Emi, moja działka dobrych parę kilometrów od domu - na drugim końcu miasta. Ale ja prowadzę, więc nie ma problemu.
Właśnie ta dwójka dzieciaków i brak podwórka mnie natchnęły, żeby zrobić to szybko i niekoniecznie własnymi rękami.
Spacery z moimi chłopakami ostatnio mnie wykańczają: Paweł jest bardzo energiczny (1,5 roku) i nie mam sumienia trzymać go w wózku ale jak go wypuszczę, to sobie nie mogę poradzić. Piotrek nie lubi placów zabaw, więc odpadają. Zresztą, Paweł i na placu zabaw mi nie da odsapnąć, bo ciągle go ściągam a to z drabinek, a to ze zjeżdżalni etc.
Z utęsknieniem czekam więc na trawę na działce - ogrodzę, żeby się nie rozłaziły (dzieci), zrobię piaskownicę (zjeżdżalnię nie, bo musiałabym Pawła pilnować) i będę tam jeździć w gorące letnie dni, bo jest tam nawet trochę cienia. A jak się okaze, że za mało, to im kupię taki duży rozkładany kwadratowy płócienny dach.
Zaprawdę, wiele sobie obiecuję po tej działce!