Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
36 Stron V  « poprzednia 3 4 5 6 7 następna ostatnia   

czy gotowanie jest wyrazem miłości

, czyli, czy kobieta musi gotować?
> , czyli, czy kobieta musi gotować?
ulla
pon, 26 paź 2009 - 21:42
CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 23:34) *
No, to wyobraźmy sobie taką sytuację, że faktycznie wracam do pracy. Obydwoje wychodzimy o 7 rano, wracamy ok. 16. Do dzieci zatrudniamy nianię. Kto gotuje i dlaczego ja?


A Ty zawsze miałaś taki pogląd na sprawę??


Bo jeżeli tak, to kwestię należało obgadać przed ślubem, i albo nie wychodzić za mąż, albo za faceta, który jest gotów się nauczyć lub zarobi tyle, żeby zatrudnić kucharkę.

Gotowanie to jedna z tych rzeczy, które się lubi albo nie. Można to też robić lepiej lub gorzej, ale na poziomie podstawowym powinien umieć to każdy samodzielny dorosły człowiek, a w każdym razie pozostaje to w zasięgu jego możliwości. Chcąc nie chcąc, jest to jednocześnie jedna z tych rzeczy, które rozwiązać jakoś trzeba, bo nie da się ukryć, że jeść trzeba.

Ps. póki nie pracujesz, to przestań gotować trzy obiady, tylko zmierzaj w kierunku jeden obiad dla rodziny, bo trzy IMHO to szczyt głupoty, szczególnie dla kogoś kto ma z tym problem. A jak już pójdziesz do pracy, to wprowadza się podział pracy...ja gotuję, ale ty obierasz ziemniaki, kroisz mięso, skrobiesz warzywa itp. Wracasz wcześniej, kończysz obiad. Ew. ja gotuję, Ty sprzątasz, albo poświęcasz czas dzieciom itp.
ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
Skąd: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post pon, 26 paź 2009 - 21:42
Post #81

CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 23:34) *
No, to wyobraźmy sobie taką sytuację, że faktycznie wracam do pracy. Obydwoje wychodzimy o 7 rano, wracamy ok. 16. Do dzieci zatrudniamy nianię. Kto gotuje i dlaczego ja?


A Ty zawsze miałaś taki pogląd na sprawę??


Bo jeżeli tak, to kwestię należało obgadać przed ślubem, i albo nie wychodzić za mąż, albo za faceta, który jest gotów się nauczyć lub zarobi tyle, żeby zatrudnić kucharkę.

Gotowanie to jedna z tych rzeczy, które się lubi albo nie. Można to też robić lepiej lub gorzej, ale na poziomie podstawowym powinien umieć to każdy samodzielny dorosły człowiek, a w każdym razie pozostaje to w zasięgu jego możliwości. Chcąc nie chcąc, jest to jednocześnie jedna z tych rzeczy, które rozwiązać jakoś trzeba, bo nie da się ukryć, że jeść trzeba.

Ps. póki nie pracujesz, to przestań gotować trzy obiady, tylko zmierzaj w kierunku jeden obiad dla rodziny, bo trzy IMHO to szczyt głupoty, szczególnie dla kogoś kto ma z tym problem. A jak już pójdziesz do pracy, to wprowadza się podział pracy...ja gotuję, ale ty obierasz ziemniaki, kroisz mięso, skrobiesz warzywa itp. Wracasz wcześniej, kończysz obiad. Ew. ja gotuję, Ty sprzątasz, albo poświęcasz czas dzieciom itp.

--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
skanna
pon, 26 paź 2009 - 21:43
CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:34) *
No, to wyobraźmy sobie taką sytuację, że faktycznie wracam do pracy. Obydwoje wychodzimy o 7 rano, wracamy ok. 16. Do dzieci zatrudniamy nianię. Kto gotuje i dlaczego ja?



Może dlatego, że np. on pilnuje spraw finansowych, rachunków, sprawności samochodu, sprawności instalacji w domu, zajmuje się odkurzaniem, odśnieżaniem, cholera wie czym jeszcze, bo nie znam Waszych realiów mieszkaniowych. Nie wiem, jak dzielicie obowiązki, ale idę o zakład, że są rzeczy, których Ty nie dotykasz i nawet Ci do głowy nie przyjdzie, że mogłabyś. Sprawiedliwie nie znaczy po równo. A jeśli tak Ci doskwiera gotowanie, to idź do pracy, zatrudnij nianię i kucharkę i będzie z głowy.
skanna


Grupa: Zbanowani
Postów: 12,705
Dołączył: wto, 05 sie 03 - 08:50
Skąd: ...
Nr użytkownika: 970




post pon, 26 paź 2009 - 21:43
Post #82

CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:34) *
No, to wyobraźmy sobie taką sytuację, że faktycznie wracam do pracy. Obydwoje wychodzimy o 7 rano, wracamy ok. 16. Do dzieci zatrudniamy nianię. Kto gotuje i dlaczego ja?



Może dlatego, że np. on pilnuje spraw finansowych, rachunków, sprawności samochodu, sprawności instalacji w domu, zajmuje się odkurzaniem, odśnieżaniem, cholera wie czym jeszcze, bo nie znam Waszych realiów mieszkaniowych. Nie wiem, jak dzielicie obowiązki, ale idę o zakład, że są rzeczy, których Ty nie dotykasz i nawet Ci do głowy nie przyjdzie, że mogłabyś. Sprawiedliwie nie znaczy po równo. A jeśli tak Ci doskwiera gotowanie, to idź do pracy, zatrudnij nianię i kucharkę i będzie z głowy.

--------------------
Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala
Czy ten , co mówić o tym nie pozwala?
- C.K.Norwid

Brałam wszystko na poważnie, to, co dzisiaj jest nieważne
- Kora i Maanam
Inanna
pon, 26 paź 2009 - 21:44
Dobra dziewczyny, "jestem w domu" icon_biggrin.gif Do gotowania go nie zmuszę, ale muszę to sobie po prostu zrównoważyć czym innym. Tylko czym? icon_rolleyes.gif
Dzięki za dyskusję i rady.

PS. A w kwestii zasadniczej: nie dlatego muszę gotować, że jestem na wychowawczym, tylko dlatego, że on nie umie i nie chce się nauczyć. A ponieważ nie umie i nie chce będzie musiał zgodzić się na przesunięcie na "swoją stronę" innych obowiązków.

A co jeśli się nie zgodzi?
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post pon, 26 paź 2009 - 21:44
Post #83

Dobra dziewczyny, "jestem w domu" icon_biggrin.gif Do gotowania go nie zmuszę, ale muszę to sobie po prostu zrównoważyć czym innym. Tylko czym? icon_rolleyes.gif
Dzięki za dyskusję i rady.

PS. A w kwestii zasadniczej: nie dlatego muszę gotować, że jestem na wychowawczym, tylko dlatego, że on nie umie i nie chce się nauczyć. A ponieważ nie umie i nie chce będzie musiał zgodzić się na przesunięcie na "swoją stronę" innych obowiązków.

A co jeśli się nie zgodzi?

--------------------



Blaszka12345
pon, 26 paź 2009 - 21:45
CYTAT(Fasola @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:01) *
Moja teściowa takie hoduje 06.gif

To ja porosze o pozyczenie teściowej 08.gif blagam.gif
Blaszka12345


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 646
Dołączył: śro, 30 wrz 09 - 13:40
Skąd: warszawa
Nr użytkownika: 29,342

GG:


post pon, 26 paź 2009 - 21:45
Post #84

CYTAT(Fasola @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:01) *
Moja teściowa takie hoduje 06.gif

To ja porosze o pozyczenie teściowej 08.gif blagam.gif

--------------------

[
skanna
pon, 26 paź 2009 - 21:45
A naprawdę nie ma żadnych spraw domowych, które robi li i jedynie on?
skanna


Grupa: Zbanowani
Postów: 12,705
Dołączył: wto, 05 sie 03 - 08:50
Skąd: ...
Nr użytkownika: 970




post pon, 26 paź 2009 - 21:45
Post #85

A naprawdę nie ma żadnych spraw domowych, które robi li i jedynie on?

--------------------
Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala
Czy ten , co mówić o tym nie pozwala?
- C.K.Norwid

Brałam wszystko na poważnie, to, co dzisiaj jest nieważne
- Kora i Maanam
Tusiol
pon, 26 paź 2009 - 21:45
Inanna, kompletnie Ciebie nie rozumiem.
Kwestia obiadów to chyba wierzchołek góry lodowej.
A Ty zmiast pytać nas pogadaj z mężem.
Tusiol


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12,966
Dołączył: nie, 25 lip 04 - 21:19
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,956




post pon, 26 paź 2009 - 21:45
Post #86

Inanna, kompletnie Ciebie nie rozumiem.
Kwestia obiadów to chyba wierzchołek góry lodowej.
A Ty zmiast pytać nas pogadaj z mężem.

--------------------
Tusiol
Bartosz (2004) i Jan (2007)
Blaszka12345
pon, 26 paź 2009 - 21:47
jestes kobieta i napewno masz jakis sekretny sposób na swojego faceta wiec go wypróbuj icon_redface.gif
Blaszka12345


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 646
Dołączył: śro, 30 wrz 09 - 13:40
Skąd: warszawa
Nr użytkownika: 29,342

GG:


post pon, 26 paź 2009 - 21:47
Post #87

jestes kobieta i napewno masz jakis sekretny sposób na swojego faceta wiec go wypróbuj icon_redface.gif

--------------------

[
ewita 77
pon, 26 paź 2009 - 21:53
.......

Ten post edytował ewita 77 wto, 27 paź 2009 - 21:48
ewita 77


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,623
Dołączył: pon, 12 cze 06 - 22:21
Skąd: Łódź
Nr użytkownika: 6,244

GG:


post pon, 26 paź 2009 - 21:53
Post #88

.......

--------------------
D -(2002) A -(2003) M -(2009)

------------------------------------------------------------------------------------------------
"Mamo, dobrze ,że jesteś bo wszystko dla dzieci robisz"- D.
Inanna
pon, 26 paź 2009 - 21:58
QUOTE(Tusiol @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:45) *
Inanna, kompletnie Ciebie nie rozumiem.
Kwestia obiadów to chyba wierzchołek góry lodowej.
A Ty zmiast pytać nas pogadaj z mężem.


Ależ skąd! Po prostu miałam poczucie dysproporcji podziału obowiązków i potrzebowałam konsultacji.

Skanna, nie ma takich obowiązków, które robi jedynie on. Ale nie każ mi drążyć tematu, bo obawiam się, ze okaże się za chwilę, że ta dysproporcja dotyczy nie tylko obiadów. No, właśnie jutro rano odprowadzam samochód do warsztatu.
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post pon, 26 paź 2009 - 21:58
Post #89

QUOTE(Tusiol @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:45) *
Inanna, kompletnie Ciebie nie rozumiem.
Kwestia obiadów to chyba wierzchołek góry lodowej.
A Ty zmiast pytać nas pogadaj z mężem.


Ależ skąd! Po prostu miałam poczucie dysproporcji podziału obowiązków i potrzebowałam konsultacji.

Skanna, nie ma takich obowiązków, które robi jedynie on. Ale nie każ mi drążyć tematu, bo obawiam się, ze okaże się za chwilę, że ta dysproporcja dotyczy nie tylko obiadów. No, właśnie jutro rano odprowadzam samochód do warsztatu.

--------------------



brzózka4
pon, 26 paź 2009 - 22:01
Wiesz, Inanna, Twoje argumenty i takie liczenie zyskow, strat, i tego, czy po każdej stronie jest po równo pachnie mi strasznym wyrachowaniem. Ciebie nawyraźniej boli to, ze masz ten jeden obowiązek domowy więcej niż mąż, zapominając chyba o Jego innych zaletach i czynnościach, które wykonuje dla wspólnego dobra Waszej rodziny (utrzymanie jej - co jest czasem bardzo stresujące i wiążące się z dużą odpowiedzialnością).
brzózka4


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,217
Dołączył: wto, 15 maj 07 - 11:08
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 14,226




post pon, 26 paź 2009 - 22:01
Post #90

Wiesz, Inanna, Twoje argumenty i takie liczenie zyskow, strat, i tego, czy po każdej stronie jest po równo pachnie mi strasznym wyrachowaniem. Ciebie nawyraźniej boli to, ze masz ten jeden obowiązek domowy więcej niż mąż, zapominając chyba o Jego innych zaletach i czynnościach, które wykonuje dla wspólnego dobra Waszej rodziny (utrzymanie jej - co jest czasem bardzo stresujące i wiążące się z dużą odpowiedzialnością).
moko.
pon, 26 paź 2009 - 22:02
CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:58) *
Ależ skąd! Po prostu miałam poczucie dysproporcji podziału obowiązków i potrzebowałam konsultacji.

To teraz skonsultuj to z mężem !
moko.


Grupa: Moderatorzy
Postów: 14,870
Dołączył: pią, 12 gru 03 - 10:59
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 1,254




post pon, 26 paź 2009 - 22:02
Post #91

CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 21:58) *
Ależ skąd! Po prostu miałam poczucie dysproporcji podziału obowiązków i potrzebowałam konsultacji.

To teraz skonsultuj to z mężem !

--------------------
"Jednym z objawów zbliżającego się załamania nerwowego jest przekonanie, że wykonujemy niezwykle ważną pracę."
B.Russell

O.(1998) i O.(2010)
Inanna
pon, 26 paź 2009 - 22:07
QUOTE(brzózka4 @ Mon, 26 Oct 2009 - 22:01) *
Wiesz, Inanna, Twoje argumenty i takie liczenie zyskow, strat, i tego, czy po każdej stronie jest po równo pachnie mi strasznym wyrachowaniem. Ciebie nawyraźniej boli to, ze masz ten jeden obowiązek domowy więcej niż mąż, zapominając chyba o Jego innych zaletach i czynnościach, które wykonuje dla wspólnego dobra Waszej rodziny (utrzymanie jej - co jest czasem bardzo stresujące i wiążące się z dużą odpowiedzialnością).


Bo równowaga w przyrodzie musi być! Równowaga to harmonia, a harmonia między dwojgiem ludzi to szczęście. Tam gdzie nie ma równowagi wszystko się wali.
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post pon, 26 paź 2009 - 22:07
Post #92

QUOTE(brzózka4 @ Mon, 26 Oct 2009 - 22:01) *
Wiesz, Inanna, Twoje argumenty i takie liczenie zyskow, strat, i tego, czy po każdej stronie jest po równo pachnie mi strasznym wyrachowaniem. Ciebie nawyraźniej boli to, ze masz ten jeden obowiązek domowy więcej niż mąż, zapominając chyba o Jego innych zaletach i czynnościach, które wykonuje dla wspólnego dobra Waszej rodziny (utrzymanie jej - co jest czasem bardzo stresujące i wiążące się z dużą odpowiedzialnością).


Bo równowaga w przyrodzie musi być! Równowaga to harmonia, a harmonia między dwojgiem ludzi to szczęście. Tam gdzie nie ma równowagi wszystko się wali.

--------------------



trzkasienka
pon, 26 paź 2009 - 22:12
CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 22:07) *
Bo równowaga w przyrodzie musi być! Równowaga to harmonia, a harmonia między dwojgiem ludzi to szczęście. Tam gdzie nie ma równowagi wszystko się wali.


tja... swiete slowa. Wydaje mi sie, jednak, ze dla Ciebie siedzenie w domu, to degradacja, wiec kontynujac- harmonii nie bedzie dopoki nie wrocisz do pracy i wtedy dopiero bedziesz w swoich oczach pelnoprawnym czlonkiem rodziny... problem wydaje mi sie tkwic w Tobie i w odnajdywaniu sie w roli pani domu, niz w tym nieszczesnym tytulowym obiedzie.
trzkasienka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 844
Dołączył: pon, 24 wrz 07 - 15:29
Nr użytkownika: 16,297




post pon, 26 paź 2009 - 22:12
Post #93

CYTAT(Inanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 22:07) *
Bo równowaga w przyrodzie musi być! Równowaga to harmonia, a harmonia między dwojgiem ludzi to szczęście. Tam gdzie nie ma równowagi wszystko się wali.


tja... swiete slowa. Wydaje mi sie, jednak, ze dla Ciebie siedzenie w domu, to degradacja, wiec kontynujac- harmonii nie bedzie dopoki nie wrocisz do pracy i wtedy dopiero bedziesz w swoich oczach pelnoprawnym czlonkiem rodziny... problem wydaje mi sie tkwic w Tobie i w odnajdywaniu sie w roli pani domu, niz w tym nieszczesnym tytulowym obiedzie.

--------------------


vika
pon, 26 paź 2009 - 22:12
Kobieta będąca na wychowawczym wedlug mnie nie musi gotować. Ja nie gotuję, no chyba że sama mam na coś ochotę, to wtedy zostaje dla męża. Tylko mojemu mężowi to zdaje się nie przeszkadzać. Mój syn jada na obiad rosół, albo kotlety (mięso, ryba dowolnie), więc rozumiem kiedy dziecku trzeba ugotować osobno.
vika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,101
Dołączył: pon, 20 lut 06 - 10:49
Nr użytkownika: 4,981




post pon, 26 paź 2009 - 22:12
Post #94

Kobieta będąca na wychowawczym wedlug mnie nie musi gotować. Ja nie gotuję, no chyba że sama mam na coś ochotę, to wtedy zostaje dla męża. Tylko mojemu mężowi to zdaje się nie przeszkadzać. Mój syn jada na obiad rosół, albo kotlety (mięso, ryba dowolnie), więc rozumiem kiedy dziecku trzeba ugotować osobno.
brzózka4
pon, 26 paź 2009 - 22:16
Ja harmonię utożsamiam z czymś innym, tzn. na pewno nie z tym, by było po równo (bo równo nigdy nie będzie), tylko by każdej ze stron było dobrze (w miarę, oczywiście, mozliwości). Mi jest dobrze, jak wszyscy z apetytem zjedzą mój obiad, a mąż zmyje gary, mężowi jest zaś dobrze, gdy ja nie zrzędzę, więc często myje te gary, a czasem w weekend zrobi gofry, których ja nie potrafię. Zabiera też na spacer dzieci, choć tego nie lubi, ale ja nie lubię tego jeszcze bardziej, więc on robi to dla mnie. Mimo zmęczenia i wielu obowiązków staramy się sobie nie wypominać, co kto robi, bo wtedy harmonia na pewno przestaje istnieć, tylko po prostu jak jest coś do zrobienia, to robi ten, kto akurat ma czas i jest mniej zmęczony.
Na tym chyba polega miłość i bycie razem - żeby nie rezygnując z siebie, umieć pójść na kompromis i zrobić coś czasem dla tej drugiej osoby, nawet gdy nam się bardzo nie chce.
brzózka4


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,217
Dołączył: wto, 15 maj 07 - 11:08
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 14,226




post pon, 26 paź 2009 - 22:16
Post #95

Ja harmonię utożsamiam z czymś innym, tzn. na pewno nie z tym, by było po równo (bo równo nigdy nie będzie), tylko by każdej ze stron było dobrze (w miarę, oczywiście, mozliwości). Mi jest dobrze, jak wszyscy z apetytem zjedzą mój obiad, a mąż zmyje gary, mężowi jest zaś dobrze, gdy ja nie zrzędzę, więc często myje te gary, a czasem w weekend zrobi gofry, których ja nie potrafię. Zabiera też na spacer dzieci, choć tego nie lubi, ale ja nie lubię tego jeszcze bardziej, więc on robi to dla mnie. Mimo zmęczenia i wielu obowiązków staramy się sobie nie wypominać, co kto robi, bo wtedy harmonia na pewno przestaje istnieć, tylko po prostu jak jest coś do zrobienia, to robi ten, kto akurat ma czas i jest mniej zmęczony.
Na tym chyba polega miłość i bycie razem - żeby nie rezygnując z siebie, umieć pójść na kompromis i zrobić coś czasem dla tej drugiej osoby, nawet gdy nam się bardzo nie chce.
oluśia
pon, 26 paź 2009 - 22:20
Czy powinnam gotować ?
Ja sobie zadałam to pytanie i jakoś sobie nie moge wyobrażić takiej sytuacji u mnie w domu .W tej chwili mąz pracuje ja siedze w domu pomijajac fakt że to nasza wspólna decyzja (nie wiem na jak długo ).
Jak pracowaliśmy obydwoje i była tylko Oliwka obiady gotowalismy wspólnie .
Potem sytuacja troche się skąplikowała bo miałam zagrozoną ciąże i wypuścili mnie ze szpitala do domu pod takim warunkiem ze leże plackiem (wstawanie tylko do toalety) i tak przez pięć miesięcy gotował wtedy mój M. na dwa dni co umiał a jak miał dosyć to leciał do Biedronki po słoiczek pulpetów .Ale nikt nie grymasił(no moze trochę Oliwka ) wszyscy jedli 06.gif
Odkąd jest Kacperek gotuję ja M.sporadycznie .Ale wcale nie było i jest z górki .Niestety 37.gif
Ale nigdy nie stanowiło dla mnie gotowanie problemu .Kacper przez ponad rok na bezglutenowej bezmlecznej , bezjajecznej i zero smazonego .I bywały dni że gotowałam trzy obiady na raz i dawałam rade .
Jezeli zupa to najpierw wywar w jednym garku ( zawsze na kawałku mięska chudego ) Potem dzieliłam na dwa w jednym nasz zupa w drugim Kacpra .Mięsko z zupy mieliłam i robiłam kotlety panierowane w kleiku ryżowym czasem było więcej mięsa to mieliłam razem z warzywami i robiłam dla reszty krokiety które serwowałam na drugi dzień .
Pierogi zawsze trzy rodzaje. Dla Kacpra trochę z ziemniakami i trochę z mięsem dla reszty ruskie .Farsz robie wczesniej kleje jak dzieciaki śpią ,robie dużo ,Kacpra mroże tak na wypadek i tak jedzą przez trzy dni a ja mam z głowy .
W tej chwili oczywiście ze względu na dzieci- Kacpra który do dziś wiele nie może i Oliwii która wiele nie lubi (taki typowy niejadek z którego powoli wyrasta) gotuje jeden obiad Jak mojemu M. najdzie ochota na bigosik z żeberkami lub goloneczkę to poprostu robie dwa obiady np. dzieciakom rosołek na babcinej kurce który naszczeście obydwoje uwielbiają 06.gif
Innana rozumiem, że czasem jest ciężko z dwójka dzieci zrobić coś w domu .Ja nie napisałam poto żeby cię krytykować tylko uświadomić ze inni też wcale nie mają lepiej od Ciebie Moze spróbuj jakoś sobie zorganizować ten czas w ciagu dnia tak żebyś była zadowolona .
-nie sprzątaj po dzieciach 10 razy(albo więcej ) w ciagu dnia bo i tak zaraz bedzie to samo
-wprowadz takie obiady żeby wszyscy mogli razem jeść
-rano mozna podszykować obiad lub ugotować razem z dziećmi to tez fajna zabawa dla dzieci Mój Kacperek rewelacyjnie potrafi kroić warzywa do zupy
-iść na spacer z dziećmi i wrócić skończyc ten obiad i razem wspólnie zjeść nawet razem z M .













oluśia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,351
Dołączył: czw, 31 sty 08 - 16:49
Skąd: Głogów
Nr użytkownika: 17,936




post pon, 26 paź 2009 - 22:20
Post #96

Czy powinnam gotować ?
Ja sobie zadałam to pytanie i jakoś sobie nie moge wyobrażić takiej sytuacji u mnie w domu .W tej chwili mąz pracuje ja siedze w domu pomijajac fakt że to nasza wspólna decyzja (nie wiem na jak długo ).
Jak pracowaliśmy obydwoje i była tylko Oliwka obiady gotowalismy wspólnie .
Potem sytuacja troche się skąplikowała bo miałam zagrozoną ciąże i wypuścili mnie ze szpitala do domu pod takim warunkiem ze leże plackiem (wstawanie tylko do toalety) i tak przez pięć miesięcy gotował wtedy mój M. na dwa dni co umiał a jak miał dosyć to leciał do Biedronki po słoiczek pulpetów .Ale nikt nie grymasił(no moze trochę Oliwka ) wszyscy jedli 06.gif
Odkąd jest Kacperek gotuję ja M.sporadycznie .Ale wcale nie było i jest z górki .Niestety 37.gif
Ale nigdy nie stanowiło dla mnie gotowanie problemu .Kacper przez ponad rok na bezglutenowej bezmlecznej , bezjajecznej i zero smazonego .I bywały dni że gotowałam trzy obiady na raz i dawałam rade .
Jezeli zupa to najpierw wywar w jednym garku ( zawsze na kawałku mięska chudego ) Potem dzieliłam na dwa w jednym nasz zupa w drugim Kacpra .Mięsko z zupy mieliłam i robiłam kotlety panierowane w kleiku ryżowym czasem było więcej mięsa to mieliłam razem z warzywami i robiłam dla reszty krokiety które serwowałam na drugi dzień .
Pierogi zawsze trzy rodzaje. Dla Kacpra trochę z ziemniakami i trochę z mięsem dla reszty ruskie .Farsz robie wczesniej kleje jak dzieciaki śpią ,robie dużo ,Kacpra mroże tak na wypadek i tak jedzą przez trzy dni a ja mam z głowy .
W tej chwili oczywiście ze względu na dzieci- Kacpra który do dziś wiele nie może i Oliwii która wiele nie lubi (taki typowy niejadek z którego powoli wyrasta) gotuje jeden obiad Jak mojemu M. najdzie ochota na bigosik z żeberkami lub goloneczkę to poprostu robie dwa obiady np. dzieciakom rosołek na babcinej kurce który naszczeście obydwoje uwielbiają 06.gif
Innana rozumiem, że czasem jest ciężko z dwójka dzieci zrobić coś w domu .Ja nie napisałam poto żeby cię krytykować tylko uświadomić ze inni też wcale nie mają lepiej od Ciebie Moze spróbuj jakoś sobie zorganizować ten czas w ciagu dnia tak żebyś była zadowolona .
-nie sprzątaj po dzieciach 10 razy(albo więcej ) w ciagu dnia bo i tak zaraz bedzie to samo
-wprowadz takie obiady żeby wszyscy mogli razem jeść
-rano mozna podszykować obiad lub ugotować razem z dziećmi to tez fajna zabawa dla dzieci Mój Kacperek rewelacyjnie potrafi kroić warzywa do zupy
-iść na spacer z dziećmi i wrócić skończyc ten obiad i razem wspólnie zjeść nawet razem z M .















--------------------
Oliwka 1997r.
Kacper 2007r.
pirania
pon, 26 paź 2009 - 22:20
CYTAT(trzkasienka @ Tue, 27 Oct 2009 - 00:12) *
tja... swiete slowa. Wydaje mi sie, jednak, ze dla Ciebie siedzenie w domu, to degradacja, wiec kontynujac- harmonii nie bedzie dopoki nie wrocisz do pracy i wtedy dopiero bedziesz w swoich oczach pelnoprawnym czlonkiem rodziny... problem wydaje mi sie tkwic w Tobie i w odnajdywaniu sie w roli pani domu, niz w tym nieszczesnym tytulowym obiedzie.



program Wrozki po 22 czeka.



Zgadzam sie ze nie musissz gotowac. Co wiecej jesli nie lubisz- masz prawo oczekiwac ze na ciebie przejda inne obowiazki, ktore lubisz. Sek w tym ze twoj maz blokuje jedna z drog czyli prosze bardzo mozesz se budzetowac jesli tylko bedzie obiad icon_smile.gif

Ja tez bylam w domu dla dzieci, prowadzenie domu nie nie rajcowalo, chociaz znam tone takich ktore to kochaja. I przez 9 lat nie czulam sie gorsza czy zdegradowana o ile nikt nie probowal wymusic na mnie wykon=ywania czynnoci, ktorych nie znosze wmawiajac mi to za obowiazek. Uwazam ze maz powinien miec jasna sytuacje zywieniowa. Katering w pracy o godzinie 13 to jest jasna sytuacja zywieniowa, w dodaku o przyjemnej porze.

Uwazam ze powinnas wymiksowac sie z gotowania 3 obiadow dziennie. Jesli gotowac nie cierpisz- idzcie na kompromis- ty gotujesz dwa razy w tygodniu w tym raz cos pod meza, od razu na dwa dni. A raz pod dzieci a on je bez krecenia nosem. Raz- on je w ramach kateringu. W weekendy- on dba o obiad, nie umie gotowac prosze bardzo niech zarabia tyle zeby stac was bylo na knajpe cala odzina.

w kwestii dietetyka to sie zgadzam.

jakby mnie ktos traktowal jako staly element kuchni to tez bym to uwazala z degradacje.
pirania


Grupa: Zbanowani
Postów: 9,406
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 14:10
Skąd: przy kompie
Nr użytkownika: 471




post pon, 26 paź 2009 - 22:20
Post #97

CYTAT(trzkasienka @ Tue, 27 Oct 2009 - 00:12) *
tja... swiete slowa. Wydaje mi sie, jednak, ze dla Ciebie siedzenie w domu, to degradacja, wiec kontynujac- harmonii nie bedzie dopoki nie wrocisz do pracy i wtedy dopiero bedziesz w swoich oczach pelnoprawnym czlonkiem rodziny... problem wydaje mi sie tkwic w Tobie i w odnajdywaniu sie w roli pani domu, niz w tym nieszczesnym tytulowym obiedzie.



program Wrozki po 22 czeka.



Zgadzam sie ze nie musissz gotowac. Co wiecej jesli nie lubisz- masz prawo oczekiwac ze na ciebie przejda inne obowiazki, ktore lubisz. Sek w tym ze twoj maz blokuje jedna z drog czyli prosze bardzo mozesz se budzetowac jesli tylko bedzie obiad icon_smile.gif

Ja tez bylam w domu dla dzieci, prowadzenie domu nie nie rajcowalo, chociaz znam tone takich ktore to kochaja. I przez 9 lat nie czulam sie gorsza czy zdegradowana o ile nikt nie probowal wymusic na mnie wykon=ywania czynnoci, ktorych nie znosze wmawiajac mi to za obowiazek. Uwazam ze maz powinien miec jasna sytuacje zywieniowa. Katering w pracy o godzinie 13 to jest jasna sytuacja zywieniowa, w dodaku o przyjemnej porze.

Uwazam ze powinnas wymiksowac sie z gotowania 3 obiadow dziennie. Jesli gotowac nie cierpisz- idzcie na kompromis- ty gotujesz dwa razy w tygodniu w tym raz cos pod meza, od razu na dwa dni. A raz pod dzieci a on je bez krecenia nosem. Raz- on je w ramach kateringu. W weekendy- on dba o obiad, nie umie gotowac prosze bardzo niech zarabia tyle zeby stac was bylo na knajpe cala odzina.

w kwestii dietetyka to sie zgadzam.

jakby mnie ktos traktowal jako staly element kuchni to tez bym to uwazala z degradacje.

--------------------
kiedy?, w ogóle, mia?am przemy?lenia a teraz mam pranie, list? zakupów spo?ywczych
i ubezpieczenie emerytalne ustawione jako sta?y przelew. by <a href="https://"https://zimno.blog.pl/"" rel="nofollow" target="_blank">https://zimno.blog.pl/</a>


<a href="https://"https://opsesyjna.blox.pl/html"" rel="nofollow" target="_blank">https://opsesyjna.blox.pl/html</a>

Obudzi?am w sobie zwierz?, niestety to koala.

Inanna
pon, 26 paź 2009 - 22:21
QUOTE(trzkasienka @ Mon, 26 Oct 2009 - 22:12) *
tja... swiete slowa. Wydaje mi sie, jednak, ze dla Ciebie siedzenie w domu, to degradacja, wiec kontynujac- harmonii nie bedzie dopoki nie wrocisz do pracy i wtedy dopiero bedziesz w swoich oczach pelnoprawnym czlonkiem rodziny... problem wydaje mi sie tkwic w Tobie i w odnajdywaniu sie w roli pani domu, niz w tym nieszczesnym tytulowym obiedzie.


Eeee, tam! Zupełnie nie tak! Jak wrócę do pracy, to dopiero nie będzie harmonii! 21.gif
Problem tkwi jedynie w obiedzie. A właściwie nie w obiedzie tylko w tekście "to ja Ci nie dam pieniędzy". Zresztą, już wiem, dlaczego. Ale pozwólcie, że nie będę o tym pisała, bo to dla mnie za trudne.
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post pon, 26 paź 2009 - 22:21
Post #98

QUOTE(trzkasienka @ Mon, 26 Oct 2009 - 22:12) *
tja... swiete slowa. Wydaje mi sie, jednak, ze dla Ciebie siedzenie w domu, to degradacja, wiec kontynujac- harmonii nie bedzie dopoki nie wrocisz do pracy i wtedy dopiero bedziesz w swoich oczach pelnoprawnym czlonkiem rodziny... problem wydaje mi sie tkwic w Tobie i w odnajdywaniu sie w roli pani domu, niz w tym nieszczesnym tytulowym obiedzie.


Eeee, tam! Zupełnie nie tak! Jak wrócę do pracy, to dopiero nie będzie harmonii! 21.gif
Problem tkwi jedynie w obiedzie. A właściwie nie w obiedzie tylko w tekście "to ja Ci nie dam pieniędzy". Zresztą, już wiem, dlaczego. Ale pozwólcie, że nie będę o tym pisała, bo to dla mnie za trudne.

--------------------



trzkasienka
pon, 26 paź 2009 - 22:36
CYTAT(pirania @ Mon, 26 Oct 2009 - 22:20) *
program Wrozki po 22 czeka.


chyba nie zrozumialas... ale ani checi ani sil na polemiki na tym poziomie nie mam sil.
trzkasienka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 844
Dołączył: pon, 24 wrz 07 - 15:29
Nr użytkownika: 16,297




post pon, 26 paź 2009 - 22:36
Post #99

CYTAT(pirania @ Mon, 26 Oct 2009 - 22:20) *
program Wrozki po 22 czeka.


chyba nie zrozumialas... ale ani checi ani sil na polemiki na tym poziomie nie mam sil.

--------------------


pirania
pon, 26 paź 2009 - 22:45
CYTAT(trzkasienka @ Tue, 27 Oct 2009 - 00:36) *
chyba nie zrozumialas... ale ani checi ani sil na polemiki na tym poziomie nie mam sil.



tak jest gdyz rzeczowa dyskusja jaka proponujesz po metnych dywagacjach na temat poszukiwania wewnetrznej rownowagi i braku akceptacji wewnetrznej pani domu jest na takim poziomie ze hoho Raczki Elblaskie niech sie schowaja. Po co tak daleko posuniete spekulacje? Dzieczyna nie lubi gotowac a jej maz nie widzi innego wyjscia z sytuacji poza tym ze ona gotuje bo on sie nie nauczy bo nie bo nie.
pirania


Grupa: Zbanowani
Postów: 9,406
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 14:10
Skąd: przy kompie
Nr użytkownika: 471




post pon, 26 paź 2009 - 22:45
Post #100

CYTAT(trzkasienka @ Tue, 27 Oct 2009 - 00:36) *
chyba nie zrozumialas... ale ani checi ani sil na polemiki na tym poziomie nie mam sil.



tak jest gdyz rzeczowa dyskusja jaka proponujesz po metnych dywagacjach na temat poszukiwania wewnetrznej rownowagi i braku akceptacji wewnetrznej pani domu jest na takim poziomie ze hoho Raczki Elblaskie niech sie schowaja. Po co tak daleko posuniete spekulacje? Dzieczyna nie lubi gotowac a jej maz nie widzi innego wyjscia z sytuacji poza tym ze ona gotuje bo on sie nie nauczy bo nie bo nie.

--------------------
kiedy?, w ogóle, mia?am przemy?lenia a teraz mam pranie, list? zakupów spo?ywczych
i ubezpieczenie emerytalne ustawione jako sta?y przelew. by <a href="https://"https://zimno.blog.pl/"" rel="nofollow" target="_blank">https://zimno.blog.pl/</a>


<a href="https://"https://opsesyjna.blox.pl/html"" rel="nofollow" target="_blank">https://opsesyjna.blox.pl/html</a>

Obudzi?am w sobie zwierz?, niestety to koala.

> czy gotowanie jest wyrazem miłości, czyli, czy kobieta musi gotować?
Start new topic
Reply to this topic
36 Stron V  « poprzednia 3 4 5 6 7 następna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: sob, 22 cze 2024 - 04:45
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama