Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
36 Stron V  « poprzednia 2 3 4 5 6 następna ostatnia   

czy gotowanie jest wyrazem miłości

, czyli, czy kobieta musi gotować?
> , czyli, czy kobieta musi gotować?
Pogoda
pon, 26 paź 2009 - 21:09
Hmmm... Ja rozumiem, że ty zwyczajnie NIE LUBISZ GOTOWAĆ. Tak?
Bo skoro we wszystkim dzielicie się równo, a tylko gotowanie tak bardzo cię dręczy, to chyba gotowanie samo w sobie jest dla Ciebie udręką?

Jeśli tak jest to pierwsze pytanie: Czy Twój mąż o tym wie?

Jeśli nie wie, to powiedz mu o tym. Powiedz, że organicznie nienawidzisz gotować a bajki o tym, że wszystkie kobiety rodzą się z naturalnym talentem i uwielbieniem dla stania przy garach to szowinistyczny bełkot icon_wink.gif.

Jeśli wie, to musi ZROZUMIEĆ. icon_wink.gif.

No i ostatecznie: Trzeba sprawę jakoś rozwiązać. RAZEM. Jednak najgorsze co można zrobić, to tak jak pisałam - zostawienie męża samemu sobie w kwestiach żywieniowych. Musicie dojść do kompromisu. W niektóre dni możesz gotować Ty, w niektóre On. W niektóre dni On może przywozić wykupiony wcześniej obiad dla wszystkich ze stołówki - na pewno jest taka opcja. W niektóre dni możecie iść rodzinnie do restauracji. W niektóre dni możecie zamówić pizzę czy inne żarcie z dowozem do domu. I przynajmniej raz na jakiś czas możecie sobie urządzić "zabawę w gotowanie" - albo wszyscy razem, albo tylko we dwójkę z mężem. Ot, po to, żeby przykrą czynność gotowania chociaż trochę oswoić i uczynić mniej przykrą...
Pogoda


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,278
Dołączył: czw, 24 lip 08 - 20:49
Nr użytkownika: 20,867




post pon, 26 paź 2009 - 21:09
Post #61

Hmmm... Ja rozumiem, że ty zwyczajnie NIE LUBISZ GOTOWAĆ. Tak?
Bo skoro we wszystkim dzielicie się równo, a tylko gotowanie tak bardzo cię dręczy, to chyba gotowanie samo w sobie jest dla Ciebie udręką?

Jeśli tak jest to pierwsze pytanie: Czy Twój mąż o tym wie?

Jeśli nie wie, to powiedz mu o tym. Powiedz, że organicznie nienawidzisz gotować a bajki o tym, że wszystkie kobiety rodzą się z naturalnym talentem i uwielbieniem dla stania przy garach to szowinistyczny bełkot icon_wink.gif.

Jeśli wie, to musi ZROZUMIEĆ. icon_wink.gif.

No i ostatecznie: Trzeba sprawę jakoś rozwiązać. RAZEM. Jednak najgorsze co można zrobić, to tak jak pisałam - zostawienie męża samemu sobie w kwestiach żywieniowych. Musicie dojść do kompromisu. W niektóre dni możesz gotować Ty, w niektóre On. W niektóre dni On może przywozić wykupiony wcześniej obiad dla wszystkich ze stołówki - na pewno jest taka opcja. W niektóre dni możecie iść rodzinnie do restauracji. W niektóre dni możecie zamówić pizzę czy inne żarcie z dowozem do domu. I przynajmniej raz na jakiś czas możecie sobie urządzić "zabawę w gotowanie" - albo wszyscy razem, albo tylko we dwójkę z mężem. Ot, po to, żeby przykrą czynność gotowania chociaż trochę oswoić i uczynić mniej przykrą...
Inanna
pon, 26 paź 2009 - 21:09
Aguutka, pytam, bo jestem ciekawa, czy ktoś czuje tak, jak ja: że kobieta, która zdecyduje się osobiście wychowywać swoje dzieci automatycznie traci na wartości jako człowiek. Zostaje automatycznie zdegradowana do roli sprzątaczki i kucharki, niezależnie od tego, jak wielkie miałaby ambicje dot. wychowania swoich dzieci. Obiad dla męża staje się priorytetem, dlatego, że kobieta nie zarabia pieniędzy. A przecież nie od tego jest urlop wychowawczy, żeby sprzątać i gotować.
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post pon, 26 paź 2009 - 21:09
Post #62

Aguutka, pytam, bo jestem ciekawa, czy ktoś czuje tak, jak ja: że kobieta, która zdecyduje się osobiście wychowywać swoje dzieci automatycznie traci na wartości jako człowiek. Zostaje automatycznie zdegradowana do roli sprzątaczki i kucharki, niezależnie od tego, jak wielkie miałaby ambicje dot. wychowania swoich dzieci. Obiad dla męża staje się priorytetem, dlatego, że kobieta nie zarabia pieniędzy. A przecież nie od tego jest urlop wychowawczy, żeby sprzątać i gotować.

--------------------



Inanna
pon, 26 paź 2009 - 21:13
QUOTE(Macia @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:06) *
Inanna, a weź ustal z mężem stawkę za opiekę nad dziećmi (bo w końcu jesteś nianią), a jak zechce to dorzuci za odkurzenie czy ugotowanie obiadu. Czy taki układ Cię zadowoli?
Czy mąż musi żonie płacić? Nie rozumiem naprawdę Twojego punku widzenia.


Nie, nie jestem nianią. Niania to obca osoba, która zajmuje się wychowaniem dzieci. Ja jestem ich matką. Zapytałam o nianię, żeby uświadomić Wam, że zajmowanie się dziećmi jest osobnym "etatem", niezależnym od gotowania i sprzątania.
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post pon, 26 paź 2009 - 21:13
Post #63

QUOTE(Macia @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:06) *
Inanna, a weź ustal z mężem stawkę za opiekę nad dziećmi (bo w końcu jesteś nianią), a jak zechce to dorzuci za odkurzenie czy ugotowanie obiadu. Czy taki układ Cię zadowoli?
Czy mąż musi żonie płacić? Nie rozumiem naprawdę Twojego punku widzenia.


Nie, nie jestem nianią. Niania to obca osoba, która zajmuje się wychowaniem dzieci. Ja jestem ich matką. Zapytałam o nianię, żeby uświadomić Wam, że zajmowanie się dziećmi jest osobnym "etatem", niezależnym od gotowania i sprzątania.

--------------------



Mafia
pon, 26 paź 2009 - 21:13
Inanno, mój mąż nie pracował przez półtora roku po wypadku i ja OCZEKIWAŁAM tego przysłowiowego obiadu. Na mnie spoczywał obowiązek zarabiania pieniędzy i ten obiad był takim symbolem, wysiłku włożonego przez męża w naszą rodzinę.
Mafia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,508
Dołączył: czw, 27 kwi 06 - 11:50
Nr użytkownika: 5,675




post pon, 26 paź 2009 - 21:13
Post #64

Inanno, mój mąż nie pracował przez półtora roku po wypadku i ja OCZEKIWAŁAM tego przysłowiowego obiadu. Na mnie spoczywał obowiązek zarabiania pieniędzy i ten obiad był takim symbolem, wysiłku włożonego przez męża w naszą rodzinę.

--------------------
Mafia
renata19750702
pon, 26 paź 2009 - 21:14
CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 20:58) *
Bo mąż ma kilka innych możliwości: może zjeść w zakładowej stołówce, może zjeść na mieście, może zamówić pizzę, może wreszcie ugotować sobie sam. Dzieci takich możliwości nie mają. Albo ja im ugotuję, albo będą głodne.
Ale mój mąż nie chce nauczyć się gotować. Nie zamierza tego robić. Uważa, że to ja powinnam. Dlatego, że on pracuje.


I właśnie po to, potrzebne Ci w miarę uniwersalne i elastyczne menu. Wtedy będzie jeden obiad, a nie trzy - obiad dla trzech facetów. Poza tym można gotować obiadki np. na 2 dni - do odgrzania, wtedy mniej czasu będziesz spędzała w kuchni.
I skończy się to rozgraniczanie na: mąż i dzieci, bo jaka różnica w zrobieniu jednej porcji więcej, jak i tak gotujesz.
renata19750702


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,546
Dołączył: wto, 05 cze 07 - 09:52
Skąd: podkarpackie
Nr użytkownika: 14,764




post pon, 26 paź 2009 - 21:14
Post #65

CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 20:58) *
Bo mąż ma kilka innych możliwości: może zjeść w zakładowej stołówce, może zjeść na mieście, może zamówić pizzę, może wreszcie ugotować sobie sam. Dzieci takich możliwości nie mają. Albo ja im ugotuję, albo będą głodne.
Ale mój mąż nie chce nauczyć się gotować. Nie zamierza tego robić. Uważa, że to ja powinnam. Dlatego, że on pracuje.


I właśnie po to, potrzebne Ci w miarę uniwersalne i elastyczne menu. Wtedy będzie jeden obiad, a nie trzy - obiad dla trzech facetów. Poza tym można gotować obiadki np. na 2 dni - do odgrzania, wtedy mniej czasu będziesz spędzała w kuchni.
I skończy się to rozgraniczanie na: mąż i dzieci, bo jaka różnica w zrobieniu jednej porcji więcej, jak i tak gotujesz.

--------------------
Maria Katarzyna ,Jan Aleksander


Dziś wiem, życie cudem jest. Co chcę, mogę z niego mieć, jak dźwięk słyszę jego głos, co dzień pragnę bardziej go.
Inanna
pon, 26 paź 2009 - 21:14
QUOTE(skanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:08) *
tak, uważam, że kobieta w domu na wychowawczym ma, pomimo wysiłku związanego z opieką nad dziećmi, znacznie bardziej luksusową sytuację niż tak, która pracuje, a po godzinach zajmuje się domem i dziećmi.


A jak najbardziej. To nie podlega dyskusji. Myślałam, że chodzi Ci o luksus w porównaniu z sytuacją pracującego męża.
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post pon, 26 paź 2009 - 21:14
Post #66

QUOTE(skanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:08) *
tak, uważam, że kobieta w domu na wychowawczym ma, pomimo wysiłku związanego z opieką nad dziećmi, znacznie bardziej luksusową sytuację niż tak, która pracuje, a po godzinach zajmuje się domem i dziećmi.


A jak najbardziej. To nie podlega dyskusji. Myślałam, że chodzi Ci o luksus w porównaniu z sytuacją pracującego męża.

--------------------



lornetka
pon, 26 paź 2009 - 21:15
Inanna ale sama sobie to życie utrudniłaś, gdybyś gotowała JEDEN obiad nie byłoby problemu i nie widziałabyś tego w ten sposób. Mam wrażenie, że to nie o obiad chodzi, obiad jest pretekstem.
lornetka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,848
Dołączył: nie, 18 cze 06 - 17:40
Skąd: ...
Nr użytkownika: 6,309




post pon, 26 paź 2009 - 21:15
Post #67

Inanna ale sama sobie to życie utrudniłaś, gdybyś gotowała JEDEN obiad nie byłoby problemu i nie widziałabyś tego w ten sposób. Mam wrażenie, że to nie o obiad chodzi, obiad jest pretekstem.
skanna
pon, 26 paź 2009 - 21:15
To nie gotuj obiadu dla męża, ugotuj dla całej rodziny, będzie to miało funkcję wychowawczą i przestanie Ci się kłócić z ideą.
skanna


Grupa: Zbanowani
Postów: 12,705
Dołączył: wto, 05 sie 03 - 08:50
Skąd: ...
Nr użytkownika: 970




post pon, 26 paź 2009 - 21:15
Post #68

To nie gotuj obiadu dla męża, ugotuj dla całej rodziny, będzie to miało funkcję wychowawczą i przestanie Ci się kłócić z ideą.

--------------------
Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala
Czy ten , co mówić o tym nie pozwala?
- C.K.Norwid

Brałam wszystko na poważnie, to, co dzisiaj jest nieważne
- Kora i Maanam
Mafia
pon, 26 paź 2009 - 21:16
CYTAT(Inanna)
Nie, nie jestem nianią. Niania to obca osoba, która zajmuje się wychowaniem dzieci. Ja jestem ich matką. Zapytałam o nianię, żeby uświadomić Wam, że zajmowanie się dziećmi jest osobnym "etatem", niezależnym od gotowania i sprzątania.


Ale sama siebie sprowadzasz dokładnie do roli niani. Tylko tym powinnaś się zajmować, gdyż jesteś na wychowawczym. Takie argumenty nam dajesz, gdyż nie chcesz etatu sprzątaczki czy kucharki. Osobiście nie jestem na żadnym z tych etatów, ale jestem w rodzinie i dlatego sprzątam czy piorę, ktoś inny wyniesie śmieci czy ugotuje, gdyż tak podzieliliśmy obowiązki.
Mafia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,508
Dołączył: czw, 27 kwi 06 - 11:50
Nr użytkownika: 5,675




post pon, 26 paź 2009 - 21:16
Post #69

CYTAT(Inanna)
Nie, nie jestem nianią. Niania to obca osoba, która zajmuje się wychowaniem dzieci. Ja jestem ich matką. Zapytałam o nianię, żeby uświadomić Wam, że zajmowanie się dziećmi jest osobnym "etatem", niezależnym od gotowania i sprzątania.


Ale sama siebie sprowadzasz dokładnie do roli niani. Tylko tym powinnaś się zajmować, gdyż jesteś na wychowawczym. Takie argumenty nam dajesz, gdyż nie chcesz etatu sprzątaczki czy kucharki. Osobiście nie jestem na żadnym z tych etatów, ale jestem w rodzinie i dlatego sprzątam czy piorę, ktoś inny wyniesie śmieci czy ugotuje, gdyż tak podzieliliśmy obowiązki.

--------------------
Mafia
Uleńka
pon, 26 paź 2009 - 21:17
Powinnaś gotować
Czy to sprawiedliwe nie wiem, ale wiesz co, ja też siedze w domu z dzieckiem, mąż pracuje od rana do nocy przyjeżdża do domu właśnie tylko na obiad, nie wyobrażam sobie żeby mu go nie zrobić. Czasem mam gorszy dzień jak każdy, więc robie cokolwiek byke mógł coś ciepłego zjeść.

Do głowy by mi nie przyszło powiedzieć mu po powrocie z pracy żeby zrobił sobie obiad

Mało tego mąż mój w domu nie robi kompletnie nic, czy to sprawiedliwe? Na pewno nie, ale obiad mu ugotuje
Uleńka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,924
Dołączył: pią, 28 gru 07 - 17:33
Nr użytkownika: 17,361




post pon, 26 paź 2009 - 21:17
Post #70

Powinnaś gotować
Czy to sprawiedliwe nie wiem, ale wiesz co, ja też siedze w domu z dzieckiem, mąż pracuje od rana do nocy przyjeżdża do domu właśnie tylko na obiad, nie wyobrażam sobie żeby mu go nie zrobić. Czasem mam gorszy dzień jak każdy, więc robie cokolwiek byke mógł coś ciepłego zjeść.

Do głowy by mi nie przyszło powiedzieć mu po powrocie z pracy żeby zrobił sobie obiad

Mało tego mąż mój w domu nie robi kompletnie nic, czy to sprawiedliwe? Na pewno nie, ale obiad mu ugotuje

--------------------



Tusiol
pon, 26 paź 2009 - 21:20
Takie dyskusje kto powinien, kto musi, co należy do obowiązków są kompletnie bez sensu.
Nikt nie doradzi Ci tak jakbyś sobie tego życzyła, bo oczekujesz aż ktoś Ci napisze, że gotowanie dla męża w sytuacji, gdy jesteś na wychowawaczym nie jest Twoim obowiązkiem.
A ja pojęcia nie mam co jest a co nie jest Twoim/Twojego męża obowiązkiem.
To chyba zależy tylko i wyłącznie od Was.

U nas w tygodniu ja nie gotuję. Weekendy gotuje tylko mój mąż. S pracuje w tygodniu do późna i je w pracy. Ja wtedy gotuję dla dzieci i dla siebie.
Na imprezy wszelkie gotuje S - lubi i umie (niestety aż za bardzo).
Ale za to ja - latam na szmacie 29.gif .
Jednak nie odkurzam i nie myję podłóg.

Inaczej wyglądał też zakres naszych obowiązków jak siedziałam w domu a inaczej, jak wróciłam do pracy a jeszcze inaczej jak wróciłam na dyżury.
Naturalne było to, że więcej robiłam, jak byłam w domu z dziećmi (chyba jedyny czas, kiedy było czysto 29.gif ). Natomiast teraz masę obowiązków domowych przejął S.
Ale ten podział obowiązków to tylko i wyłącznie nasza umowa, nasz układ, który nam musi odpowiadać.
Tusiol


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12,966
Dołączył: nie, 25 lip 04 - 21:19
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,956




post pon, 26 paź 2009 - 21:20
Post #71

Takie dyskusje kto powinien, kto musi, co należy do obowiązków są kompletnie bez sensu.
Nikt nie doradzi Ci tak jakbyś sobie tego życzyła, bo oczekujesz aż ktoś Ci napisze, że gotowanie dla męża w sytuacji, gdy jesteś na wychowawaczym nie jest Twoim obowiązkiem.
A ja pojęcia nie mam co jest a co nie jest Twoim/Twojego męża obowiązkiem.
To chyba zależy tylko i wyłącznie od Was.

U nas w tygodniu ja nie gotuję. Weekendy gotuje tylko mój mąż. S pracuje w tygodniu do późna i je w pracy. Ja wtedy gotuję dla dzieci i dla siebie.
Na imprezy wszelkie gotuje S - lubi i umie (niestety aż za bardzo).
Ale za to ja - latam na szmacie 29.gif .
Jednak nie odkurzam i nie myję podłóg.

Inaczej wyglądał też zakres naszych obowiązków jak siedziałam w domu a inaczej, jak wróciłam do pracy a jeszcze inaczej jak wróciłam na dyżury.
Naturalne było to, że więcej robiłam, jak byłam w domu z dziećmi (chyba jedyny czas, kiedy było czysto 29.gif ). Natomiast teraz masę obowiązków domowych przejął S.
Ale ten podział obowiązków to tylko i wyłącznie nasza umowa, nasz układ, który nam musi odpowiadać.


--------------------
Tusiol
Bartosz (2004) i Jan (2007)
Inanna
pon, 26 paź 2009 - 21:22
QUOTE(Macia @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:16) *
Ale sama siebie sprowadzasz dokładnie do roli niani. Tylko tym powinnaś się zajmować, gdyż jesteś na wychowawczym. Takie argumenty nam dajesz, gdyż nie chcesz etatu sprzątaczki czy kucharki. Osobiście nie jestem na żadnym z tych etatów, ale jestem w rodzinie i dlatego sprzątam czy piorę, ktoś inny wyniesie śmieci czy ugotuje, gdyż tak podzieliliśmy obowiązki.


Macia, ja też sprzątam, piorę, prasuję i gotuję bo jestem w rodzinie. Ale czy muszę to robić dlatego, ze nie zarabiam? Czy mój mąż może odmówić gotowania bo zarabia, a ja nie mogę, bo nie zarabiam?
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post pon, 26 paź 2009 - 21:22
Post #72

QUOTE(Macia @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:16) *
Ale sama siebie sprowadzasz dokładnie do roli niani. Tylko tym powinnaś się zajmować, gdyż jesteś na wychowawczym. Takie argumenty nam dajesz, gdyż nie chcesz etatu sprzątaczki czy kucharki. Osobiście nie jestem na żadnym z tych etatów, ale jestem w rodzinie i dlatego sprzątam czy piorę, ktoś inny wyniesie śmieci czy ugotuje, gdyż tak podzieliliśmy obowiązki.


Macia, ja też sprzątam, piorę, prasuję i gotuję bo jestem w rodzinie. Ale czy muszę to robić dlatego, ze nie zarabiam? Czy mój mąż może odmówić gotowania bo zarabia, a ja nie mogę, bo nie zarabiam?

--------------------



skanna
pon, 26 paź 2009 - 21:24
To odmów, nie gotuj, ale w ogóle. Dla nikogo.
skanna


Grupa: Zbanowani
Postów: 12,705
Dołączył: wto, 05 sie 03 - 08:50
Skąd: ...
Nr użytkownika: 970




post pon, 26 paź 2009 - 21:24
Post #73

To odmów, nie gotuj, ale w ogóle. Dla nikogo.

--------------------
Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala
Czy ten , co mówić o tym nie pozwala?
- C.K.Norwid

Brałam wszystko na poważnie, to, co dzisiaj jest nieważne
- Kora i Maanam
Inanna
pon, 26 paź 2009 - 21:27
QUOTE(skanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:24) *
To odmów, nie gotuj, ale w ogóle. Dla nikogo.


Ale to wtedy on też musiałby nie wydawać pieniędzy na nic. Zupełnie nic.

Czyli to, że ja nie ugotuję dla męża skutkuje tym, że on nie da kasy na dzieci. A miał nie dać na mnie. Odpada ten argument.

Ten post edytował Inanna pon, 26 paź 2009 - 21:28
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post pon, 26 paź 2009 - 21:27
Post #74

QUOTE(skanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:24) *
To odmów, nie gotuj, ale w ogóle. Dla nikogo.


Ale to wtedy on też musiałby nie wydawać pieniędzy na nic. Zupełnie nic.

Czyli to, że ja nie ugotuję dla męża skutkuje tym, że on nie da kasy na dzieci. A miał nie dać na mnie. Odpada ten argument.

--------------------



trzkasienka
pon, 26 paź 2009 - 21:29
CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:09) *
Aguutka, pytam, bo jestem ciekawa, czy ktoś czuje tak, jak ja: że kobieta, która zdecyduje się osobiście wychowywać swoje dzieci automatycznie traci na wartości jako człowiek. Zostaje automatycznie zdegradowana do roli sprzątaczki i kucharki, niezależnie od tego, jak wielkie miałaby ambicje dot. wychowania swoich dzieci. Obiad dla męża staje się priorytetem, dlatego, że kobieta nie zarabia pieniędzy. A przecież nie od tego jest urlop wychowawczy, żeby sprzątać i gotować.


ale ja dalej nie rozumiem, co jest dla Ciebie wychowywaniem dzieci??? czytanie im bajek? włączaniem tv? bardzo bym chciała, byś rozwinęła tę kwestię. Podjęłaś decyzję, żę to Ty będziesz wychowywała dzieci, czyli co konkretne robisz? co Ty pod tym wyrażeniem "wychowywanie dzieci"rozumiesz?

jeżeli "siedzenie w domu" Ci nie odpowiada, to zamiast przekazwać swoje rozgoryczenie dzieciom bycia zdegradowaną do roli sprzątaczki, kucharki, wróć do pracy i naprawdę wyjdzie to na dobre wszystkim. Któraś z dziewczyn napisała, iz masz 4-letniego synka, więcej umiejętności społecznych zdobędzie on w przedszkolu niż u boku mamy.
trzkasienka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 844
Dołączył: pon, 24 wrz 07 - 15:29
Nr użytkownika: 16,297




post pon, 26 paź 2009 - 21:29
Post #75

CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:09) *
Aguutka, pytam, bo jestem ciekawa, czy ktoś czuje tak, jak ja: że kobieta, która zdecyduje się osobiście wychowywać swoje dzieci automatycznie traci na wartości jako człowiek. Zostaje automatycznie zdegradowana do roli sprzątaczki i kucharki, niezależnie od tego, jak wielkie miałaby ambicje dot. wychowania swoich dzieci. Obiad dla męża staje się priorytetem, dlatego, że kobieta nie zarabia pieniędzy. A przecież nie od tego jest urlop wychowawczy, żeby sprzątać i gotować.


ale ja dalej nie rozumiem, co jest dla Ciebie wychowywaniem dzieci??? czytanie im bajek? włączaniem tv? bardzo bym chciała, byś rozwinęła tę kwestię. Podjęłaś decyzję, żę to Ty będziesz wychowywała dzieci, czyli co konkretne robisz? co Ty pod tym wyrażeniem "wychowywanie dzieci"rozumiesz?

jeżeli "siedzenie w domu" Ci nie odpowiada, to zamiast przekazwać swoje rozgoryczenie dzieciom bycia zdegradowaną do roli sprzątaczki, kucharki, wróć do pracy i naprawdę wyjdzie to na dobre wszystkim. Któraś z dziewczyn napisała, iz masz 4-letniego synka, więcej umiejętności społecznych zdobędzie on w przedszkolu niż u boku mamy.


--------------------


Inanna
pon, 26 paź 2009 - 21:34
No, to wyobraźmy sobie taką sytuację, że faktycznie wracam do pracy. Obydwoje wychodzimy o 7 rano, wracamy ok. 16. Do dzieci zatrudniamy nianię. Kto gotuje i dlaczego ja?
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post pon, 26 paź 2009 - 21:34
Post #76

No, to wyobraźmy sobie taką sytuację, że faktycznie wracam do pracy. Obydwoje wychodzimy o 7 rano, wracamy ok. 16. Do dzieci zatrudniamy nianię. Kto gotuje i dlaczego ja?

--------------------



moko.
pon, 26 paź 2009 - 21:35
Innana Ty lepiej pogadaj z mężem o zakresach obowiązków !

Ale np. mój mąż wkurzyłby się na mnie za takie traktowanie jego i dzieci - bo 2 obiady mogę gotować a 3 już nie ? Poczułby się zbędny - a radz sobie sam..... dla mnie to taki sam układ jakby zabrac na spacer tylko męża a dziecka nie.... bo już dzisiaj było na spacerze.


U mnie jest jasny podział - ja np. nie cierpie myć podłóg i garów i gotować, mój mąż nie cierpi gotowac, nie umie, nie chce się nauczyć. Dlatego ja gotuje a on myje gary i podłogę. Gotuje danie na 2 dni !
Kompromis, kompromis.
I naprawdę cieszy mnie kiedy mąż zachwala domowy obiad i bardzo mi się buzia śmieje, kiedy ja po obiedzie idę poleżakować a on myje gary !

moko.


Grupa: Moderatorzy
Postów: 14,870
Dołączył: pią, 12 gru 03 - 10:59
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 1,254




post pon, 26 paź 2009 - 21:35
Post #77

Innana Ty lepiej pogadaj z mężem o zakresach obowiązków !

Ale np. mój mąż wkurzyłby się na mnie za takie traktowanie jego i dzieci - bo 2 obiady mogę gotować a 3 już nie ? Poczułby się zbędny - a radz sobie sam..... dla mnie to taki sam układ jakby zabrac na spacer tylko męża a dziecka nie.... bo już dzisiaj było na spacerze.


U mnie jest jasny podział - ja np. nie cierpie myć podłóg i garów i gotować, mój mąż nie cierpi gotowac, nie umie, nie chce się nauczyć. Dlatego ja gotuje a on myje gary i podłogę. Gotuje danie na 2 dni !
Kompromis, kompromis.
I naprawdę cieszy mnie kiedy mąż zachwala domowy obiad i bardzo mi się buzia śmieje, kiedy ja po obiedzie idę poleżakować a on myje gary !



--------------------
"Jednym z objawów zbliżającego się załamania nerwowego jest przekonanie, że wykonujemy niezwykle ważną pracę."
B.Russell

O.(1998) i O.(2010)
Pogoda
pon, 26 paź 2009 - 21:38
CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:27) *
Ale to wtedy on też musiałby nie wydawać pieniędzy na nic. Zupełnie nic.

Czyli to, że ja nie ugotuję dla męża skutkuje tym, że on nie da kasy na dzieci. A miał nie dać na mnie. Odpada ten argument.


Ja już kompletnie nic nie rozumiem...

Pytasz, czy kobieta, która jest na wychowawczym automatycznie powinna zostać zdegradowana do roli sprzątaczki/kucharki itd.

Ale okazuje się, że ta sytuacja Ciebie osobiście nie dotyczy, ponieważ w Twoim związku nie jesteś w żaden sposób "zdegradowana". Ty wychowujesz dzieci, On zarabia a - jak sama piszesz - obowiązkami domowymi dzielicie się równo.

Nie widzę tu nigdzie degradacji kobiety niepracującej jako człowieka - widzę normalny partnerski związek.

Skoro jest problem z gotowaniem, bo żadne z was nie lubi tego robić, to trzeba go rozwiązać kompromisem - nie wierzę, żeby to było niemożliwe, skoro w innych kwestiach jakoś się dogadujecie.


Jeszcze raz: Piszesz o degradacji kobiety, o ciężkiej doli kucharki/sprzątaczki itd. Jednak z tego co piszesz żadna z tych rzeczy nie odnosi się do ciebie, do Twojej sytuacji rodzinnej.

Pogoda


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,278
Dołączył: czw, 24 lip 08 - 20:49
Nr użytkownika: 20,867




post pon, 26 paź 2009 - 21:38
Post #78

CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:27) *
Ale to wtedy on też musiałby nie wydawać pieniędzy na nic. Zupełnie nic.

Czyli to, że ja nie ugotuję dla męża skutkuje tym, że on nie da kasy na dzieci. A miał nie dać na mnie. Odpada ten argument.


Ja już kompletnie nic nie rozumiem...

Pytasz, czy kobieta, która jest na wychowawczym automatycznie powinna zostać zdegradowana do roli sprzątaczki/kucharki itd.

Ale okazuje się, że ta sytuacja Ciebie osobiście nie dotyczy, ponieważ w Twoim związku nie jesteś w żaden sposób "zdegradowana". Ty wychowujesz dzieci, On zarabia a - jak sama piszesz - obowiązkami domowymi dzielicie się równo.

Nie widzę tu nigdzie degradacji kobiety niepracującej jako człowieka - widzę normalny partnerski związek.

Skoro jest problem z gotowaniem, bo żadne z was nie lubi tego robić, to trzeba go rozwiązać kompromisem - nie wierzę, żeby to było niemożliwe, skoro w innych kwestiach jakoś się dogadujecie.


Jeszcze raz: Piszesz o degradacji kobiety, o ciężkiej doli kucharki/sprzątaczki itd. Jednak z tego co piszesz żadna z tych rzeczy nie odnosi się do ciebie, do Twojej sytuacji rodzinnej.

renata19750702
pon, 26 paź 2009 - 21:40
CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:34) *
No, to wyobraźmy sobie taką sytuację, że faktycznie wracam do pracy. Obydwoje wychodzimy o 7 rano, wracamy ok. 16. Do dzieci zatrudniamy nianię. Kto gotuje i dlaczego ja?


TY. Bo Twój mąż nie umie, a Ty nie chcesz przecież, żeby dzieci były głodne. Mąż za to np. odrobi z nimi lekcje, posprzata w łazience, albo zrobi zakupy icon_wink.gif
renata19750702


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,546
Dołączył: wto, 05 cze 07 - 09:52
Skąd: podkarpackie
Nr użytkownika: 14,764




post pon, 26 paź 2009 - 21:40
Post #79

CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:34) *
No, to wyobraźmy sobie taką sytuację, że faktycznie wracam do pracy. Obydwoje wychodzimy o 7 rano, wracamy ok. 16. Do dzieci zatrudniamy nianię. Kto gotuje i dlaczego ja?


TY. Bo Twój mąż nie umie, a Ty nie chcesz przecież, żeby dzieci były głodne. Mąż za to np. odrobi z nimi lekcje, posprzata w łazience, albo zrobi zakupy icon_wink.gif

--------------------
Maria Katarzyna ,Jan Aleksander


Dziś wiem, życie cudem jest. Co chcę, mogę z niego mieć, jak dźwięk słyszę jego głos, co dzień pragnę bardziej go.
Pogoda
pon, 26 paź 2009 - 21:42
CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:34) *
No, to wyobraźmy sobie taką sytuację, że faktycznie wracam do pracy. Obydwoje wychodzimy o 7 rano, wracamy ok. 16. Do dzieci zatrudniamy nianię. Kto gotuje i dlaczego ja?



A dlaczego Ty? Gdzie tak jest napisane? Gdyby to była MOJA rodzina, to byłoby tak jak pisałam kilka postów wyżej- Jednego dnia gotuję ja, innego mąż, innego idziemy do restauracji, innego zamawiamy do domu, jeszcze innego niania gotuje bo jej dorzucam do pensji...
Pogoda


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,278
Dołączył: czw, 24 lip 08 - 20:49
Nr użytkownika: 20,867




post pon, 26 paź 2009 - 21:42
Post #80

CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:34) *
No, to wyobraźmy sobie taką sytuację, że faktycznie wracam do pracy. Obydwoje wychodzimy o 7 rano, wracamy ok. 16. Do dzieci zatrudniamy nianię. Kto gotuje i dlaczego ja?



A dlaczego Ty? Gdzie tak jest napisane? Gdyby to była MOJA rodzina, to byłoby tak jak pisałam kilka postów wyżej- Jednego dnia gotuję ja, innego mąż, innego idziemy do restauracji, innego zamawiamy do domu, jeszcze innego niania gotuje bo jej dorzucam do pensji...
> czy gotowanie jest wyrazem miłości, czyli, czy kobieta musi gotować?
Start new topic
Reply to this topic
36 Stron V  « poprzednia 2 3 4 5 6 następna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: sob, 22 cze 2024 - 12:01
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama