CYTAT(ulla @ pią, 19 paź 2007 - 01:52)
My mamy odkurzacz 2000 Wat (mocniejszych domowych chyba nie ma??)...Janusz sprawdził najpierw na sobie, siła ssania nie wydała mu się porażająca, choć z gardła wyciąga, czyli jednak znaczna. .
Napisz mi
ulla proszę jak to robicie, ze KATAREK z gardła wyciąga wydzielinę ??? Wczoraj zakupiliśmy sprzęt, w stolicy graniczy to z cudem, ale w końcu się udało, i od razu zrobiliśmy zabieg. Owszem wyciągnęło ładnie z noska, nawet trochę głębiej, ale w gardle nadal się "gotuje"(noc była kiepska). Erwin sam potrafi naprawdę solidnie (!!!) wydmuchać nosek, ale chciał spróbować jak to działa - zachwycony nie jest, bo on z natury nie lubi hałasu, ale daje robić, bo widział, ze da się wyciągnąć więcej niż sam jest w stanie. Z Marcinem jest więcej problemu, choć sam odkurzacz uwielbia to KATARKOWI nie chce się poddawać bez krzyku. Tylko właśnie chodzi o to, że się nastawiłam, iż wyciągnę wszystko z gardła i będzie spokój, no i się trochę rozczarowałam. Odkurzacz mamy zdaje sie odpowiedni 1400W, czy to możliwe, ze zbyt lepkie i nie wyłazi?, jest na to jakiś sposób?
Ja Erwinowi napletka nie sprawdzam, dopóki na nic się nie skarży nie ingeruję. A co do sikania
ewetka, to bardziej stawiałabym na przyczynę w rozpoczęciu przedszkola, ewentualnie może faktycznie jakiś stan zapalny pęcherza (to mogą badania wykluczyć). U mnie Erwin jak rozpoczął we wrześniu przedszkole też się zdarzyły ze 3 noce mokre (nie po kolei) i zrobiłam badania moczu - było ok. Skupiliśmy się bardziej na przytulaniu, zapewnianiu, ze go kochamy, więcej uwagi i wspólnego czasu i minęło. Choć teraz bywa tak, ze jak zbyt późno opije się herbatką czy sokiem to bywają nocne niespodzianki, bardzo sporadycznie, ale jednak, ponoć do 5 lat to normalne.
Erwin od poniedziałku nie chodzi do przedszkola i tak tęskni, ze kazał sobie zrobić kalendarz do skreślania nocek ile jeszcze musi minąć, żeby poszedł do "pracy". To chyba dobrze, ale jak wróci to pierwsze 2 dni znowu będzie wciąż dopytywał czy go zabiorę, bo tak było poprzednio. Ciekawe dlaczego ciągle to wraca, przecież nigdy nie został ani chwili dłużej, małego wyrywam ze snu, żeby zdążyć do przedszkola, może jakieś inne dziecko z tego powodu płakało i on boi się o siebie, sama nie wiem.
Ciekawe czy nam jakieś pasowanie na przedszkolaka nie uciekło, będę musiała dopytać pań, ale to chyba nie jest w każdym przedszkolu.
znowu się rozpisałam...