żołądku też się nie zalęgną.. na drogę powrotną też jej tej wody biorę do butelki - wypija o wiele mniej niz soku no ale z pragnienia nie usycha - jesli ma duże pragnienie to pije icon_wink.gif
Podczas upałów dzieci miały do dyspozycji dystrybutor z wodą i też nie widziałam aby słaniały się z pragnienia lub się skarżyły 08.gif

Ja mam myślenie podobne jak panie w przedszkolu iż to nie koncert życzeń, jakby kazde dziecko spytać co by chciało zjeśc to okazałoby się iż każde coś innego a i znalazła by się grupka która by się zdecydować nie umiała. Posiłki sa przygotowywane na konkretną ilość dzieci - więc jeśli alergików jest 5-ciu to pięć porcji! Oczywiście u nas można zastrzec aby dziecku przykładowo nie dawać fasoli/kapusty itd.. i nie ma z tym problemu... no ale żeby zamieniać posiłek normalny na specjalny dla alergików bo akurat dzieć ma kaprys???!
W przedszkolu są zasady "zbiorowe" - wszystkie dzieci są traktowane jednakowo i moim zdaniem to jest dobre. W przeciwnym przypadku doszło by do absurdalnych sytuacji - jeden rodzic chce aby picie dla jego dziecka było inne niz ma cała reszta.. za chwilę inny rodzic aby dziecko spało na materacu a nie na leżaczku.. jeszcze inny że pora spania jest nieodpowiednia ( u nas się nei zmusza - nie chcesz nei spij ale potem spania już nie bedzie i tym oto sposobem dzieci szybko łapią reguły i rytm).. itp.

Nie chciałam nikogo urazić swoją wypowiedzią.. to po prostu mój punkt widzenia
Jasiucha


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,601
Dołączył: nie, 12 lut 06 - 09:32
Skąd: pomorze
Nr użytkownika: 4,900




post wto, 04 wrz 2007 - 09:34
Post #5

Ja co prawda rano zostawiam dzieciowi pełną butelkę ze smoczkiem (z kubeczka jeszcze nie pije) i nie ma żadnego problemu z tym - Ala wchodząc z nią na sale od razu wie gdzie ma ją odstawić i w razie pragnienia gdzie po nią pójść. W ciągu dnia butla jest uzupełniana na bierząco - jesli jest herbatka to herbatkę pije.. jesli jest jeszcze kompocik to kompocik.. no a jesli nic już nie zostało to woda - wychodze z założenia, że jeśli będzie bardzo spragniona to się tej wody napije i faktycznie tak jest.. wielka krzywda jej się nie satnie, żaby w żołądku też się nie zalęgną.. na drogę powrotną też jej tej wody biorę do butelki - wypija o wiele mniej niz soku no ale z pragnienia nie usycha - jesli ma duże pragnienie to pije icon_wink.gif
Podczas upałów dzieci miały do dyspozycji dystrybutor z wodą i też nie widziałam aby słaniały się z pragnienia lub się skarżyły 08.gif

Ja mam myślenie podobne jak panie w przedszkolu iż to nie koncert życzeń, jakby kazde dziecko spytać co by chciało zjeśc to okazałoby się iż każde coś innego a i znalazła by się grupka która by się zdecydować nie umiała. Posiłki sa przygotowywane na konkretną ilość dzieci - więc jeśli alergików jest 5-ciu to pięć porcji! Oczywiście u nas można zastrzec aby dziecku przykładowo nie dawać fasoli/kapusty itd.. i nie ma z tym problemu... no ale żeby zamieniać posiłek normalny na specjalny dla alergików bo akurat dzieć ma kaprys???!
W przedszkolu są zasady "zbiorowe" - wszystkie dzieci są traktowane jednakowo i moim zdaniem to jest dobre. W przeciwnym przypadku doszło by do absurdalnych sytuacji - jeden rodzic chce aby picie dla jego dziecka było inne niz ma cała reszta.. za chwilę inny rodzic aby dziecko spało na materacu a nie na leżaczku.. jeszcze inny że pora spania jest nieodpowiednia ( u nas się nei zmusza - nie chcesz nei spij ale potem spania już nie bedzie i tym oto sposobem dzieci szybko łapią reguły i rytm).. itp.

Nie chciałam nikogo urazić swoją wypowiedzią.. to po prostu mój punkt widzenia


--------------------
mama_do_kwadratu
wto, 04 wrz 2007 - 10:12
zgadzam się z Miką
mama_do_kwadratu


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,090
Dołączył: sob, 14 cze 03 - 17:06
Nr użytkownika: 826




post wto, 04 wrz 2007 - 10:12
Post #6

zgadzam się z Miką

--------------------
Mama Dwóch Takich od Czerwca 2000
Fridge pickers wear bigger knickers
Eta
wto, 04 wrz 2007 - 10:17
CYTAT(mama_do_kwadratu @ wto, 04 wrz 2007 - 10:12) *
zgadzam się z Miką


ja także, nie wyobrażam sobie sytuacji że kilkoro dzieci biega z własnym piciem, a inne patrzą albo też się napiją od kogoś, potem krzyk, pretensje i kto ma tu winę?
Moim zdaniem jesli dziecku tak bardzo chce się pić to i wody się napije, poza tym to najlepsza lekcja nauczenia dziecka picia wody, bez barwników, bez konserwantów i innych świństw.

Olimpia pije ponad 3 litry na dobę, nie wyobrażam sobie że miałaby wlewać w siebie tyle samej chemii.
Eta


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,084
Dołączył: nie, 30 mar 03 - 18:04
Skąd: kujawy
Nr użytkownika: 227




post wto, 04 wrz 2007 - 10:17
Post #7

CYTAT(mama_do_kwadratu @ wto, 04 wrz 2007 - 10:12) *
zgadzam się z Miką


ja także, nie wyobrażam sobie sytuacji że kilkoro dzieci biega z własnym piciem, a inne patrzą albo też się napiją od kogoś, potem krzyk, pretensje i kto ma tu winę?
Moim zdaniem jesli dziecku tak bardzo chce się pić to i wody się napije, poza tym to najlepsza lekcja nauczenia dziecka picia wody, bez barwników, bez konserwantów i innych świństw.

Olimpia pije ponad 3 litry na dobę, nie wyobrażam sobie że miałaby wlewać w siebie tyle samej chemii.

--------------------



"Człowiek jest dosłownie rozdarty na dwoje: zdaje sobie sprawę z własnej wyjątkowości, majestatycznie góruje nad resztą przyrody, a jednak na koniec wraca tam, pod ziemię, gdzie ślepy, niemy, gnije i znika na wieki".
iguana
wto, 04 wrz 2007 - 10:46
Dziękuję Kochane za odpowiedzi. Potrzebny mi był punkt widzenia osób całkowicie bezstronnych.
Jasiucha co do posiłków zgadzam się z Toba i nigdy nie prosiłam by Młodemu je zmieniano, bo czegoś tam nie lubi. Po prostu stwierdziłam fakt, iż nigdy nie będzie tak, że wszystkie dzieci dostają to samo. Nie roszczę żadnych pretensji w tym temacie:)
Natomiast co do pragnienia. Nie mogę się z tym zgodzić, bo jeśli komuś coś nie smakuje, to po prostu nie smakuje i już. Jestem przeciwna przynoszeniu do przedszkola słodyczy i zabawek (chociaż popieram jakieś pluszaczki chociaż na te pierwsze dni). Natomiast co do napoi. Skoro przedszkole nie może zagwarantować dzieciom chociaż dwóch różnych (naprawdę nie trzeba więcej), jestem za tym by mogły przynosić swoje.
Muszę powiedzieć, że po Waszych wypowiedziach złość mi przeszła i staram się spojrzeć na całą sytuację chłodnym okiem. Nie wiem czy mi wychodzi.
iguana


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 455
Dołączył: wto, 17 sty 06 - 14:24
Nr użytkownika: 4,613




post wto, 04 wrz 2007 - 10:46
Post #8

Dziękuję Kochane za odpowiedzi. Potrzebny mi był punkt widzenia osób całkowicie bezstronnych.
Jasiucha co do posiłków zgadzam się z Toba i nigdy nie prosiłam by Młodemu je zmieniano, bo czegoś tam nie lubi. Po prostu stwierdziłam fakt, iż nigdy nie będzie tak, że wszystkie dzieci dostają to samo. Nie roszczę żadnych pretensji w tym temacie:)
Natomiast co do pragnienia. Nie mogę się z tym zgodzić, bo jeśli komuś coś nie smakuje, to po prostu nie smakuje i już. Jestem przeciwna przynoszeniu do przedszkola słodyczy i zabawek (chociaż popieram jakieś pluszaczki chociaż na te pierwsze dni). Natomiast co do napoi. Skoro przedszkole nie może zagwarantować dzieciom chociaż dwóch różnych (naprawdę nie trzeba więcej), jestem za tym by mogły przynosić swoje.
Muszę powiedzieć, że po Waszych wypowiedziach złość mi przeszła i staram się spojrzeć na całą sytuację chłodnym okiem. Nie wiem czy mi wychodzi.

--------------------

iguana
wto, 04 wrz 2007 - 10:48
A jeszce do Ety: nie poruszam tu kwestii tego, co które dziecko pije, bo jest to indywidualna sprawa każdego rodzica. Chodzi o to by miało wybór.
iguana


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 455
Dołączył: wto, 17 sty 06 - 14:24
Nr użytkownika: 4,613




post wto, 04 wrz 2007 - 10:48
Post #9

A jeszce do Ety: nie poruszam tu kwestii tego, co które dziecko pije, bo jest to indywidualna sprawa każdego rodzica. Chodzi o to by miało wybór.

--------------------

Fragosia
wto, 04 wrz 2007 - 10:51
Zgadzam sie z Miką i Eta.

Nie wyobrażam sobie że jedne dzieci mają picie a inne nie.
A do tego już porównywanie ja mam: Kubusia, a ja mam Tymbarka.

Sądzę że jakby dziecku sie naprawdę chciało pic to napiłoby się i wody.
I wiem to po moich szkrabach.W domu zawsze były soczki a jak byli na wakacjach u dziadkówi nie było soków to ze smakiem pili wode niegazowana.

U nas w przedszkolu jest woda, oprócz picia podawanego do posiłków.

Iguano na zebraniu gdyby jakaś matka zaproponowała iż dzieci maja sobie przynosić soki
sprzeciwiłabym sie i to bardzo. Płacę za przedszkole, za posiłki i napoje. Nie chciałabym sie obciążać dodatkowymi kosztami tylko dlatego iż jakieś dziecko nie napije sie wody pomiędzy 9.00-11.30 ( bo taka u nas jest przerwa między I śniadaniem a obiadem, chociaż często o 10.00 mają jakis owoc lub mleko czekoladowe jako II śniadanie).
A gdybym dziecku nie kupiła gdy inne matki kupują moje czułoby sie napewno źle.

Iguano nie przejdziesz życia za swoje dziecko. W niektórych sytuacjach powinno sie dostosowac do ogółu. Woda do picia nie jest takim złem i wystarczy tylko dziecku wytłumaczyc że innym będzie przykro gdy on będzie popijał soczek w kącie a inne dzieci nie będa miec.
I zobaczysz gdy nie bedzie miał alternatywy i będzie mu sie chciało pic napewno sięgnie po wode
Powodzenia.

Fragosia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,876
Dołączył: pią, 23 cze 06 - 12:27
Skąd: Kraków
Nr użytkownika: 6,387

GG:


post wto, 04 wrz 2007 - 10:51
Post #10

Zgadzam sie z Miką i Eta.

Nie wyobrażam sobie że jedne dzieci mają picie a inne nie.
A do tego już porównywanie ja mam: Kubusia, a ja mam Tymbarka.

Sądzę że jakby dziecku sie naprawdę chciało pic to napiłoby się i wody.
I wiem to po moich szkrabach.W domu zawsze były soczki a jak byli na wakacjach u dziadkówi nie było soków to ze smakiem pili wode niegazowana.

U nas w przedszkolu jest woda, oprócz picia podawanego do posiłków.

Iguano na zebraniu gdyby jakaś matka zaproponowała iż dzieci maja sobie przynosić soki
sprzeciwiłabym sie i to bardzo. Płacę za przedszkole, za posiłki i napoje. Nie chciałabym sie obciążać dodatkowymi kosztami tylko dlatego iż jakieś dziecko nie napije sie wody pomiędzy 9.00-11.30 ( bo taka u nas jest przerwa między I śniadaniem a obiadem, chociaż często o 10.00 mają jakis owoc lub mleko czekoladowe jako II śniadanie).
A gdybym dziecku nie kupiła gdy inne matki kupują moje czułoby sie napewno źle.

Iguano nie przejdziesz życia za swoje dziecko. W niektórych sytuacjach powinno sie dostosowac do ogółu. Woda do picia nie jest takim złem i wystarczy tylko dziecku wytłumaczyc że innym będzie przykro gdy on będzie popijał soczek w kącie a inne dzieci nie będa miec.
I zobaczysz gdy nie bedzie miał alternatywy i będzie mu sie chciało pic napewno sięgnie po wode
Powodzenia.



--------------------
Mama Asi 20.11.2003 i Arusia 06.09.2001
Eta
wto, 04 wrz 2007 - 10:53
Iguana sory ale nie rozśmieszaj mnie, bo wydaje mi się że w tm teacie piszemy właśnie o tym co dzieciaki piją w przedszkolu. Jasne że to Twoja spawa, a ja jak byk napisałam "moim zdaniem".
Eta


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,084
Dołączył: nie, 30 mar 03 - 18:04
Skąd: kujawy
Nr użytkownika: 227




post wto, 04 wrz 2007 - 10:53
Post #11

Iguana sory ale nie rozśmieszaj mnie, bo wydaje mi się że w tm teacie piszemy właśnie o tym co dzieciaki piją w przedszkolu. Jasne że to Twoja spawa, a ja jak byk napisałam "moim zdaniem".

--------------------



"Człowiek jest dosłownie rozdarty na dwoje: zdaje sobie sprawę z własnej wyjątkowości, majestatycznie góruje nad resztą przyrody, a jednak na koniec wraca tam, pod ziemię, gdzie ślepy, niemy, gnije i znika na wieki".
Mika
wto, 04 wrz 2007 - 11:01
Iguana -złość może przejść jak się ma kilkoro dzieci i wszystkie piją to samo

jeśli mnie trafiało kiedy każde z trójki chciało co innego to pomyśl jak czują się panie mające sztuk 28 wink.gif
ja je rozumiem

po pierwszych upałach kupiłam dzbanek brita -pokazałam jak go obsługiwać i .. koniec
chcą pić -włala -stoi woda
u nas zadziałało od razu choć NIGDY moje dzieci pić samej wody nie chciały
wyjątkowo niegazowana ale tylko małe butelki nestle

ktoś pisał o myciu zębów w przedszkolu jako wyrabianie nawyku
zdrowe picie/jedzenie to też wyrabianie

niektóre szkoły idąc tokiem przedszkoli ciągną ten program zdrowego odżywiania
w naszej szkole od roku nie uwidzisz automatów z napojami -są tylko z wodą
w tym roku skasowali sklepik z chipsami,cukierkami itp. brawo_bis.gif
w zamian będą owoce,kanapki,woda,z luksusów drożdżówki
Mika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 18,539
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 20:00
Skąd: łysa góra
Nr użytkownika: 190




post wto, 04 wrz 2007 - 11:01
Post #12

Iguana -złość może przejść jak się ma kilkoro dzieci i wszystkie piją to samo

jeśli mnie trafiało kiedy każde z trójki chciało co innego to pomyśl jak czują się panie mające sztuk 28 wink.gif
ja je rozumiem

po pierwszych upałach kupiłam dzbanek brita -pokazałam jak go obsługiwać i .. koniec
chcą pić -włala -stoi woda
u nas zadziałało od razu choć NIGDY moje dzieci pić samej wody nie chciały
wyjątkowo niegazowana ale tylko małe butelki nestle

ktoś pisał o myciu zębów w przedszkolu jako wyrabianie nawyku
zdrowe picie/jedzenie to też wyrabianie

niektóre szkoły idąc tokiem przedszkoli ciągną ten program zdrowego odżywiania
w naszej szkole od roku nie uwidzisz automatów z napojami -są tylko z wodą
w tym roku skasowali sklepik z chipsami,cukierkami itp. brawo_bis.gif
w zamian będą owoce,kanapki,woda,z luksusów drożdżówki

--------------------
Mika co jej spacja czasem zanika ;)
1,2,3,Franek
Eta
wto, 04 wrz 2007 - 11:06
A tak na marginesie moje dziecko bardzo lubi chipsy, za to niechętnie warzywa, Twoim tokiem myślenie, "nie każdemu smakuje to samo" powinnam jej do obiadu serwowac chipsy zamiast surówki?
Eta


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,084
Dołączył: nie, 30 mar 03 - 18:04
Skąd: kujawy
Nr użytkownika: 227




post wto, 04 wrz 2007 - 11:06
Post #13

A tak na marginesie moje dziecko bardzo lubi chipsy, za to niechętnie warzywa, Twoim tokiem myślenie, "nie każdemu smakuje to samo" powinnam jej do obiadu serwowac chipsy zamiast surówki?

--------------------



"Człowiek jest dosłownie rozdarty na dwoje: zdaje sobie sprawę z własnej wyjątkowości, majestatycznie góruje nad resztą przyrody, a jednak na koniec wraca tam, pod ziemię, gdzie ślepy, niemy, gnije i znika na wieki".
iguana
wto, 04 wrz 2007 - 11:15
Eta, moim zdaniem powinnaś jej serwować to co uznasz za słuszne. Nie unoś się. W pierwszym poście chodziło mi o to by zapewnić dziecku wybór. Nie negowałam tego, iż woda jest zdrowsza. To dla mnie oczywiste. Po prostu swoim postem odbiegłaś troszkę od głownego toru tematu i dlatego chciałam podkreślić, że nie o to mi konkretnie chodziło:) Nie chodzi mi o dyskusję co pozwalac dzieciom pić, a czego nie.
iguana


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 455
Dołączył: wto, 17 sty 06 - 14:24
Nr użytkownika: 4,613




post wto, 04 wrz 2007 - 11:15
Post #14

Eta, moim zdaniem powinnaś jej serwować to co uznasz za słuszne. Nie unoś się. W pierwszym poście chodziło mi o to by zapewnić dziecku wybór. Nie negowałam tego, iż woda jest zdrowsza. To dla mnie oczywiste. Po prostu swoim postem odbiegłaś troszkę od głownego toru tematu i dlatego chciałam podkreślić, że nie o to mi konkretnie chodziło:) Nie chodzi mi o dyskusję co pozwalac dzieciom pić, a czego nie.

--------------------

iguana
wto, 04 wrz 2007 - 11:25
GosiaF: hmm.. dało mi do myślenia to co napisałaś. Czasem trzeba się dopasować do ogółu. Muszę to przemyśleć. Tylko nie bhardzo wiem jak uporać się z faktem, że Młody naprawdę wody nie lubi. Z dodatkiem jakiegoś syropu- rarytas. Sama woda nie.
I nie chodzio mi o to, że dzieci MAJĄ przynosić do przedszkola swoje napoje. Raczej o to by MOGŁY to robić. tym bardziej, że nie jest to mój wymysł, a raczej praktyka z roku ubiegłego. Może już wtedy należało postyawić sprawę jasno i zabronić.
Wiecie co mi jeszce przyszło do głoowy, tak trochę z boku tematu? Że kurczaki, jak przychodzi do przedszkola dziecko obładowane lekarstwami, to problemu nie ma. Natomiast czy przyniesienie swojego napoju naprawdę szkodzi innym?
Oczywiście, że nie przeżyję życiIa za swoje dziecko. Od dawna tłumaczę mu, że nie może mieć tego wszystkiego co inni on na swój prosty, dziecięcy sposób to rozumie. Nawet dziś rano mu tłumaczyłam dlaczego nie może wziąć do przedszkola swojego ulubionego robota. Ale zaspokajanie pragnienia to jedna z najbardziej podstawowych potrzeb, więc dlaczego do jasnej ciasnnej nie mogłabym mu dać jakiegoś kompotu ze sobą?
iguana


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 455
Dołączył: wto, 17 sty 06 - 14:24
Nr użytkownika: 4,613




post wto, 04 wrz 2007 - 11:25
Post #15

GosiaF: hmm.. dało mi do myślenia to co napisałaś. Czasem trzeba się dopasować do ogółu. Muszę to przemyśleć. Tylko nie bhardzo wiem jak uporać się z faktem, że Młody naprawdę wody nie lubi. Z dodatkiem jakiegoś syropu- rarytas. Sama woda nie.
I nie chodzio mi o to, że dzieci MAJĄ przynosić do przedszkola swoje napoje. Raczej o to by MOGŁY to robić. tym bardziej, że nie jest to mój wymysł, a raczej praktyka z roku ubiegłego. Może już wtedy należało postyawić sprawę jasno i zabronić.
Wiecie co mi jeszce przyszło do głoowy, tak trochę z boku tematu? Że kurczaki, jak przychodzi do przedszkola dziecko obładowane lekarstwami, to problemu nie ma. Natomiast czy przyniesienie swojego napoju naprawdę szkodzi innym?
Oczywiście, że nie przeżyję życiIa za swoje dziecko. Od dawna tłumaczę mu, że nie może mieć tego wszystkiego co inni on na swój prosty, dziecięcy sposób to rozumie. Nawet dziś rano mu tłumaczyłam dlaczego nie może wziąć do przedszkola swojego ulubionego robota. Ale zaspokajanie pragnienia to jedna z najbardziej podstawowych potrzeb, więc dlaczego do jasnej ciasnnej nie mogłabym mu dać jakiegoś kompotu ze sobą?

--------------------

Eta
wto, 04 wrz 2007 - 11:31
Iguano ależ ja się wcale nie uniosłam (wciąż zdumiewa mnie że tak mnie czasem ludzie odbierają).

Na pytanie jak to zrobić: stopniowo rozcieńczać soki wodą, najpier 2/3 soku 1/3 wody potem pół na pół i stopniowo do momentu kiedy woda całkiem sok zastąpi.
Eta


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,084
Dołączył: nie, 30 mar 03 - 18:04
Skąd: kujawy
Nr użytkownika: 227




post wto, 04 wrz 2007 - 11:31
Post #16

Iguano ależ ja się wcale nie uniosłam (wciąż zdumiewa mnie że tak mnie czasem ludzie odbierają).

Na pytanie jak to zrobić: stopniowo rozcieńczać soki wodą, najpier 2/3 soku 1/3 wody potem pół na pół i stopniowo do momentu kiedy woda całkiem sok zastąpi.

--------------------



"Człowiek jest dosłownie rozdarty na dwoje: zdaje sobie sprawę z własnej wyjątkowości, majestatycznie góruje nad resztą przyrody, a jednak na koniec wraca tam, pod ziemię, gdzie ślepy, niemy, gnije i znika na wieki".
Mika
wto, 04 wrz 2007 - 11:32
CYTAT(iguana @ wto, 04 wrz 2007 - 09:25) *
Wiecie co mi jeszce przyszło do głoowy, tak trochę z boku tematu? Że kurczaki, jak przychodzi do przedszkola dziecko obładowane lekarstwami, to problemu nie ma.


nie wiem jak gdzie indziej ale i nas nie można przynosić lekarstw
nawet witamin
jest odgórny zakaz bo to mogłoby spowodować,że np. inne dziecko pójdzie i z szafki drugiego wyciągnie i zje
wychowawczynie też leków podawać nie chcą,bo to odpowiedzialność i pretensje jak coś jest nie tak
Mika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 18,539
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 20:00
Skąd: łysa góra
Nr użytkownika: 190




post wto, 04 wrz 2007 - 11:32
Post #17

CYTAT(iguana @ wto, 04 wrz 2007 - 09:25) *
Wiecie co mi jeszce przyszło do głoowy, tak trochę z boku tematu? Że kurczaki, jak przychodzi do przedszkola dziecko obładowane lekarstwami, to problemu nie ma.


nie wiem jak gdzie indziej ale i nas nie można przynosić lekarstw
nawet witamin
jest odgórny zakaz bo to mogłoby spowodować,że np. inne dziecko pójdzie i z szafki drugiego wyciągnie i zje
wychowawczynie też leków podawać nie chcą,bo to odpowiedzialność i pretensje jak coś jest nie tak


--------------------
Mika co jej spacja czasem zanika ;)
1,2,3,Franek
Jasiucha
wto, 04 wrz 2007 - 11:42
CYTAT(iguana @ wto, 04 wrz 2007 - 13:25) *
Wiecie co mi jeszce przyszło do głoowy, tak trochę z boku tematu? Że kurczaki, jak przychodzi do przedszkola dziecko obładowane lekarstwami, to problemu nie ma. Natomiast czy przyniesienie swojego napoju naprawdę szkodzi innym?

co takiego?? u nas jest problem!!
miejsce chorego dziecka jest w domu!! u nas nie przyjmują takich dzieci.. nei ma czegoś takiego.. nawet jeśli jakieś dziecko w ciągu dnia wykazuje poważne objawy chorobowe to wzywa się mamę aby odebrała

jesli Ci tak zależy na tym aby dzieć nie pił samej wody i nei chcesz mu dać "brutalnej" szansy na polubienie to zaproponuj iz będziesz przynosiła syrop do rozcieńczania, który będą mogły pić także inne dzieci.. może Panie "pójdą" na coś takiego.. tylko istnieje obawa, iż przyjdzie inny rodzic który woli aby dzieć pijal czystą wodę bez "cudzego" soku...
Jasiucha


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,601
Dołączył: nie, 12 lut 06 - 09:32
Skąd: pomorze
Nr użytkownika: 4,900




post wto, 04 wrz 2007 - 11:42
Post #18

CYTAT(iguana @ wto, 04 wrz 2007 - 13:25) *
Wiecie co mi jeszce przyszło do głoowy, tak trochę z boku tematu? Że kurczaki, jak przychodzi do przedszkola dziecko obładowane lekarstwami, to problemu nie ma. Natomiast czy przyniesienie swojego napoju naprawdę szkodzi innym?

co takiego?? u nas jest problem!!
miejsce chorego dziecka jest w domu!! u nas nie przyjmują takich dzieci.. nei ma czegoś takiego.. nawet jeśli jakieś dziecko w ciągu dnia wykazuje poważne objawy chorobowe to wzywa się mamę aby odebrała

jesli Ci tak zależy na tym aby dzieć nie pił samej wody i nei chcesz mu dać "brutalnej" szansy na polubienie to zaproponuj iz będziesz przynosiła syrop do rozcieńczania, który będą mogły pić także inne dzieci.. może Panie "pójdą" na coś takiego.. tylko istnieje obawa, iż przyjdzie inny rodzic który woli aby dzieć pijal czystą wodę bez "cudzego" soku...


--------------------
Fragosia
wto, 04 wrz 2007 - 11:42
Jezeli chodzi o lekarstwa, u nas tez istnieje odgórny zakaz przynoszenia do przedszkola lekarstw.
Opiekunom absolutnie nie wolno ich podawać.

Iguano faktycznie zasady powinny byc ustalone na początku.
Ale naprawdę nie martw się, jezeli nie ustalicie wspólnie z grupa sprawy przynoszenia
dodatkowych napojów to jeżeli mały nie będzie miał wyboru napewno spróbuje wody.

Czasami chcielibyśmy przychylic nieba naszym szkrabom, ale nie przyniesie im szkody jeżeli nie przychylimy go icon_smile.gif.
Fragosia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,876
Dołączył: pią, 23 cze 06 - 12:27
Skąd: Kraków
Nr użytkownika: 6,387

GG:


post wto, 04 wrz 2007 - 11:42
Post #19

Jezeli chodzi o lekarstwa, u nas tez istnieje odgórny zakaz przynoszenia do przedszkola lekarstw.
Opiekunom absolutnie nie wolno ich podawać.

Iguano faktycznie zasady powinny byc ustalone na początku.
Ale naprawdę nie martw się, jezeli nie ustalicie wspólnie z grupa sprawy przynoszenia
dodatkowych napojów to jeżeli mały nie będzie miał wyboru napewno spróbuje wody.

Czasami chcielibyśmy przychylic nieba naszym szkrabom, ale nie przyniesie im szkody jeżeli nie przychylimy go icon_smile.gif.


--------------------
Mama Asi 20.11.2003 i Arusia 06.09.2001
Tobatka
wto, 04 wrz 2007 - 12:56
CYTAT(GosiaF @ wto, 04 wrz 2007 - 13:42) *
Jezeli chodzi o lekarstwa, u nas tez istnieje odgórny zakaz przynoszenia do przedszkola lekarstw.
Opiekunom absolutnie nie wolno ich podawać.

I to jest dla mnie logiczne.. I u nas też tak jest - w końcu jak dziecko chore, to jednak powinno być w domu, a nie w przedszkolu z lekarstwami... Nawet, jesli są to "tylko" witaminy.
Tobatka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,955
Dołączył: pią, 04 lip 03 - 17:33
Skąd: Tobatkowo :)
Nr użytkownika: 881




post wto, 04 wrz 2007 - 12:56
Post #20

CYTAT(GosiaF @ wto, 04 wrz 2007 - 13:42) *
Jezeli chodzi o lekarstwa, u nas tez istnieje odgórny zakaz przynoszenia do przedszkola lekarstw.
Opiekunom absolutnie nie wolno ich podawać.

I to jest dla mnie logiczne.. I u nas też tak jest - w końcu jak dziecko chore, to jednak powinno być w domu, a nie w przedszkolu z lekarstwami... Nawet, jesli są to "tylko" witaminy.
> Picie w przedszkolu
Start new topic
Reply to this topic
3 Stron V   1 2 3 następna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: sob, 25 maj 2024 - 01:09
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama