Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
 

Awantura w przedszkolu.

, Lepiej czekać do zebrania? Czy już w poniedziałek walczyć o swoje?
> , Lepiej czekać do zebrania? Czy już w poniedziaÅ‚ek walczyć o swoje?
Anai_
nie, 09 wrz 2007 - 03:46
Julek poszedł do przedszkola. Najbliższego, do grupy dwujęzycznej, przekrojowej wiekowo.
Zaaklimatyzował się fajnie, nie płakał, chce chodzić, w sobotę rano chciał się ubrać, wziąć plecak i do przedszkola iść. Czyli jest dobrze. Tak myślałam.
Do czasu. W piątek idę do przedszkola, żeby Go odebrać. Jest godzina 16.00. Pani przy drzwiach informuje mnie, że mój Syn jest w innej sali. Czyli powtórka z rozrywki. Ale już wtedy się zaczynam złościć, bo poprzedniego dnia również odbierałam Go z tej innej sali (zwykła grupa trzylatków), rzekomo wyjątkowo, bo Pani akurat musiała coś załatwić.
Wchodzę do sali, czuję smród. Kupy. Dzieci siedzą na dywanie, Pani za biurkiem.
Zabieram Julka do szatni, a tam informuje mnie On, że zrobił kupę na placu zabaw (na plac zabaw wychodzą po II śniadaniu, ok. 11.00). Zaglądam w majtki. Już wiem, że ten smród z sali, to od mojego Dziecka. Majtki mają wielki ślad po kupie. Pupa względnie czysta, acz śmierdzi nieprzeciętnie. Pytam Julka co się stało z kupą, nie umie odpowiedzieć, ale mówi, że ktoś Go mył w wannie. Wnioskuję, że ktoś z obsługi kupę wyrzucił. Majtek nie zmienił.
W przedszkolu zostawiam zawsze jeden komplet rzeczy na zmianę (koszulkę z krótkim rękawkiem, koszulkę z długim, majtki, spodnie i skarpetki). Co prawda część z tych rzeczy była na półce, część w plecaku, ale komplet był.
Majtki na zmianÄ™ sÄ… nieruszone.
Ok, może nie znaleźli tych majtek, ale czy nie należało mnie poinformować telefonicznie o incydencie? Dziecko ok. 5 godzin chodziło w naprawdę brudnych majtkach (ok. 7 cm. średnicy miał ślad).
I tym wydarzeniem sobie zakpili. Zaczęłam dostrzegać i inne niedociągnięcia.
1. Kazali sobie wypełnić karty z upoważnieniami stałymi do odbioru. Na wszystkich spotkaniach przed wrześniem ostrzegali, że bez potwierdzenia tożsamości, Dziecka nie wydadzą. I co? Guzik. W środę poszła po Julka moja Babcia, nikt Jej nie wylegitymował, po prostu zabrała Dziecko z przedszkola... Znać Jej nie znają, bo była w przedszkolu pierwszy raz.
2. Jest to grupa dwujęzyczna. Angielski jest 5 godzin dziennie, codziennie. Grupa z założenia miała być nieliczna. Mowa była o 12-18 osobach. Ale te 18 to maximum. A na liście jak nic 24 osoby. Opłata oczywiście bez zmian. 230 zł. za miesiąc. Rozumiem, że teraz nie ma już możliwości wywalić części Dzieci. Ale choć opłatę mogliby zmniejszyć.
3. Konsekwencją tego, że przyjęto 24 osoby, są tam dwie Panie Przedszkolanki niejako "polskie". Zmiana jest z tego co się orientuję o 12.00. I mimo, że są dwie Panie, chyba już o 15.00 grupa jest dzielona pomiędzy pozostałe, według roczników, tym sposobem Julo ląduje u trzylatków. I co za tym idzie, nie mam możliwości porozmawiania z Jego Panią o tym jak się zachowywał w ciągu dnia...
4. Dwa dni z rzędu odbierałam Julka w całkowicie unuranej koszulce. A koszulka na zmianę czeka grzecznie w szatni.

I tak się zastanawiam, czy lepiej jest porozmawiać o tym wszystkim w poniedziałek, na świeżo, czy czekać do środy do zebrania?
Jeśli nie czekać tylko w poniedziałek gadać, to z kim? Panią z Jego grupy (tą, która będzie rano), czy od razu walić do Dyrektorki? Ewentualnie co załatwiać w poniedziałek, a co odłożyć?
Anai_


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,760
Dołączył: czw, 03 lis 05 - 22:58
Nr użytkownika: 3,971




post nie, 09 wrz 2007 - 03:46
Post #1

Julek poszedł do przedszkola. Najbliższego, do grupy dwujęzycznej, przekrojowej wiekowo.
Zaaklimatyzował się fajnie, nie płakał, chce chodzić, w sobotę rano chciał się ubrać, wziąć plecak i do przedszkola iść. Czyli jest dobrze. Tak myślałam.
Do czasu. W piątek idę do przedszkola, żeby Go odebrać. Jest godzina 16.00. Pani przy drzwiach informuje mnie, że mój Syn jest w innej sali. Czyli powtórka z rozrywki. Ale już wtedy się zaczynam złościć, bo poprzedniego dnia również odbierałam Go z tej innej sali (zwykła grupa trzylatków), rzekomo wyjątkowo, bo Pani akurat musiała coś załatwić.
Wchodzę do sali, czuję smród. Kupy. Dzieci siedzą na dywanie, Pani za biurkiem.
Zabieram Julka do szatni, a tam informuje mnie On, że zrobił kupę na placu zabaw (na plac zabaw wychodzą po II śniadaniu, ok. 11.00). Zaglądam w majtki. Już wiem, że ten smród z sali, to od mojego Dziecka. Majtki mają wielki ślad po kupie. Pupa względnie czysta, acz śmierdzi nieprzeciętnie. Pytam Julka co się stało z kupą, nie umie odpowiedzieć, ale mówi, że ktoś Go mył w wannie. Wnioskuję, że ktoś z obsługi kupę wyrzucił. Majtek nie zmienił.
W przedszkolu zostawiam zawsze jeden komplet rzeczy na zmianę (koszulkę z krótkim rękawkiem, koszulkę z długim, majtki, spodnie i skarpetki). Co prawda część z tych rzeczy była na półce, część w plecaku, ale komplet był.
Majtki na zmianÄ™ sÄ… nieruszone.
Ok, może nie znaleźli tych majtek, ale czy nie należało mnie poinformować telefonicznie o incydencie? Dziecko ok. 5 godzin chodziło w naprawdę brudnych majtkach (ok. 7 cm. średnicy miał ślad).
I tym wydarzeniem sobie zakpili. Zaczęłam dostrzegać i inne niedociągnięcia.
1. Kazali sobie wypełnić karty z upoważnieniami stałymi do odbioru. Na wszystkich spotkaniach przed wrześniem ostrzegali, że bez potwierdzenia tożsamości, Dziecka nie wydadzą. I co? Guzik. W środę poszła po Julka moja Babcia, nikt Jej nie wylegitymował, po prostu zabrała Dziecko z przedszkola... Znać Jej nie znają, bo była w przedszkolu pierwszy raz.
2. Jest to grupa dwujęzyczna. Angielski jest 5 godzin dziennie, codziennie. Grupa z założenia miała być nieliczna. Mowa była o 12-18 osobach. Ale te 18 to maximum. A na liście jak nic 24 osoby. Opłata oczywiście bez zmian. 230 zł. za miesiąc. Rozumiem, że teraz nie ma już możliwości wywalić części Dzieci. Ale choć opłatę mogliby zmniejszyć.
3. Konsekwencją tego, że przyjęto 24 osoby, są tam dwie Panie Przedszkolanki niejako "polskie". Zmiana jest z tego co się orientuję o 12.00. I mimo, że są dwie Panie, chyba już o 15.00 grupa jest dzielona pomiędzy pozostałe, według roczników, tym sposobem Julo ląduje u trzylatków. I co za tym idzie, nie mam możliwości porozmawiania z Jego Panią o tym jak się zachowywał w ciągu dnia...
4. Dwa dni z rzędu odbierałam Julka w całkowicie unuranej koszulce. A koszulka na zmianę czeka grzecznie w szatni.

I tak się zastanawiam, czy lepiej jest porozmawiać o tym wszystkim w poniedziałek, na świeżo, czy czekać do środy do zebrania?
Jeśli nie czekać tylko w poniedziałek gadać, to z kim? Panią z Jego grupy (tą, która będzie rano), czy od razu walić do Dyrektorki? Ewentualnie co załatwiać w poniedziałek, a co odłożyć?


--------------------
anai

Julek (2004)
Tymek (2006)
Antek (2012)
madika
nie, 09 wrz 2007 - 12:49
zawsze lepiej jest spróbować załatwić sprawę polubownie, ( ale ja nie jestem bezstronna -pracuję z tej drugiej strony wink.gif ) myślę że najpierw spokojnie wyraź swoje rozczarowanie całą sytuacją (brudne majteczki), z tą umorusaną koszulką bym nie robiła wielkiego zamieszania, czasem wazniejsze jest dobre samopoczucie dziecka niż idealnie czyste ubranie, może Julek się świetnie bawił na podwórku i ta koszulka jest dowodem na jego fajne samopoczucie, gdyby była czysta mogłoby to świadczyć ze cały pobyt w przedszkolu siedział grzecznie i nic nie robił??? wink.gif
inna, poważniejsza sprawa to nielegitymowanie osób odbierających dzieci - tu już nie tak spokojnie ale stanowczo bym wyraziła swoje zaniepokojenie, wszak chodzi bezpieczeństwo! te sprawy można załatwić nie czekając na zebranie
kwestia niedotrzymania przez placówkę umów zwiazanych ze sprawami organizacyjnymi i finansowymi powinna być poruszona na zebraniu w obecności dyrekcji
madika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 481
Dołączył: nie, 25 lut 07 - 18:47
SkÄ…d: warszawa
Nr użytkownika: 11,432




post nie, 09 wrz 2007 - 12:49
Post #2

zawsze lepiej jest spróbować załatwić sprawę polubownie, ( ale ja nie jestem bezstronna -pracuję z tej drugiej strony wink.gif ) myślę że najpierw spokojnie wyraź swoje rozczarowanie całą sytuacją (brudne majteczki), z tą umorusaną koszulką bym nie robiła wielkiego zamieszania, czasem wazniejsze jest dobre samopoczucie dziecka niż idealnie czyste ubranie, może Julek się świetnie bawił na podwórku i ta koszulka jest dowodem na jego fajne samopoczucie, gdyby była czysta mogłoby to świadczyć ze cały pobyt w przedszkolu siedział grzecznie i nic nie robił??? wink.gif
inna, poważniejsza sprawa to nielegitymowanie osób odbierających dzieci - tu już nie tak spokojnie ale stanowczo bym wyraziła swoje zaniepokojenie, wszak chodzi bezpieczeństwo! te sprawy można załatwić nie czekając na zebranie
kwestia niedotrzymania przez placówkę umów zwiazanych ze sprawami organizacyjnymi i finansowymi powinna być poruszona na zebraniu w obecności dyrekcji
Anai_
nie, 09 wrz 2007 - 15:51
Ta koszulka to mi się tak dołączyła, na samym końcu, jak już się zaczęłam czepiać icon_smile.gif.
A odnośnie tego, że Julek miałby siedzieć grzecznie? Na to szans nie ma. Nie ten egzemplarz. I tak się dziwię, że jeszcze na dywanik nie byłam wzywana, że Dziecko mam nieusłuchane icon_smile.gif.

A z majtkami brudnymi, to nie chodzi o moje rozczarowanie. Towarzyszący temu smród i możliwość odparzenia mnie wkurza, a nie tylko rozczarowuje.
Anai_


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,760
Dołączył: czw, 03 lis 05 - 22:58
Nr użytkownika: 3,971




post nie, 09 wrz 2007 - 15:51
Post #3

Ta koszulka to mi się tak dołączyła, na samym końcu, jak już się zaczęłam czepiać icon_smile.gif.
A odnośnie tego, że Julek miałby siedzieć grzecznie? Na to szans nie ma. Nie ten egzemplarz. I tak się dziwię, że jeszcze na dywanik nie byłam wzywana, że Dziecko mam nieusłuchane icon_smile.gif.

A z majtkami brudnymi, to nie chodzi o moje rozczarowanie. Towarzyszący temu smród i możliwość odparzenia mnie wkurza, a nie tylko rozczarowuje.

--------------------
anai

Julek (2004)
Tymek (2006)
Antek (2012)
grzałka
nie, 09 wrz 2007 - 17:46
brudne majtki to masochizm, przecież w smrodzie nikomu nie jest fajnie, ani dziecku, ani paniom, ani innym dzieciom- nie pojmuje dlaczego majtek nie zmieniły

sprawę majtek wyjaśniłabym od razu- pozostałe sprawy na zebraniu, poza koszulką- plamy na koszulce nie są powodem do jej zmiany imho
grzałka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,392
Dołączył: wto, 08 kwi 03 - 20:42
SkÄ…d: Olsztyn
Nr użytkownika: 506




post nie, 09 wrz 2007 - 17:46
Post #4

brudne majtki to masochizm, przecież w smrodzie nikomu nie jest fajnie, ani dziecku, ani paniom, ani innym dzieciom- nie pojmuje dlaczego majtek nie zmieniły

sprawę majtek wyjaśniłabym od razu- pozostałe sprawy na zebraniu, poza koszulką- plamy na koszulce nie są powodem do jej zmiany imho

--------------------
Anai_
pon, 10 wrz 2007 - 10:51
Byłam w przedszkolu. W tym tygodniu rano była ta Pani, która w zeszłym była po 12.00 i z którą dwa razy zamieniłam parę zdań na temat Julkowego zachowania w przedszkolu.
Chyba sama wyczuła że coś jest nie tak, bo do szatni po nas wyszła. Pyta się czy coś się stało. Stresowałam się tą rozmową, bo jakby nie patrzeć jakoś nie mam awanturniczej natury, raczej ponarzekam w domu, a przy ludziach, brak mi odwagi. Ale tu sprawa była dość ważna.
Powiedziałam, że przyniosłam nocnik Julka, na wszelki wypadek, jakby kupę chciał zrobić. Kobieta niezadowolona, mówi mi, że w przedszkolu to już nie czas na nocnik. Powiedziałam o sytuacji z kupą. Głupio Jej się zrobiło i od razu nocnik wzięła. W sumie Jej sprawa nie dotyczyła, bo jak mi wyjaśniła, miała w piątek urlop okolicznościowy, z okazji ślubu córki. Dzięki temu wyjaśnił się podzaiał Julkowej grupy.
Wiem już kto jest winien sytuacji z kupą. Pani z trzylatków. Sądzę, że już od 12.00 godziny dostała dodatkowe osoby z Julka grupy (pewnie podzielili grupę na konkretne roczniki). I się teraz zastanawiam, czy drążyć temat, czy odpuścić. Bo grupy będą łączone tylko w takich szczególnych przypadkach. I chyba nie ma sensu.

Odnośnie odbierania przez osoby bez potwierdzenia tożsamości. Będę to jeszcze sprawdzać. Bo sobie uświadomiłam, że mogli nie legitymować mojej Babci, bo widzieli, że ma ze sobą Tymka, a rano razem z Tymkiem zawsze zaprowadzamy Julka. I Tymka mogą znać. Jak będzie u mnie Ciotka, to zrobię test. Wypuszczę Ją bez Tymka i zobaczymy, czy wydadzą Jej Dziecko. Jeśli tak, zrobię awanturę.

No i na koniec to co mnie najbardziej dziś wkurzyło. Cały czas miałam nadzieję, że te 24 osoby w grupie, to chwilowe, że jak Dzieci się wykruszą to będzie mniej. A dziś się okazało, że jak się kogoś wykreśla, to wskakuje kolejna osoba z listy rezerwowej. Przesadzili. To nieuczciwe. Nie mogę doczekać się zebrania.
Anai_


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,760
Dołączył: czw, 03 lis 05 - 22:58
Nr użytkownika: 3,971




post pon, 10 wrz 2007 - 10:51
Post #5

Byłam w przedszkolu. W tym tygodniu rano była ta Pani, która w zeszłym była po 12.00 i z którą dwa razy zamieniłam parę zdań na temat Julkowego zachowania w przedszkolu.
Chyba sama wyczuła że coś jest nie tak, bo do szatni po nas wyszła. Pyta się czy coś się stało. Stresowałam się tą rozmową, bo jakby nie patrzeć jakoś nie mam awanturniczej natury, raczej ponarzekam w domu, a przy ludziach, brak mi odwagi. Ale tu sprawa była dość ważna.
Powiedziałam, że przyniosłam nocnik Julka, na wszelki wypadek, jakby kupę chciał zrobić. Kobieta niezadowolona, mówi mi, że w przedszkolu to już nie czas na nocnik. Powiedziałam o sytuacji z kupą. Głupio Jej się zrobiło i od razu nocnik wzięła. W sumie Jej sprawa nie dotyczyła, bo jak mi wyjaśniła, miała w piątek urlop okolicznościowy, z okazji ślubu córki. Dzięki temu wyjaśnił się podzaiał Julkowej grupy.
Wiem już kto jest winien sytuacji z kupą. Pani z trzylatków. Sądzę, że już od 12.00 godziny dostała dodatkowe osoby z Julka grupy (pewnie podzielili grupę na konkretne roczniki). I się teraz zastanawiam, czy drążyć temat, czy odpuścić. Bo grupy będą łączone tylko w takich szczególnych przypadkach. I chyba nie ma sensu.

Odnośnie odbierania przez osoby bez potwierdzenia tożsamości. Będę to jeszcze sprawdzać. Bo sobie uświadomiłam, że mogli nie legitymować mojej Babci, bo widzieli, że ma ze sobą Tymka, a rano razem z Tymkiem zawsze zaprowadzamy Julka. I Tymka mogą znać. Jak będzie u mnie Ciotka, to zrobię test. Wypuszczę Ją bez Tymka i zobaczymy, czy wydadzą Jej Dziecko. Jeśli tak, zrobię awanturę.

No i na koniec to co mnie najbardziej dziś wkurzyło. Cały czas miałam nadzieję, że te 24 osoby w grupie, to chwilowe, że jak Dzieci się wykruszą to będzie mniej. A dziś się okazało, że jak się kogoś wykreśla, to wskakuje kolejna osoba z listy rezerwowej. Przesadzili. To nieuczciwe. Nie mogę doczekać się zebrania.

--------------------
anai

Julek (2004)
Tymek (2006)
Antek (2012)
Macio

Go??







post śro, 12 wrz 2007 - 15:20
Post #6

Przepraszam moje dziecko jeszcze nie jest przedszkolakiem ale syn przyjaciółki tak . Jest to absolutnie niedopuszczalne aby wydać dziecko innej osobie. Czasem odbieram go z przedszkola i mimo,że mnie tam znają za każdym razem chcą upoważnienia.
Kupa i odparzona pupa, o zgrozo temat dla mnie bardzo wrażliwy wczoraj ja niani urządziłam aferę właśnie z tego powodu.
malgog
czw, 13 wrz 2007 - 14:37
ja również odnoszę wrażenie, że przedszkola niekoniecznie sprawdzają czy "wydają" dziecko uprawnionej osobie
kilka dni temu nasza do niedawna niania (upoważniona) odebrała z przedszkola Maćka i jego kolegę (tu także wpisana na listę) - nikt nie zwrócił uwagi, że obca osoba - a pani była w przedszkolu po raz pierwszy - odbiera dwóch malców, niekt nie zapytał jej kim jest
w szatni panowało nieziemskie zamieszanie i pani woźna przyprowadzająca dzieci wogóle nie miała pojęcia kto kogo odbiera
jak usłyszałm to mi się włos lekko zjeżył na głowie

w szkole starszego synka osoba, która ostatnia ma lekcję z pierwszakami odprowadza dzieci do świetlicy znajdującej się w drugim budynku
siostra (ostatnia była religia) nie zwracając uwagi czy wszystkie dzieci są już gotowe do wyjścia po prostu wyszła do świetlicy ...szła przodem....dzieciaki gęsiego z tyłu !!!!!!
efekt - jedno z dzieci zostało samo w szatni, po czym wyszło na boisko szkolne i stało bezradnie
na szczęście zostało zauważone przez jakiego rodzica
aż boję się napisać...czy trzeba czekać na jakieś nieszczęście ???

malgog


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,852
Dołączył: pią, 25 sie 06 - 18:44
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 7,202




post czw, 13 wrz 2007 - 14:37
Post #7

ja również odnoszę wrażenie, że przedszkola niekoniecznie sprawdzają czy "wydają" dziecko uprawnionej osobie
kilka dni temu nasza do niedawna niania (upoważniona) odebrała z przedszkola Maćka i jego kolegę (tu także wpisana na listę) - nikt nie zwrócił uwagi, że obca osoba - a pani była w przedszkolu po raz pierwszy - odbiera dwóch malców, niekt nie zapytał jej kim jest
w szatni panowało nieziemskie zamieszanie i pani woźna przyprowadzająca dzieci wogóle nie miała pojęcia kto kogo odbiera
jak usłyszałm to mi się włos lekko zjeżył na głowie

w szkole starszego synka osoba, która ostatnia ma lekcję z pierwszakami odprowadza dzieci do świetlicy znajdującej się w drugim budynku
siostra (ostatnia była religia) nie zwracając uwagi czy wszystkie dzieci są już gotowe do wyjścia po prostu wyszła do świetlicy ...szła przodem....dzieciaki gęsiego z tyłu !!!!!!
efekt - jedno z dzieci zostało samo w szatni, po czym wyszło na boisko szkolne i stało bezradnie
na szczęście zostało zauważone przez jakiego rodzica
aż boję się napisać...czy trzeba czekać na jakieś nieszczęście ???



--------------------
user posted image
user posted image
jaAga*
piÄ…, 14 wrz 2007 - 23:04
No właśnie, a u nas przedszkolu z tym odbieraniem to wogóle jakaś masakra. Niby na oświadczeniach do przedszkola pisało się osoby upoważnione do odbioru, a wiecie jak wygląda odbiór?? Przychodzisz i w szatni włączasz interfon , wciskasz przcisk danej grupy i mówisz do mikrofonu imię i nazwisko dziecka. No i dziecko schodzi...samo 23.gif , normanie szklag mnie trafia na takie rozwiązanie. Każdy może odebrać....fakt dziecko nie z każdym pójdzie....ale.....szok normalnie.
jaAga*


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,551
Dołączył: śro, 17 sty 07 - 12:54
Skąd: Zamość
Nr użytkownika: 10,058




post piÄ…, 14 wrz 2007 - 23:04
Post #8

No właśnie, a u nas przedszkolu z tym odbieraniem to wogóle jakaś masakra. Niby na oświadczeniach do przedszkola pisało się osoby upoważnione do odbioru, a wiecie jak wygląda odbiór?? Przychodzisz i w szatni włączasz interfon , wciskasz przcisk danej grupy i mówisz do mikrofonu imię i nazwisko dziecka. No i dziecko schodzi...samo 23.gif , normanie szklag mnie trafia na takie rozwiązanie. Każdy może odebrać....fakt dziecko nie z każdym pójdzie....ale.....szok normalnie.

--------------------
Mama Julii (2003) i Kariny (2007)
hawah
sob, 15 wrz 2007 - 07:29
CYTAT(jaaga28 @ sob, 15 wrz 2007 - 01:04) *
No właśnie, a u nas przedszkolu z tym odbieraniem to wogóle jakaś masakra. Niby na oświadczeniach do przedszkola pisało się osoby upoważnione do odbioru, a wiecie jak wygląda odbiór?? Przychodzisz i w szatni włączasz interfon , wciskasz przcisk danej grupy i mówisz do mikrofonu imię i nazwisko dziecka. No i dziecko schodzi...samo 23.gif , normanie szklag mnie trafia na takie rozwiązanie. Każdy może odebrać....fakt dziecko nie z każdym pójdzie....ale.....szok normalnie.


U nas w przedszkolu identycznie. Już rozmawiałam z dyrektorką, obiecali dyżury na dole i sprawdzanie osób wywołujących.
Zobaczymy, w tej sprawie nie odpuszczÄ™.
hawah


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,279
Dołączył: nie, 23 sty 05 - 16:00
SkÄ…d: peryferie
Nr użytkownika: 2,570




post sob, 15 wrz 2007 - 07:29
Post #9

CYTAT(jaaga28 @ sob, 15 wrz 2007 - 01:04) *
No właśnie, a u nas przedszkolu z tym odbieraniem to wogóle jakaś masakra. Niby na oświadczeniach do przedszkola pisało się osoby upoważnione do odbioru, a wiecie jak wygląda odbiór?? Przychodzisz i w szatni włączasz interfon , wciskasz przcisk danej grupy i mówisz do mikrofonu imię i nazwisko dziecka. No i dziecko schodzi...samo 23.gif , normanie szklag mnie trafia na takie rozwiązanie. Każdy może odebrać....fakt dziecko nie z każdym pójdzie....ale.....szok normalnie.


U nas w przedszkolu identycznie. Już rozmawiałam z dyrektorką, obiecali dyżury na dole i sprawdzanie osób wywołujących.
Zobaczymy, w tej sprawie nie odpuszczÄ™.
grzałka
sob, 15 wrz 2007 - 08:15
CYTAT(jaaga28 @ sob, 15 wrz 2007 - 01:04) *
No właśnie, a u nas przedszkolu z tym odbieraniem to wogóle jakaś masakra. Niby na oświadczeniach do przedszkola pisało się osoby upoważnione do odbioru, a wiecie jak wygląda odbiór?? Przychodzisz i w szatni włączasz interfon , wciskasz przcisk danej grupy i mówisz do mikrofonu imię i nazwisko dziecka. No i dziecko schodzi...samo 23.gif , normanie szklag mnie trafia na takie rozwiązanie. Każdy może odebrać....fakt dziecko nie z każdym pójdzie....ale.....szok normalnie.



identycznie było w przedszkolu jak ja do niego chodziłam, ale to jednak było dość dawno
grzałka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,392
Dołączył: wto, 08 kwi 03 - 20:42
SkÄ…d: Olsztyn
Nr użytkownika: 506




post sob, 15 wrz 2007 - 08:15
Post #10

CYTAT(jaaga28 @ sob, 15 wrz 2007 - 01:04) *
No właśnie, a u nas przedszkolu z tym odbieraniem to wogóle jakaś masakra. Niby na oświadczeniach do przedszkola pisało się osoby upoważnione do odbioru, a wiecie jak wygląda odbiór?? Przychodzisz i w szatni włączasz interfon , wciskasz przcisk danej grupy i mówisz do mikrofonu imię i nazwisko dziecka. No i dziecko schodzi...samo 23.gif , normanie szklag mnie trafia na takie rozwiązanie. Każdy może odebrać....fakt dziecko nie z każdym pójdzie....ale.....szok normalnie.



identycznie było w przedszkolu jak ja do niego chodziłam, ale to jednak było dość dawno

--------------------
> Awantura w przedszkolu., Lepiej czekać do zebrania? Czy już w poniedziaÅ‚ek walczyć o swoje?
Start new topic
Reply to this topic
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: sob, 25 maj 2024 - 05:14
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama