W przedszkolu u mojej córci nie ma tygodnia żeby któreś z dzieci nie wymiotowało. Trwa to co najmniej od listopada.
Panie ciągle twierdzą, że to wirus.
Dla mnie jest już to coraz bardziej niepokojące bo ileż taki wirus może trwać.
Moje dziecko już kilka razy po przyjściu z przedszkola zwymiotowało. Ostatnio wygladało to tak: czwartek po przedszkolu zwymiotowała, w piątek w w weekend była w domu i nic sie nie działo, w poniedziałek poszła do przedszkola - wieczorem znowu wymiotowała.
W listopadzie była podobna sytuacja, ale dopadło ją tak, że wylądowała w szpitalu - diagnoza to infekcja wirusowa.
W zeszłym tygodniu pani powiedziała, że dzieci teraz "coś" mają i tak wymiotują. Tylko pytanie co???
Dzisiaj rano mąż zaprowadził Oliwkę do przedszkola i pani znowu mówi, że kolejny chłopiec ma wirusa.
Wiem, że to nie dotyczy tylko grupy, w której jest moja córka.
Zastanawiam się czy to nie wina jedzenia przedszkolnego? Jestem coraz bardziej wkurzona i mam ochotę gdzies to zgłosić, ale sama nie wiem gdzie? Nasłać sanepid?
--------------------
mikolaj
![](https://suwaczki.maluchy.pl/li-6165.png)
![](https://suwaczki.waszslub.pl/img-2001063001101130.png)