Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
 

Dylemat wybiegający w przyszłość...

> 
Anai_
pon, 17 wrz 2007 - 22:31
Julek poszedł do przedszkola. Chodzi do grupy przekrojowej wiekowo 2,5 - 6 lat. Jest to grupa dwujęzyczna.
Za rok we wrześniu Tymek będzie miał 2 lata i 5 miesięcy. Od 2,5 roku przyjmują bez problemów, jak dobrze pogadałabym z p. Dyrektor sądzę, że nie robiłaby specjalnie wielu problemów, żeby Tymka przyjąć. Ewentualnie, jakby się upierała co do skończonych 2,5 roku, rozważam opcję startu przedszkolnego dla Tymka od października.
To, że chciałabym by Tymi poszedł do przedszkola już od przyszłego roku, to jasne.
W każdej chwili wrócę do pracy i Tymo będzie pod opieką mojej Babci i mojego Taty, którzy jak wiadomo też chcialiby pożyć swoim życiem, a nie wiecznie z Dzieciakami siedzieć. Ale opcja żłobek odpada, niania też. Dlatego przedszkole jest uważam najlepszym rozwiązaniem.
Ale mam dylemat. Zasiała Go we mnie koleżanka, która jest logopedą i pracuje w przedszkolach.
1. Czy 2,5 roku to nie za wcześnie na naukę języka? Przez 5 godzin dziennie jest z Nimi lektorka, która w mniemaniu Dzieci po polsku nie rozumie i mówi tylko po angielsku. Julek mówił bardzo wcześnie, teraz ma zasób słów olbrzymi i jakoś nie boję się, że będzie miał braki w języku polskim. Tymo nie mówi nic. Nawet "mama" skraca do "mam". Nie wiem co będzie za rok, ale sądzę, że średnio. No i właśnie, czy to nie zaszkodzi Jego polszczyźnie?
2. Tymian jest strasznie "mamowy". Spódnia i te klimaty. Owszem jak zostaje z kimś z Rodziny, to szybko to akceptuje, ale moment wyjścia jest inny niż u Julka, płacze ok. 5 minut. No i nie wiem, czy jeżeli trafi do grupy razem z Bratem, to czy nie zacznie Go traktować jako stałego towarzystwa. Bo wiadomo, że w pewnym momencie Julek pójdzie do szkoły, a Tymo zostanie dalej w przedszkolu. I tu może być kłopot.
3. Poza tym jeżeli będzie się niejako "woził" niejako na Bracie, to może się okazać, że to Julek będzie za Niego wykonywał część czynności i swą opiekuńczością, może wyrządzić Mu krzywdę.
4. Czy materiał, który Dzieci opanują w ciągu tego roku, będzie Tymo w stanie jakkolwiek nadgonić?
5. Bo opcja wysłania Tymka do zwykłej grupy, to raczej niesprawiedliwa by była, prawda? Później Tymo mógłby mieć do nas żal...
6. Inne przedszkole też nie wchodzi w grę, bo nie wyobrażam sobie Ich rano rozwozić do dwóch różnych przedszkoli.
7. Druga grupa dwujęzyczna nie zostanie powołana, bo wszystkie sale są w przedszkolu zajęte i nie miałaby swojej sali.
Wiem, że do podjęcia dezycji jest jeszcze trochę czasu, ale myślę już teraz, bo potem może się okazać, że miejsca nie będzie i wtedy zupełnie będę w kropce...
Anai_


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,760
Dołączył: czw, 03 lis 05 - 22:58
Nr użytkownika: 3,971




post pon, 17 wrz 2007 - 22:31
Post #1

Julek poszedł do przedszkola. Chodzi do grupy przekrojowej wiekowo 2,5 - 6 lat. Jest to grupa dwujęzyczna.
Za rok we wrześniu Tymek będzie miał 2 lata i 5 miesięcy. Od 2,5 roku przyjmują bez problemów, jak dobrze pogadałabym z p. Dyrektor sądzę, że nie robiłaby specjalnie wielu problemów, żeby Tymka przyjąć. Ewentualnie, jakby się upierała co do skończonych 2,5 roku, rozważam opcję startu przedszkolnego dla Tymka od października.
To, że chciałabym by Tymi poszedł do przedszkola już od przyszłego roku, to jasne.
W każdej chwili wrócę do pracy i Tymo będzie pod opieką mojej Babci i mojego Taty, którzy jak wiadomo też chcialiby pożyć swoim życiem, a nie wiecznie z Dzieciakami siedzieć. Ale opcja żłobek odpada, niania też. Dlatego przedszkole jest uważam najlepszym rozwiązaniem.
Ale mam dylemat. Zasiała Go we mnie koleżanka, która jest logopedą i pracuje w przedszkolach.
1. Czy 2,5 roku to nie za wcześnie na naukę języka? Przez 5 godzin dziennie jest z Nimi lektorka, która w mniemaniu Dzieci po polsku nie rozumie i mówi tylko po angielsku. Julek mówił bardzo wcześnie, teraz ma zasób słów olbrzymi i jakoś nie boję się, że będzie miał braki w języku polskim. Tymo nie mówi nic. Nawet "mama" skraca do "mam". Nie wiem co będzie za rok, ale sądzę, że średnio. No i właśnie, czy to nie zaszkodzi Jego polszczyźnie?
2. Tymian jest strasznie "mamowy". Spódnia i te klimaty. Owszem jak zostaje z kimś z Rodziny, to szybko to akceptuje, ale moment wyjścia jest inny niż u Julka, płacze ok. 5 minut. No i nie wiem, czy jeżeli trafi do grupy razem z Bratem, to czy nie zacznie Go traktować jako stałego towarzystwa. Bo wiadomo, że w pewnym momencie Julek pójdzie do szkoły, a Tymo zostanie dalej w przedszkolu. I tu może być kłopot.
3. Poza tym jeżeli będzie się niejako "woził" niejako na Bracie, to może się okazać, że to Julek będzie za Niego wykonywał część czynności i swą opiekuńczością, może wyrządzić Mu krzywdę.
4. Czy materiał, który Dzieci opanują w ciągu tego roku, będzie Tymo w stanie jakkolwiek nadgonić?
5. Bo opcja wysłania Tymka do zwykłej grupy, to raczej niesprawiedliwa by była, prawda? Później Tymo mógłby mieć do nas żal...
6. Inne przedszkole też nie wchodzi w grę, bo nie wyobrażam sobie Ich rano rozwozić do dwóch różnych przedszkoli.
7. Druga grupa dwujęzyczna nie zostanie powołana, bo wszystkie sale są w przedszkolu zajęte i nie miałaby swojej sali.
Wiem, że do podjęcia dezycji jest jeszcze trochę czasu, ale myślę już teraz, bo potem może się okazać, że miejsca nie będzie i wtedy zupełnie będę w kropce...

--------------------
anai

Julek (2004)
Tymek (2006)
Antek (2012)
Silije
wto, 18 wrz 2007 - 10:46
Ja tylko króciutko w niektórych punktach (też jestem logopedą).

1. Tak myślę, że na naukę języka to pewnie za wcześnie, ale jeśli nie będziecie tego traktować tak, że ma się czegoś "nauczyć", tylko po prostu, że ma kontakt z obcojęzyczną osobą, to nie powinno zaszkodzić. Z moich obserwacji wynika, że tak małe dzieci osłuchują się z językiem obcym, co później pewnie owocuje, ale raczej nie zaczynają sie nim posługiwać.
Nikt nie jest w stanie stwierdzić jak będzie mówił Tymek za rok, część dzieci rozwija się skokowo, nie mówi nic, a potem nagle zaczyna zdaniami.
2. Jakbym miała głosować to pewnie głosowałabym za rozpoczęciem przedszkola od października, żeby miał te "ustawowe" 2,5 roku i żeby przede wszystkim było już po wrześniowym okresie płaczu innych dzieci (wiadomo o co chodzi). Kiedy Julek pójdzie do szkoły to nie powinno być wielkiego problemu z rozdzieleniem braci, Tymek będzie tam już miał masę dobrych kolegów.
4. w przypadku przedszkola w ogóle nie mówiłabym o materiale, który trzeba opanować...
Silije


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,056
Dołączył: pią, 23 sty 04 - 17:33
SkÄ…d: Okolica Poznania
Nr użytkownika: 1,362

GG:


post wto, 18 wrz 2007 - 10:46
Post #2

Ja tylko króciutko w niektórych punktach (też jestem logopedą).

1. Tak myślę, że na naukę języka to pewnie za wcześnie, ale jeśli nie będziecie tego traktować tak, że ma się czegoś "nauczyć", tylko po prostu, że ma kontakt z obcojęzyczną osobą, to nie powinno zaszkodzić. Z moich obserwacji wynika, że tak małe dzieci osłuchują się z językiem obcym, co później pewnie owocuje, ale raczej nie zaczynają sie nim posługiwać.
Nikt nie jest w stanie stwierdzić jak będzie mówił Tymek za rok, część dzieci rozwija się skokowo, nie mówi nic, a potem nagle zaczyna zdaniami.
2. Jakbym miała głosować to pewnie głosowałabym za rozpoczęciem przedszkola od października, żeby miał te "ustawowe" 2,5 roku i żeby przede wszystkim było już po wrześniowym okresie płaczu innych dzieci (wiadomo o co chodzi). Kiedy Julek pójdzie do szkoły to nie powinno być wielkiego problemu z rozdzieleniem braci, Tymek będzie tam już miał masę dobrych kolegów.
4. w przypadku przedszkola w ogóle nie mówiłabym o materiale, który trzeba opanować...


--------------------
"Wierzę, że na mojej drodze zawsze skręcę we właściwą stronę. Bo wierzę że Bóg wytyczy drogę tam, gdzie jej nie ma". N.V. Peale
katiek
wto, 18 wrz 2007 - 21:03
A propos logopedy-w Kingi przedszkolu zaleciła nam posyłanie jej na przedszkolny angielski, bo w każdym języku dziecko inaczej musi łączyć poszczególne dźwięki (fachowo nie umiem opisać). No i musi się bardziej starać, żeby było dobrze zrozumiane.
Kinga chodzi od roku, mówi (odpukać ) coraz wyraźniej, choć na r, sz, cz, dż, jeszcze pewnie trochę poczekamy... Czy to efekt angielskiego czy spotkań z logopedą nie wiem, ale angielski to dla m\niej czysta przyjemność, więc co mam jej żałować 08.gif
katiek


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,009
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 10:39
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 281




post wto, 18 wrz 2007 - 21:03
Post #3

A propos logopedy-w Kingi przedszkolu zaleciła nam posyłanie jej na przedszkolny angielski, bo w każdym języku dziecko inaczej musi łączyć poszczególne dźwięki (fachowo nie umiem opisać). No i musi się bardziej starać, żeby było dobrze zrozumiane.
Kinga chodzi od roku, mówi (odpukać ) coraz wyraźniej, choć na r, sz, cz, dż, jeszcze pewnie trochę poczekamy... Czy to efekt angielskiego czy spotkań z logopedą nie wiem, ale angielski to dla m\niej czysta przyjemność, więc co mam jej żałować 08.gif
> Dylemat wybiegajÄ…cy w przyszÅ‚ość...
Start new topic
Reply to this topic
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: wto, 24 wrz 2024 - 10:23
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama