Takie dyskusje kto powinien, kto musi, co należy do obowiązków są kompletnie bez sensu.
Nikt nie doradzi Ci tak jakbyś sobie tego życzyła, bo oczekujesz aż ktoś Ci napisze, że gotowanie dla męża w sytuacji, gdy jesteś na wychowawaczym nie jest Twoim obowiązkiem.
A ja pojęcia nie mam co jest a co nie jest Twoim/Twojego męża obowiązkiem.
To chyba zależy tylko i wyłącznie od Was.
U nas w tygodniu ja nie gotuję. Weekendy gotuje tylko mój mąż. S pracuje w tygodniu do późna i je w pracy. Ja wtedy gotuję dla dzieci i dla siebie.
Na imprezy wszelkie gotuje S - lubi i umie (niestety aż za bardzo).
Ale za to ja - latam na szmacie
![29.gif](https://www.maluchy.pl/forum/style_emoticons/default/29.gif)
.
Jednak nie odkurzam i nie myję podłóg.
Inaczej wyglądał też zakres naszych obowiązków jak siedziałam w domu a inaczej, jak wróciłam do pracy a jeszcze inaczej jak wróciłam na dyżury.
Naturalne było to, że więcej robiłam, jak byłam w domu z dziećmi (chyba jedyny czas, kiedy było czysto
![29.gif](https://www.maluchy.pl/forum/style_emoticons/default/29.gif)
). Natomiast teraz masę obowiązków domowych przejął S.
Ale ten podział obowiązków to tylko i wyłącznie nasza umowa, nasz układ, który nam musi odpowiadać.