Witajcie!
Już wcześniej miałam zamiary coś skrobnąć, ale zawsze czasu brak
Jak piękna pogoda to cały czas jesteśmy na podwórku, zwłaszcza, że w tym roku zrobiliśmy sobie mały warzywniak koło domu to jest co robić
ale nie narzekam, zawsze mi się marzyło takie coś
Wyjazd u teściów się udał ... ale po kilku dniach juz mi sie zachciało swojej kanapy
W sierpniu następny nas czeka - ślub siostry męża. Ja coprawda nie pobawię ale chlopaki będą szaleć.
Ptasiu też mi się wydaje, że takie zachowanie to ma podłoże emocjonalne.
Pisałaś, że mąż zmienił prace i teraz go nie ma... może Oliwka tak odreagowuje nową sytuację. Niby dla nas to nic takiego, ale dla dziecka może to być trudne. Sama nie wiem, albo tak jak Madziara pisała coś w p-kolu nie jest tak.
Moze spróbuj podpytać Oliwię jak będzie w lepszym humorze co sie dzieje, czy cos ją martwi.
Trzymam kciuki, żeby przeszło.
Madziarko no i u Was też atrakcje. I tez chyba tak jak piszesz, Nelka przeżywa nową sytuacje. Ale dla pewności zróbcie badania.
W piątek mieliśmy dzień mami i taty w p-dszkolu, były wierszyki, piosenki, dzieci prosiły rodziców do tańca i oczywiście laurki. Ech nie wiem kiedy to zleciało, Barto taki duży i coraz samodzielniejszy.
Nie mówiac o tym, ze ma już żonę i plany na przyszłość
uśmiac sie mozna
Natomiast sobota i niedziela juz nie były takie wesołe. Byłam u mamy na cmentarzu, zapaliłam znicze, uryczałam się że hej i tyle.
Martwię się też o tatę. Bardzo schudł i czasami są takie dni, że ledwo się trzyma.
No ale takie życie ...
Buziaki