Orinoko,
u nas to protestach i płaczach, które trwają 3 dni po każdej dłuższej
przerwie, następuję powolne godzenie się z losem, i w końcu zadowolenie.
Mimo protestów do przedszkola chodzi, nawet w wakacje, bo my musimy
pracować. Jak za dużo marudzi, to tłumaczę że może zostać w domu ale
z psami, a nie rodzicami. Tylko, że Maksymilian jest starszy, i już lepiej niż
kiedyÅ› reaguje na nasze argumenty.
Teraz przed nami gorszy okres, bo zmienia grupę na inną. Wcześniej chodził
do 5-cio godzinnej, zżył się z panią i dzieciakami, ale udało mi się go przenieść
do całodziennej i aklimatyzacja będzie niejako od nowa. Dziecko mam nieśmiałe
i ostrożne, wiszące na mnie ponad miarę, więc nie wiem jak to od września będzie.
Wiem tylko, że musimy to jakoś przetrwać.
--------------------
--------------------------