Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
3 Stron V  poprzednia 1 2 3 nastÄ™pna  

Picie w przedszkolu

> 
iguana
wto, 04 wrz 2007 - 13:04
I dla mnie jest to logiczne. Jest gdzieś to unormowane przepisami? Czy to kwestia umowna każdego przedszkola?
iguana


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 455
Dołączył: wto, 17 sty 06 - 14:24
Nr użytkownika: 4,613




post wto, 04 wrz 2007 - 13:04
Post #21

I dla mnie jest to logiczne. Jest gdzieś to unormowane przepisami? Czy to kwestia umowna każdego przedszkola?

--------------------

Mika
wto, 04 wrz 2007 - 13:12
tu jestwÄ…tek w podobny temacie

rada pedagogiczna ustala zasady,nauczyciel jako osoba niekompetentna ma całkowite prawo odmówienia podawania jakichkolwiek leków gdzyż ponosi prawną odpowiedzialność za ewentualne konsekwencje ich podania
Mika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 18,539
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 20:00
Skąd: łysa góra
Nr użytkownika: 190




post wto, 04 wrz 2007 - 13:12
Post #22

tu jestwÄ…tek w podobny temacie

rada pedagogiczna ustala zasady,nauczyciel jako osoba niekompetentna ma całkowite prawo odmówienia podawania jakichkolwiek leków gdzyż ponosi prawną odpowiedzialność za ewentualne konsekwencje ich podania

--------------------
Mika co jej spacja czasem zanika ;)
1,2,3,Franek
justapl
wto, 04 wrz 2007 - 13:33
moi nie chodzą do przedszkola , ale mniałam styczność z przedszkolakami w czasie praktyk w szkole

i to właśnie jest tak jak , na poczatku pisała MIKA , to co dla niektórych rodziców nie jest problemem aby , codziennie kupić dziecku picie , dla innych jest bo poprostu ich na to nie stać

i zostawiając dziecko z owym zakupionym piciem , to właśnie panie przedszkolanki mają problem , bo zaczyna sie płacz , bo on ma , a ja nie mam
on ma takie , a ja takie

spragnionemu dziecku i woda posmakuje, moje wode bardzo lubiÄ… 08.gif

a jeśli chodzi o lekarstwa ,
są dzieci które chorują przewlekle , i muszą brać nie raz leki o stałych porach , więc jeśli ta pora przypadnie na czas pobytu w przedszkolu , to dziecko ma tych leków nie brać??

justapl


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,278
Dołączył: wto, 24 kwi 07 - 22:29
Skąd: ok. wrocławia
Nr użytkownika: 13,311




post wto, 04 wrz 2007 - 13:33
Post #23

moi nie chodzą do przedszkola , ale mniałam styczność z przedszkolakami w czasie praktyk w szkole

i to właśnie jest tak jak , na poczatku pisała MIKA , to co dla niektórych rodziców nie jest problemem aby , codziennie kupić dziecku picie , dla innych jest bo poprostu ich na to nie stać

i zostawiając dziecko z owym zakupionym piciem , to właśnie panie przedszkolanki mają problem , bo zaczyna sie płacz , bo on ma , a ja nie mam
on ma takie , a ja takie

spragnionemu dziecku i woda posmakuje, moje wode bardzo lubiÄ… 08.gif

a jeśli chodzi o lekarstwa ,
są dzieci które chorują przewlekle , i muszą brać nie raz leki o stałych porach , więc jeśli ta pora przypadnie na czas pobytu w przedszkolu , to dziecko ma tych leków nie brać??



--------------------
Olgierd , 25.09.2003 i MaciuÅ› 11.06.2005
Mika
wto, 04 wrz 2007 - 13:46
CYTAT(justapl @ wto, 04 wrz 2007 - 11:33) *
a jeśli chodzi o lekarstwa ,
są dzieci które chorują przewlekle , i muszą brać nie raz leki o stałych porach , więc jeśli ta pora przypadnie na czas pobytu w przedszkolu , to dziecko ma tych leków nie brać??


może przyjść ktoś z rodziny kto leki poda

mój syn też jest na lekach (alergik) ale mamy je tak ustawione żeby dawkowanie wypadało przed przedszkolem lub wieczorem
samych leków szczególnie nowych bałabym się podawać w przedszkolu
w czerwcu mój syn mimo,że dostawał lek przed wyjściem i brał podobny zareagował w przedszkolu (po kilku godzinach) wymiotami
na początku myśleliśmy,że to jego szaleństwa po jedzeniu ale jak się okazało była to wina syropu (przestałam podawać,przestał wymiotować)
gdyby lek podała wychowawczyni i by zwymiotował napewno nie tylko ja miałabym stracha-ona byłaby śmiertelnie przerażona
Mika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 18,539
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 20:00
Skąd: łysa góra
Nr użytkownika: 190




post wto, 04 wrz 2007 - 13:46
Post #24

CYTAT(justapl @ wto, 04 wrz 2007 - 11:33) *
a jeśli chodzi o lekarstwa ,
są dzieci które chorują przewlekle , i muszą brać nie raz leki o stałych porach , więc jeśli ta pora przypadnie na czas pobytu w przedszkolu , to dziecko ma tych leków nie brać??


może przyjść ktoś z rodziny kto leki poda

mój syn też jest na lekach (alergik) ale mamy je tak ustawione żeby dawkowanie wypadało przed przedszkolem lub wieczorem
samych leków szczególnie nowych bałabym się podawać w przedszkolu
w czerwcu mój syn mimo,że dostawał lek przed wyjściem i brał podobny zareagował w przedszkolu (po kilku godzinach) wymiotami
na początku myśleliśmy,że to jego szaleństwa po jedzeniu ale jak się okazało była to wina syropu (przestałam podawać,przestał wymiotować)
gdyby lek podała wychowawczyni i by zwymiotował napewno nie tylko ja miałabym stracha-ona byłaby śmiertelnie przerażona

--------------------
Mika co jej spacja czasem zanika ;)
1,2,3,Franek
A_KA
wto, 04 wrz 2007 - 13:48
Ja też miałam problem "piciowy" z Karolką. Też nie chciała pić wody i już... A w maluchach tylko woda była do picia jako napój pomiędzy posiłkami. Raz nawet przyniosłam sok do rozcieńczania z wodą - dla wszystkich dzieci. Panie na to poszły, ale taki sok znikał w zastraszającym tempie icon_wink.gif.

Tylko, że Karolka w maluchach nie chciała prawie nic pić, nic jeść. Dlatego się martwiłam. Nie piła ani w czasie posiłków (nie chciała kompotu, kakaa, a często było). Ogólnie niejadkiem była i już. I o ile w domu mogłam zrobić coś co lubiła, to w przedszkolu już nie.

Ale w końcu się dostosowała. Teraz pije wodę w przedszkolu - jak nie ma nic innego do wyboru. Często dostają też miętę, którą Karolka lubi. W domu wody nie chce pić, mięta też jej nie smakuje... Dostaje najczęściej słabe herbatki z mlekiem, albo z miodem, z cytryną. W przedszkolu nikt jej nie będzie tak dogadzał i ja to rozumię...
Soki typu Kubuś, Tarczyn - rozcieńczone z wodą - tylko w podróży pije. W domu nie chce... Zresztą nie ma tu do czego akurat zmuszać dziecka icon_wink.gif.

Dziwne to moje dziecko. I trudne do rozgryzienia w temacie "piciowym" icon_wink.gif.


A co do leków - całkowity zakaz, który też rozumię. Wyjątkiem mogą być dzieci przewlekle chore (tak mi się wydaje, bo to logiczne chyba jest).
Raz przez 2 dni panie podawały Karoli maść na uczulenie (okopnie jej skóra popękała na rączkach). Są wyjątkowe sytuacje, panie się dostosowują choć być moze już w tym miejscu przekraczają jakieś wewnętrzne prawa...

A_KA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,985
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 13:16
Nr użytkownika: 166




post wto, 04 wrz 2007 - 13:48
Post #25

Ja też miałam problem "piciowy" z Karolką. Też nie chciała pić wody i już... A w maluchach tylko woda była do picia jako napój pomiędzy posiłkami. Raz nawet przyniosłam sok do rozcieńczania z wodą - dla wszystkich dzieci. Panie na to poszły, ale taki sok znikał w zastraszającym tempie icon_wink.gif.

Tylko, że Karolka w maluchach nie chciała prawie nic pić, nic jeść. Dlatego się martwiłam. Nie piła ani w czasie posiłków (nie chciała kompotu, kakaa, a często było). Ogólnie niejadkiem była i już. I o ile w domu mogłam zrobić coś co lubiła, to w przedszkolu już nie.

Ale w końcu się dostosowała. Teraz pije wodę w przedszkolu - jak nie ma nic innego do wyboru. Często dostają też miętę, którą Karolka lubi. W domu wody nie chce pić, mięta też jej nie smakuje... Dostaje najczęściej słabe herbatki z mlekiem, albo z miodem, z cytryną. W przedszkolu nikt jej nie będzie tak dogadzał i ja to rozumię...
Soki typu Kubuś, Tarczyn - rozcieńczone z wodą - tylko w podróży pije. W domu nie chce... Zresztą nie ma tu do czego akurat zmuszać dziecka icon_wink.gif.

Dziwne to moje dziecko. I trudne do rozgryzienia w temacie "piciowym" icon_wink.gif.


A co do leków - całkowity zakaz, który też rozumię. Wyjątkiem mogą być dzieci przewlekle chore (tak mi się wydaje, bo to logiczne chyba jest).
Raz przez 2 dni panie podawały Karoli maść na uczulenie (okopnie jej skóra popękała na rączkach). Są wyjątkowe sytuacje, panie się dostosowują choć być moze już w tym miejscu przekraczają jakieś wewnętrzne prawa...



--------------------
Zwróć swą twarz ku słońcu, a cień zostanie w tyle...
mama_do_kwadratu
wto, 04 wrz 2007 - 13:55
Ja bardzo bym się cieszyła, gdyby moje dzieci miały do picia wodę. Bez żadnego skutku przez cały okres pobytu moich synów w przedszkolu walczyłam, aby dzieci nie dostawały "pomiędzy" ulepkowatego kompotu lub "herbaty" granulowanej (z tym zerwali akurat).

A jeśli dziecku bardzo chce się pić- wody się też napije, jak mówiły dziewczyny.
U nas była Pani, która dziecku do śniadanka dawała codziennie Actimele.
mama_do_kwadratu


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,090
Dołączył: sob, 14 cze 03 - 17:06
Nr użytkownika: 826




post wto, 04 wrz 2007 - 13:55
Post #26

Ja bardzo bym się cieszyła, gdyby moje dzieci miały do picia wodę. Bez żadnego skutku przez cały okres pobytu moich synów w przedszkolu walczyłam, aby dzieci nie dostawały "pomiędzy" ulepkowatego kompotu lub "herbaty" granulowanej (z tym zerwali akurat).

A jeśli dziecku bardzo chce się pić- wody się też napije, jak mówiły dziewczyny.
U nas była Pani, która dziecku do śniadanka dawała codziennie Actimele.


--------------------
Mama Dwóch Takich od Czerwca 2000
Fridge pickers wear bigger knickers
Styka
wto, 04 wrz 2007 - 14:28
Ja też uważam, że woda do picia to nie problem. Moja starsza jest z tych, które piją wodę tylko ze swoim ulubionym sokiem do rozcieńczania. Zawsze jest (albo był icon_wink.gif ) problem, żeby wypiła cokolwiek innego. A wczoraj w drodze z przedszkola dowiedziałam się, że jak jej się pić chciało to wodę piła. W domu nigdy nie chciała, chyba że padała z pragnienia, a miała już umyte zęby i nic innego nie chciałam jej dać. Ja postawiłam sprawę jasno. Jak będzie głodna to zje co jej dadzą, a jak będzie spragniona to i wodę wypije.
Styka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 593
Dołączył: pon, 21 kwi 03 - 14:25
SkÄ…d: ze wsi :-)))
Nr użytkownika: 605




post wto, 04 wrz 2007 - 14:28
Post #27

Ja też uważam, że woda do picia to nie problem. Moja starsza jest z tych, które piją wodę tylko ze swoim ulubionym sokiem do rozcieńczania. Zawsze jest (albo był icon_wink.gif ) problem, żeby wypiła cokolwiek innego. A wczoraj w drodze z przedszkola dowiedziałam się, że jak jej się pić chciało to wodę piła. W domu nigdy nie chciała, chyba że padała z pragnienia, a miała już umyte zęby i nic innego nie chciałam jej dać. Ja postawiłam sprawę jasno. Jak będzie głodna to zje co jej dadzą, a jak będzie spragniona to i wodę wypije.

--------------------
Mama Ewuni (09.2002), Basi (01.2004), Maćka (08.2008) i Helenki (08.2010) :-)
Jasiucha
wto, 04 wrz 2007 - 14:52
CYTAT(mama_do_kwadratu @ wto, 04 wrz 2007 - 15:55) *
Bez żadnego skutku przez cały okres pobytu moich synów w przedszkolu walczyłam, aby dzieci nie dostawały "pomiędzy" ulepkowatego kompotu lub "herbaty" granulowanej (z tym zerwali akurat).


mi się kiedyś udało posmakować resztę kompotu obiadowego z przedszkola (w butelce się ostało) i o dziwo nie był mocno słodki - zupełnie przyzwoity 08.gif mój M napewno by stwierdził iz "wogóle nie słodki" 08.gif
Jasiucha


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,601
Dołączył: nie, 12 lut 06 - 09:32
SkÄ…d: pomorze
Nr użytkownika: 4,900




post wto, 04 wrz 2007 - 14:52
Post #28

CYTAT(mama_do_kwadratu @ wto, 04 wrz 2007 - 15:55) *
Bez żadnego skutku przez cały okres pobytu moich synów w przedszkolu walczyłam, aby dzieci nie dostawały "pomiędzy" ulepkowatego kompotu lub "herbaty" granulowanej (z tym zerwali akurat).


mi się kiedyś udało posmakować resztę kompotu obiadowego z przedszkola (w butelce się ostało) i o dziwo nie był mocno słodki - zupełnie przyzwoity 08.gif mój M napewno by stwierdził iz "wogóle nie słodki" 08.gif


--------------------
sdw
wto, 04 wrz 2007 - 17:25
Iguana, Ty chcesz zeby był wybór miedzy wodą a herbatą/kompoptem. Bo Twoje dziecko nie lubi wody. Inny rodzic zarząda zeby był wybór między sokiem przecierowym a klarownym bo jego dziecko nie pija herbaty/kompotu/wody. Jeszcze inne dziecko pija tylko mleko. Znalazłby się pewnie i takie, które pijaja tylko kwaśne/słodkie/niesłodkie/gazowane/niegazowane/colę/pepsi i sprita. Błędne koło, nie uważasz?

Moim zdaniem jeśli przedszkole gwarantuje jakiekolwiek picie pomiędzy posiłkami nie ma o co drzeć szat. Kto nie lubi wody-zacznie ja pić. Z musu.

Nie ma takiej opcji, by przedszkole dostosowywało się pod jakimkolwiek wzgledem do osobistych preferencji podopiecznych. Przynajmniej państwowe przedszkole. W grupie nie a się planowac zasad tylko pod jednostkę. Nie ma bata - trzeba się nauczyć współżycia spolecznego. Dobre na przyszłość, de facto.

W naszym przedszkolu przez szerg lat w ogóle nie było napoi pomiędzy posiłkami. To był dopiero hardcore. Dwa lata walczyłam aż wywalczyłam, bo dochodziło do sytuacji paranoicznych. Część dzieci oczywiście przynoisła swoje napoje, bo nie dawały rady egzystowac o dwóch kubeczkach napoju przez 8 czy 9 godzin. Bywały sytuacje mało sympatyczne, kiedy jedno dziecko drugiemu wypiło jego soczek. Panie zakazywały przynoszenia swoich napoi, bo jak wyzej. Tyle, ze była to sytuacja odmienna od Twojej. Bo dzieci nie miały co pić. Teraz zawsze mają do dyspozycji coś mokrego. Różnie, a to kompot, herbate, wode. Ale JEST. I teraz własnie irytuje mnie do bólu noszenie przez dzieci swoich kanapek (bo jedzą tylko z nutellą), drożdżowek, jogurtów i soczków. Jak równiez batonów, czekolad i cukierków wszelakich. Prpwadzi to bowiem do niezdrowych sytuacji miedzy dziećmi.
sdw


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,326
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 19:04
SkÄ…d: ze wschodu
Nr użytkownika: 188

GG:


post wto, 04 wrz 2007 - 17:25
Post #29

Iguana, Ty chcesz zeby był wybór miedzy wodą a herbatą/kompoptem. Bo Twoje dziecko nie lubi wody. Inny rodzic zarząda zeby był wybór między sokiem przecierowym a klarownym bo jego dziecko nie pija herbaty/kompotu/wody. Jeszcze inne dziecko pija tylko mleko. Znalazłby się pewnie i takie, które pijaja tylko kwaśne/słodkie/niesłodkie/gazowane/niegazowane/colę/pepsi i sprita. Błędne koło, nie uważasz?

Moim zdaniem jeśli przedszkole gwarantuje jakiekolwiek picie pomiędzy posiłkami nie ma o co drzeć szat. Kto nie lubi wody-zacznie ja pić. Z musu.

Nie ma takiej opcji, by przedszkole dostosowywało się pod jakimkolwiek wzgledem do osobistych preferencji podopiecznych. Przynajmniej państwowe przedszkole. W grupie nie a się planowac zasad tylko pod jednostkę. Nie ma bata - trzeba się nauczyć współżycia spolecznego. Dobre na przyszłość, de facto.

W naszym przedszkolu przez szerg lat w ogóle nie było napoi pomiędzy posiłkami. To był dopiero hardcore. Dwa lata walczyłam aż wywalczyłam, bo dochodziło do sytuacji paranoicznych. Część dzieci oczywiście przynoisła swoje napoje, bo nie dawały rady egzystowac o dwóch kubeczkach napoju przez 8 czy 9 godzin. Bywały sytuacje mało sympatyczne, kiedy jedno dziecko drugiemu wypiło jego soczek. Panie zakazywały przynoszenia swoich napoi, bo jak wyzej. Tyle, ze była to sytuacja odmienna od Twojej. Bo dzieci nie miały co pić. Teraz zawsze mają do dyspozycji coś mokrego. Różnie, a to kompot, herbate, wode. Ale JEST. I teraz własnie irytuje mnie do bólu noszenie przez dzieci swoich kanapek (bo jedzą tylko z nutellą), drożdżowek, jogurtów i soczków. Jak równiez batonów, czekolad i cukierków wszelakich. Prpwadzi to bowiem do niezdrowych sytuacji miedzy dziećmi.

--------------------
K'98 K'01 F'04

- Teraz w lewo, moja hrabino.
- Dlaczegóż, drogi hrabio?
- Kończy mi się gwint w protezie.
magdalenka123
wto, 04 wrz 2007 - 21:41
U nas w przedszkolu na czas "pomiędzy" jest właśnie woda, którą dzieciaki spożywają masowo. Co prawda te przyzwyczajone do soków smaku wody muszą się nauczyć, ale jakoś nikt z tego problemu nie robi...
A tak nawiasem mówiąc - najbardziej atrakcyjne w tym piciu jest to, że mały człowiek całkiem sam obsługuje się kranikiem do nalewania wody icon_biggrin.gif
magdalenka123


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 74
Dołączył: pon, 20 sie 07 - 15:40
Skąd: z małych gór...
Nr użytkownika: 15,858




post wto, 04 wrz 2007 - 21:41
Post #30

U nas w przedszkolu na czas "pomiędzy" jest właśnie woda, którą dzieciaki spożywają masowo. Co prawda te przyzwyczajone do soków smaku wody muszą się nauczyć, ale jakoś nikt z tego problemu nie robi...
A tak nawiasem mówiąc - najbardziej atrakcyjne w tym piciu jest to, że mały człowiek całkiem sam obsługuje się kranikiem do nalewania wody icon_biggrin.gif

--------------------
Magda, mama Kuby...


justin
śro, 05 wrz 2007 - 10:42
u nas też jest woda do picia, dzieci same obsługują sobie butlę z kranikiem. Jedyną sprawą która mnie irytuje to to, że każde dziecko ma swój kubeczek, teoretycznie, bo gdy Pani nie dopilnuje, to dzieciaki łapią którykolwiek, widziałam to często gdy przychodziłam po Natalke i dzieci stały sobie przy butli i nalewały. Moją małą tez niejednokrotnie strofowałam za to, że nie pije ze swojego kubeczka.

Czy u was ( tam gdzie są butle z wodą) są kubeczki jednorazowe? Kto sponsoruje ich zakup? No i z drugiej strony to jest ogromna góra śmieci każdego dnia.
Cgyba wolę te nasze kubeczki tylko gdyby Panie bardziej pilnowały, aby każde dziecko faktycznie piło ze swojego kubka.
justin


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,013
Dołączył: śro, 26 sty 05 - 10:30
SkÄ…d: a stÄ…d
Nr użytkownika: 2,585

GG:


post śro, 05 wrz 2007 - 10:42
Post #31

u nas też jest woda do picia, dzieci same obsługują sobie butlę z kranikiem. Jedyną sprawą która mnie irytuje to to, że każde dziecko ma swój kubeczek, teoretycznie, bo gdy Pani nie dopilnuje, to dzieciaki łapią którykolwiek, widziałam to często gdy przychodziłam po Natalke i dzieci stały sobie przy butli i nalewały. Moją małą tez niejednokrotnie strofowałam za to, że nie pije ze swojego kubeczka.

Czy u was ( tam gdzie są butle z wodą) są kubeczki jednorazowe? Kto sponsoruje ich zakup? No i z drugiej strony to jest ogromna góra śmieci każdego dnia.
Cgyba wolę te nasze kubeczki tylko gdyby Panie bardziej pilnowały, aby każde dziecko faktycznie piło ze swojego kubka.

--------------------
Natka

?uki


justyna, mama Natalki (10 maj 2004) Anio?ka (#21 czerwiec 2005) i ?ukaszka (18 sierpie? 2006)
___________________________________
Jak chcecie w ?yciu d?ugo by? zdrowi
Trzeba da? uj?cie z zadka wiatrowi
S.Dali
cydorka
piÄ…, 07 wrz 2007 - 12:45
podstawowa sparwa jest taka, ze temat wnoszenia na teren przedszkola jedzenia czy picia nie pochodzacego z przedszkola to nie jest kwestia "widzimisia" Pani, tylko sanepidowskich przepisów

dla mnie nie ma takiej opcji, zeby dzieci przynosiły sobie picie do przedszkola, opcja jest za to dogadania sie z Paniami, zeby to picie w przedszkolu ( jeżeli jest taka możliwość) było róznorodne


cyd
cydorka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,410
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 13:09
Nr użytkownika: 343




post piÄ…, 07 wrz 2007 - 12:45
Post #32

podstawowa sparwa jest taka, ze temat wnoszenia na teren przedszkola jedzenia czy picia nie pochodzacego z przedszkola to nie jest kwestia "widzimisia" Pani, tylko sanepidowskich przepisów

dla mnie nie ma takiej opcji, zeby dzieci przynosiły sobie picie do przedszkola, opcja jest za to dogadania sie z Paniami, zeby to picie w przedszkolu ( jeżeli jest taka możliwość) było róznorodne


cyd
justin
piÄ…, 07 wrz 2007 - 14:42
ok, rozumiem.
Ale jak się ma do tego przynoszenie przez dzieci (a właściwie rodziców) soczków i cukierków z okazji np. urodzin.
justin


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,013
Dołączył: śro, 26 sty 05 - 10:30
SkÄ…d: a stÄ…d
Nr użytkownika: 2,585

GG:


post piÄ…, 07 wrz 2007 - 14:42
Post #33

ok, rozumiem.
Ale jak się ma do tego przynoszenie przez dzieci (a właściwie rodziców) soczków i cukierków z okazji np. urodzin.

--------------------
Natka

?uki


justyna, mama Natalki (10 maj 2004) Anio?ka (#21 czerwiec 2005) i ?ukaszka (18 sierpie? 2006)
___________________________________
Jak chcecie w ?yciu d?ugo by? zdrowi
Trzeba da? uj?cie z zadka wiatrowi
S.Dali
cydorka
piÄ…, 07 wrz 2007 - 14:57
CYTAT(justin @ piÄ…, 07 wrz 2007 - 14:42) *
ok, rozumiem.
Ale jak się ma do tego przynoszenie przez dzieci (a właściwie rodziców) soczków i cukierków z okazji np. urodzin.


w teorii i czy w praktyce 06.gif

bo w teorii sie nie ma - znaczy na logike nie powinno sie przynosić a w praktyce się przynosi

ale jest to jednak ( nawet jak na naginanie przepisów popatrzeć) małe uchybienie bo jednorazowo wszystkie dzieci dostają to samo albo daje im wybór

a nie jedne przynoszą drugie nie a te co przynosza to każde co innego

na dobrą sprawę idąc tropem iguany i zgadzając się jednocześnie z wiolą to jakies dziecko może colę zacząć przynosić
cyd
cydorka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,410
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 13:09
Nr użytkownika: 343




post piÄ…, 07 wrz 2007 - 14:57
Post #34

CYTAT(justin @ piÄ…, 07 wrz 2007 - 14:42) *
ok, rozumiem.
Ale jak się ma do tego przynoszenie przez dzieci (a właściwie rodziców) soczków i cukierków z okazji np. urodzin.


w teorii i czy w praktyce 06.gif

bo w teorii sie nie ma - znaczy na logike nie powinno sie przynosić a w praktyce się przynosi

ale jest to jednak ( nawet jak na naginanie przepisów popatrzeć) małe uchybienie bo jednorazowo wszystkie dzieci dostają to samo albo daje im wybór

a nie jedne przynoszą drugie nie a te co przynosza to każde co innego

na dobrą sprawę idąc tropem iguany i zgadzając się jednocześnie z wiolą to jakies dziecko może colę zacząć przynosić
cyd
iguana
piÄ…, 07 wrz 2007 - 20:23
powiem Wam na czym stanęło. Po głębokich przemyśleniach nie mogłam się nie zgodzić z Wami. Jest więc do picia woda. Czy dzieci same obsługują kranik- nie wiem, ale spytam. Natomiast niepokoi mnie problem kubeczków. Jednorazowych brak. Są 4 szklanki dla wszystkich. Pani twierdzi, iż sa one myte po każdym użyciu. Tylko jakoś do mnie to nie przemawia. to mycie, które kojarzy mi się ze zwykłym opłukaniem. Zaraz zacznie się sezon chorobowy. Rozważzam kwestię podjęcia tematu kubeczków jednorazowych, które finansowane byłyby z Komitetu Rodzicielskiego. Natural;nie nie wiem jeszce co na to inni rodzice. Powiedzcie jak to jest u Was z szklankami, kubeczkami itp.
iguana


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 455
Dołączył: wto, 17 sty 06 - 14:24
Nr użytkownika: 4,613




post piÄ…, 07 wrz 2007 - 20:23
Post #35

powiem Wam na czym stanęło. Po głębokich przemyśleniach nie mogłam się nie zgodzić z Wami. Jest więc do picia woda. Czy dzieci same obsługują kranik- nie wiem, ale spytam. Natomiast niepokoi mnie problem kubeczków. Jednorazowych brak. Są 4 szklanki dla wszystkich. Pani twierdzi, iż sa one myte po każdym użyciu. Tylko jakoś do mnie to nie przemawia. to mycie, które kojarzy mi się ze zwykłym opłukaniem. Zaraz zacznie się sezon chorobowy. Rozważzam kwestię podjęcia tematu kubeczków jednorazowych, które finansowane byłyby z Komitetu Rodzicielskiego. Natural;nie nie wiem jeszce co na to inni rodzice. Powiedzcie jak to jest u Was z szklankami, kubeczkami itp.

--------------------

Anai_
sob, 08 wrz 2007 - 21:50
Powiem tyle, jak Julek zobaczyłby taką samotną butelkę z piciem, na pewno by skorzystał. I byłabym wściekła, jakby Dzieciaki ze swoimi prywatnymi butlami przychodziły.
4 kubki na grupę to faktycznie mało... Zrobiłabym burzę. Ale do plastikowych też nie mam przekonania.
W sumie trudno mi zająć stanowisko, bo Julas pije bardzo mało (niestety to chyba dziedziczne, ja mogę całą dobę o szklance wody przeżyć) i szczerze mówiąc nawet się nie orientowałam, czy między posiłkami coś jest do picia podawane.

U nas w przedszkolu śniadanie jest o 8.30, drugie o 11.00 i o 13.30 obiad. I jak dla mnie przerwy są malutkie, zważywszy na obfitość i różnorodność jedzenia.
Anai_


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,760
Dołączył: czw, 03 lis 05 - 22:58
Nr użytkownika: 3,971




post sob, 08 wrz 2007 - 21:50
Post #36

Powiem tyle, jak Julek zobaczyłby taką samotną butelkę z piciem, na pewno by skorzystał. I byłabym wściekła, jakby Dzieciaki ze swoimi prywatnymi butlami przychodziły.
4 kubki na grupę to faktycznie mało... Zrobiłabym burzę. Ale do plastikowych też nie mam przekonania.
W sumie trudno mi zająć stanowisko, bo Julas pije bardzo mało (niestety to chyba dziedziczne, ja mogę całą dobę o szklance wody przeżyć) i szczerze mówiąc nawet się nie orientowałam, czy między posiłkami coś jest do picia podawane.

U nas w przedszkolu śniadanie jest o 8.30, drugie o 11.00 i o 13.30 obiad. I jak dla mnie przerwy są malutkie, zważywszy na obfitość i różnorodność jedzenia.

--------------------
anai

Julek (2004)
Tymek (2006)
Antek (2012)
justin
sob, 08 wrz 2007 - 23:01
u nas każde dziecko musiało przynieść swój, podpisany kubeczek.
justin


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,013
Dołączył: śro, 26 sty 05 - 10:30
SkÄ…d: a stÄ…d
Nr użytkownika: 2,585

GG:


post sob, 08 wrz 2007 - 23:01
Post #37

u nas każde dziecko musiało przynieść swój, podpisany kubeczek.

--------------------
Natka

?uki


justyna, mama Natalki (10 maj 2004) Anio?ka (#21 czerwiec 2005) i ?ukaszka (18 sierpie? 2006)
___________________________________
Jak chcecie w ?yciu d?ugo by? zdrowi
Trzeba da? uj?cie z zadka wiatrowi
S.Dali
Paula.
sob, 08 wrz 2007 - 23:59
U Kingi w przedszkolu dzieci dostają picie między śniadaniem i obiadem i po obiedzie "hurtowo". Po porostu mniej więcej w połowie przerwy miedzy posiłkami siadają do stolików i dostają w kubeczkach soczek. Jak dla mnie rozwiązanie dobre, bo nie piją w biegu tylko siedząc i każde ma swój kubeczek. Gorsza sprawa jak dla mnie to to, że zwykle jest to sok jabłkowy (wiadomo najtańszy), a niestety Kinga jest uczulona na jabłka. Rozmawiałam z paniami, że będę jej przynosić inny (ale nie na salę tylko podawać do kuchni, aby panie w odpowiednim czasie nalały jej ten zamiast jabłkowego). Ale panie powiedziały, że nie ma potrzeby będzie dostawała inny. Jak to jest w praktyce nie jestem do końca pewna.
Najbardziej pasowałoby mi, gdyby dzieciaki miały do picia wodę.
Zamiast mleka, kakaa czy kawy z mlekiem dostaje herbatkę. Także zawiozłam owocową granulowaną hippa, bo Kinga dotąd w ogóle nie piła czarnej herbaty i jakoś mi nie bardzo pasuje, żeby zaczęła czarną pijać (ja nie pijam prawie wcale).

Po przeczytaniu tych wszystkich postów zaczęłam się zastanawiać nad wspomnianym kształtowaniem poprawnych nawyków w przedszkolu. W piątek odbierając Kingę miała miejsce taka sytuacja: pani dyrektor chciała ze mną rozmawiać (chodziło o realizację deklaracji z karty zgłoszenia, z punktu: "jaką pomoc można zaoferować przedszkolu". Ponieważ Kinga wyszła już do mnie z sali poszłyśmy do pani dyr razem. Pani dyr miała na biurku otwartą paczkę orzechów w czekoladzie i poczęstowała Kingę. Ja w takich sytuacjach niestety jestem miękka, no i Kinga się poczęstowała. Za chwilę było "mamusiu ja chcę słodycza", na co ja mówię, że nie może, no to ona dalej "mamusiu czemu ja nie mogę czekolady". Pani dyr na to "a ty jesteś alergiczką, ale to są orzechy laskowe w czekoladzie, może jeszcze jednego".
Cóż nie chciałam na wstępie robić afery, alergiczka czy nie, ale przecież mogę sobie nie życzyć, aby moje dziecko jadło słodycze.
A i jeszcze jedno. Pani dyr dodała, że w grupie z Kingą jest jej wnuczka i przemyciła jej do sali jednego takiego orzecha i małej bardzo smakowało - to mnie totalnie zamurowało, pożegnałam się i wyszłyśmy.
Paula.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,290
Dołączył: śro, 28 lip 04 - 05:37
Skąd: miasto świętej Wieży
Nr użytkownika: 1,965




post sob, 08 wrz 2007 - 23:59
Post #38

U Kingi w przedszkolu dzieci dostają picie między śniadaniem i obiadem i po obiedzie "hurtowo". Po porostu mniej więcej w połowie przerwy miedzy posiłkami siadają do stolików i dostają w kubeczkach soczek. Jak dla mnie rozwiązanie dobre, bo nie piją w biegu tylko siedząc i każde ma swój kubeczek. Gorsza sprawa jak dla mnie to to, że zwykle jest to sok jabłkowy (wiadomo najtańszy), a niestety Kinga jest uczulona na jabłka. Rozmawiałam z paniami, że będę jej przynosić inny (ale nie na salę tylko podawać do kuchni, aby panie w odpowiednim czasie nalały jej ten zamiast jabłkowego). Ale panie powiedziały, że nie ma potrzeby będzie dostawała inny. Jak to jest w praktyce nie jestem do końca pewna.
Najbardziej pasowałoby mi, gdyby dzieciaki miały do picia wodę.
Zamiast mleka, kakaa czy kawy z mlekiem dostaje herbatkę. Także zawiozłam owocową granulowaną hippa, bo Kinga dotąd w ogóle nie piła czarnej herbaty i jakoś mi nie bardzo pasuje, żeby zaczęła czarną pijać (ja nie pijam prawie wcale).

Po przeczytaniu tych wszystkich postów zaczęłam się zastanawiać nad wspomnianym kształtowaniem poprawnych nawyków w przedszkolu. W piątek odbierając Kingę miała miejsce taka sytuacja: pani dyrektor chciała ze mną rozmawiać (chodziło o realizację deklaracji z karty zgłoszenia, z punktu: "jaką pomoc można zaoferować przedszkolu". Ponieważ Kinga wyszła już do mnie z sali poszłyśmy do pani dyr razem. Pani dyr miała na biurku otwartą paczkę orzechów w czekoladzie i poczęstowała Kingę. Ja w takich sytuacjach niestety jestem miękka, no i Kinga się poczęstowała. Za chwilę było "mamusiu ja chcę słodycza", na co ja mówię, że nie może, no to ona dalej "mamusiu czemu ja nie mogę czekolady". Pani dyr na to "a ty jesteś alergiczką, ale to są orzechy laskowe w czekoladzie, może jeszcze jednego".
Cóż nie chciałam na wstępie robić afery, alergiczka czy nie, ale przecież mogę sobie nie życzyć, aby moje dziecko jadło słodycze.
A i jeszcze jedno. Pani dyr dodała, że w grupie z Kingą jest jej wnuczka i przemyciła jej do sali jednego takiego orzecha i małej bardzo smakowało - to mnie totalnie zamurowało, pożegnałam się i wyszłyśmy.


--------------------
Paula
Styka
nie, 09 wrz 2007 - 09:00
U nas w pięciolatkach każde dziecko ma swój jednorazowy kubeczek w szafeczce. Jak chce pić, ma wziąć swój kubeczek i pójść do pani. Nie ma samodzielnego nalewania z kranika.
Styka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 593
Dołączył: pon, 21 kwi 03 - 14:25
SkÄ…d: ze wsi :-)))
Nr użytkownika: 605




post nie, 09 wrz 2007 - 09:00
Post #39

U nas w pięciolatkach każde dziecko ma swój jednorazowy kubeczek w szafeczce. Jak chce pić, ma wziąć swój kubeczek i pójść do pani. Nie ma samodzielnego nalewania z kranika.

--------------------
Mama Ewuni (09.2002), Basi (01.2004), Maćka (08.2008) i Helenki (08.2010) :-)
Kocisława zwana...
śro, 12 wrz 2007 - 14:25
U nas w przedszkolu-woda do picia między posiłkami i kubki jednorazowe. Dziecko po wypiciu kubek ma wyrzucić.A kupujemy je do tzw.wyprawki.Jak miałam praktyki w przedszkolu,to dzieciaki miały kubeczki gliniane .Kilka na grupę.Panie te kubeczki "myły",czyli opłukiwały.Średnio to higieniczne... W moim domu każdy korzysta z innego kubka i jest to dla mnie oczywiste.
Kocisława zwana...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,274
Dołączył: śro, 16 maj 07 - 22:17
SkÄ…d: olsztyn
Nr użytkownika: 14,326




post śro, 12 wrz 2007 - 14:25
Post #40

U nas w przedszkolu-woda do picia między posiłkami i kubki jednorazowe. Dziecko po wypiciu kubek ma wyrzucić.A kupujemy je do tzw.wyprawki.Jak miałam praktyki w przedszkolu,to dzieciaki miały kubeczki gliniane .Kilka na grupę.Panie te kubeczki "myły",czyli opłukiwały.Średnio to higieniczne... W moim domu każdy korzysta z innego kubka i jest to dla mnie oczywiste.

--------------------
Aśka-mama Marty

Warkoty-koty z Warmii
> Picie w przedszkolu
Start new topic
Reply to this topic
3 Stron V  poprzednia 1 2 3 nastÄ™pna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: wto, 24 wrz 2024 - 04:44
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama