Ritta no,no ślicznie się zapowiada nowy wątek
A my ciągle u mamy bez internetu. Fajnie jest mimo zmiennej pogody. Podstawowy minus to fakt, że mama za bardzo o mnie dba wygotowując różne pyszności. W ten sposób w życiu nie zrzucę brzucha i tych ciążowych dodatkowych 5kg!
Maluchy mają się świetnie, choć ja zawsze wynajdę coś, żeby się martwić
Michałek mówi wszystko co tylko chcecie. Potrafi przez kilka minut opowiadać o czymś, streszczać bajkę swoimi słowami, nadal dużo recytuje i śpiewa (ostatnio: kuchnia, kuchnia jeść nam się chce, żołądek piszczy, czajnik gwiżdże...
) Komentuje wszystko co się dzieje dookoła używając rozbudowanych zdań, ale szczytem było kiedy w tygodniu mama zaprosiła na zupę panów montujących u rodziców bramę wjazdową. Było ich dwóch - młody i stary. Zjedli, podziękowali i poszli. Jeszcze nie byli za progiem, kiedy mój syn scenicznym szeptem podsumował: "No, ten brzydki poszedł"
Mało nie padłam ze wstydu!
Regularnie wysadzany Michaś robi siusiu na nocnik, po czym dumnie woła "zrobiłeś siku, pięknie zrobiłeś siku, bić brawo" Sam jednak nie woła. Jeszcze...?
Piszecie, że mało wspominam o Krzysiu... Właściwie to z braku netu i czasu na dłuższego posta... i jakby nie było to Michasia wątek. Żałuję, że na Krzysiowym nie czuję się tak fajnie. A już po tym, co wyczytałam dzisiaj ręce mi opadły do samej podłogi. Uwierzycie, że Krzysia rówieśnicy dostają na spróbowanie miód, brokuły, czekoladę? U nas kilka dni temu czekoladę po raz pierwszy dostał... Michałek! Był w siódmym niebie, nic nie sprawiło mu ostatnio takiej frajdy, a jego mina sprawiła, że poczułam się jakbym dała mu gwiazdkę z nieba. Cudowna chwila!
Agutko odrę przerobiliśmy poronną (lekką) poszczepienną.
Reszta przy najbliższej okazji...
Ten post edytował asia_b nie, 28 cze 2009 - 16:29