Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
100 Stron V  « poprzednia 3 4 5 6 7 nastÄ™pna ostatnia   

@--'--,----LUTY 2009----,--'--@ po raz piÄ…ty!

, maleńki Franio potrzebuje kciuków
> , maleÅ„ki Franio potrzebuje kciuków
AsiaKG
śro, 01 wrz 2010 - 16:12
CYTAT(gosiagosia @ Wed, 01 Sep 2010 - 15:09) *
Asia, i nie było potem problemu? bo wiesz, moga pytac gdzie się podziewał człek przez ten czas itd. w sumie mogę sobie pomieszkiwac po 2 dni to tu to tam, bez konieczności meldunku, zresztą co to kogo obchodzi icon_biggrin.gif


Nie było żadnego problemu 06.gif
AsiaKG


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,331
Dołączył: śro, 02 maj 07 - 20:46
SkÄ…d: z miasta gdzie bieganie psom szkodzi...;)
Nr użytkownika: 13,622




post śro, 01 wrz 2010 - 16:12
Post #81

CYTAT(gosiagosia @ Wed, 01 Sep 2010 - 15:09) *
Asia, i nie było potem problemu? bo wiesz, moga pytac gdzie się podziewał człek przez ten czas itd. w sumie mogę sobie pomieszkiwac po 2 dni to tu to tam, bez konieczności meldunku, zresztą co to kogo obchodzi icon_biggrin.gif


Nie było żadnego problemu 06.gif

--------------------



olakinga
śro, 01 wrz 2010 - 20:23
dziewczyny jesteśmy już w domku icon_smile.gif

gosiu - cieszę się że Kasia się odezwała przynajmniej do Ciebie.....
olakinga


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,537
Dołączył: śro, 28 maj 08 - 08:25
SkÄ…d: zachodniopomorskie
Nr użytkownika: 20,055

GG:


post śro, 01 wrz 2010 - 20:23
Post #82

dziewczyny jesteśmy już w domku icon_smile.gif

gosiu - cieszę się że Kasia się odezwała przynajmniej do Ciebie.....

--------------------
Natalka 1997
Michalinka 2009
Izabela 2013


clio
śro, 01 wrz 2010 - 21:04
padam dziś bo od rana byłam sama w biurze, a ludzi mnóstwo
potem odbierałam Oskara ze szkoły i jechaliśmy na ostatnie szkolne zakupy, na ostatnia chwilę oczywiście wszystko icon_wink.gif

Arwena super, pierwsza stronka śliczna no i oczywiście wszystkie nasze maluchy najpiękniejsze

Ola cieszę się, że już was wypuścili

clio


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,455
Dołączył: pią, 23 maj 03 - 08:41
Skąd: Wałbrzych
Nr użytkownika: 759

GG:


post śro, 01 wrz 2010 - 21:04
Post #83

padam dziś bo od rana byłam sama w biurze, a ludzi mnóstwo
potem odbierałam Oskara ze szkoły i jechaliśmy na ostatnie szkolne zakupy, na ostatnia chwilę oczywiście wszystko icon_wink.gif

Arwena super, pierwsza stronka śliczna no i oczywiście wszystkie nasze maluchy najpiękniejsze

Ola cieszę się, że już was wypuścili



--------------------
Oskar 2001




clio
kasiaaaaa
śro, 01 wrz 2010 - 21:34
Witajcie Dziewczyny.

Dopiero sms Gosi uÅ›wiadomiÅ‚ mi, jak egoistycznie wobec Was siÄ™ zachowaÅ‚am… Nie przypuszczaÅ‚am, że moja nieobecność na forum może Was martwić. MaÅ‚o tego – ja nawet nie skojarzyÅ‚am, że rzucenie laptopem w kÄ…t oznacza, że nie bÄ™dÄ™ przecież pisać na forum, że nie powinnam tak, bez żadnego wyjaÅ›nienia. Ale przez ostatnie dni nie myÅ›laÅ‚am o niczym, po prostu wegetowaÅ‚am.

Jak wiecie, w połowie sierpnia młoda wylądowała z 40 stopniową gorączką na pogotowiu. Okazało się, że to lekkie zapalenie gardła, obyło się bez antybiotyku, itp. Poleciał posiew z odbytu, badanie moczu. Niby jej przeszło. Za kilka dni powtórka z rozrywki, tyle, że bez gorączki: wymioty, biegunka. Jak zrobiła kupę, to momentalnie wypływała z pampersa, po nogach, prosto do butów. No więc znów kupa do pudełka i wio na bakteriologię. Sprawdzili wszystko, co było do sprawdzenia: rotawirus, salmonella, coli, shigella. Nic nie znaleźli. Za dwa dni zrobili ponownie, wynik ten sam. Ale co z tego, skoro z dziecka leci mi woda. Młoda przez tydzień nie jadła praktycznie nic. Jeśli udało mi wcisnąć w nią dwa razy dziennie po 80 ml rzadkiej kaszy, to był to już sukces. Na widok kanapek i zup dostawała szału. Dodatkowo w zastraszającym tempie zrobił się niej istny demon. Płacz, rzucanie się, fochy były non stop na porządku dziennym. Nie radziłam sobie z tym. Doszło do tego, że siadałam w kącie i płakałam. W domu byłam i jestem całymi dniami sama. Czasem brakowało mi sił i sposobów, żeby poskromić Oliwię. No i ta frustracja, że nie chce jeść, pić, że nikt nie jest w stanie powiedzieć mi, co jest nie tak z moim dzieckiem. Czekałam tylko, kiedy wyląduje pod kroplówką. W ciągu tego tygodnia bardzo schudła, zmizerniała, zbladła.

Na domiar zÅ‚ego pewnego wieczoru, jadÄ…c z mężem i mÅ‚odÄ… w samochodzie dostaÅ‚am takich boleÅ›ci, że myÅ›laÅ‚am, że bÄ™dÄ™ gryźć wÅ‚asnÄ… rÄ™kÄ™. Zaczęłam okropnie wymiotować, tak w momencie. To byÅ‚o dosÅ‚ownie kilka chwil. MÅ‚oda na ten widok dostaÅ‚a ataku pÅ‚aczu. PoczuÅ‚am, że drÄ™twiejÄ… mi nogi i rÄ™ce. Za chwilÄ™ poczuÅ‚am, że jÄ™zyk mam jak koÅ‚ek. ChciaÅ‚am powiedzieć mężowi, żeby jechaÅ‚ do szpitala, ale nie mogÅ‚am powiedzieć ani jednego sÅ‚owa. WydusiÅ‚am tylko jakieÅ› „yyyy”. Mąż momentalnie zawróciÅ‚ i pojechaÅ‚ do szpitala. Na izbie przyjęć zasÅ‚abÅ‚am. DostaÅ‚am momentalnie kroplówkÄ™, zrobili mi badania, EKG. Morfologia fatalna, biochemia jeszcze gorsza. PrzemÄ™czenie organizmu. Lekarz spytaÅ‚, czy nie przeżywam ostatnio jakichÅ› stresów. Starania o dziecko bezwzglÄ™dnie wstrzymane.

Po powrocie do domu tylko Gastrolit trzymał mnie na nogach. A młoda dalej nie chciała jeść, marudziła do granic wytrzymałości, coraz częściej wyprowadzając mnie z równowagi.

Kilka dni potem telefon, tata męża jest w ciężkim stanie w szpitalu. Niestety… To byÅ‚a okrutna Å›mierć w okrutnych okolicznoÅ›ciach. PozostawiÅ‚a po sobie nienawiść w rodzinie i wiele przykrych niejasnoÅ›ci, których w wiÄ™kszoÅ›ci pewnie nigdy nie uda siÄ™ wyjaÅ›nić.

To wszystko tak fatalnie ponakładało się na siebie w czasie i to w bardzo krótkim czasie, że nie mogłam sobie dać z tym rady. Pokłóciłam się z mężem, rodzicami, nie mogłam dogadać się sama z sobą. Tchórz ze mnie, wiem. Ludzie mają gorzej, a potrafią sobie radzić. Ale ja przez kilka dni miałam tak, że budziłam się rano, od razu ściskało mnie za gardło i chciało mi się wyć.

Dziś jest już trochę lepiej. Ale jeszcze nie jestem sobą. Wiem, że muszę się wziąć w garść, bo nie mam innego wyjścia.

Dziękuję Wam za troskę i przepraszam, że zniknęłam bez słowa.
kasiaaaaa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,798
Dołączył: wto, 02 gru 08 - 19:17
Skąd: małopolskie
Nr użytkownika: 23,950




post śro, 01 wrz 2010 - 21:34
Post #84

Witajcie Dziewczyny.

Dopiero sms Gosi uÅ›wiadomiÅ‚ mi, jak egoistycznie wobec Was siÄ™ zachowaÅ‚am… Nie przypuszczaÅ‚am, że moja nieobecność na forum może Was martwić. MaÅ‚o tego – ja nawet nie skojarzyÅ‚am, że rzucenie laptopem w kÄ…t oznacza, że nie bÄ™dÄ™ przecież pisać na forum, że nie powinnam tak, bez żadnego wyjaÅ›nienia. Ale przez ostatnie dni nie myÅ›laÅ‚am o niczym, po prostu wegetowaÅ‚am.

Jak wiecie, w połowie sierpnia młoda wylądowała z 40 stopniową gorączką na pogotowiu. Okazało się, że to lekkie zapalenie gardła, obyło się bez antybiotyku, itp. Poleciał posiew z odbytu, badanie moczu. Niby jej przeszło. Za kilka dni powtórka z rozrywki, tyle, że bez gorączki: wymioty, biegunka. Jak zrobiła kupę, to momentalnie wypływała z pampersa, po nogach, prosto do butów. No więc znów kupa do pudełka i wio na bakteriologię. Sprawdzili wszystko, co było do sprawdzenia: rotawirus, salmonella, coli, shigella. Nic nie znaleźli. Za dwa dni zrobili ponownie, wynik ten sam. Ale co z tego, skoro z dziecka leci mi woda. Młoda przez tydzień nie jadła praktycznie nic. Jeśli udało mi wcisnąć w nią dwa razy dziennie po 80 ml rzadkiej kaszy, to był to już sukces. Na widok kanapek i zup dostawała szału. Dodatkowo w zastraszającym tempie zrobił się niej istny demon. Płacz, rzucanie się, fochy były non stop na porządku dziennym. Nie radziłam sobie z tym. Doszło do tego, że siadałam w kącie i płakałam. W domu byłam i jestem całymi dniami sama. Czasem brakowało mi sił i sposobów, żeby poskromić Oliwię. No i ta frustracja, że nie chce jeść, pić, że nikt nie jest w stanie powiedzieć mi, co jest nie tak z moim dzieckiem. Czekałam tylko, kiedy wyląduje pod kroplówką. W ciągu tego tygodnia bardzo schudła, zmizerniała, zbladła.

Na domiar zÅ‚ego pewnego wieczoru, jadÄ…c z mężem i mÅ‚odÄ… w samochodzie dostaÅ‚am takich boleÅ›ci, że myÅ›laÅ‚am, że bÄ™dÄ™ gryźć wÅ‚asnÄ… rÄ™kÄ™. Zaczęłam okropnie wymiotować, tak w momencie. To byÅ‚o dosÅ‚ownie kilka chwil. MÅ‚oda na ten widok dostaÅ‚a ataku pÅ‚aczu. PoczuÅ‚am, że drÄ™twiejÄ… mi nogi i rÄ™ce. Za chwilÄ™ poczuÅ‚am, że jÄ™zyk mam jak koÅ‚ek. ChciaÅ‚am powiedzieć mężowi, żeby jechaÅ‚ do szpitala, ale nie mogÅ‚am powiedzieć ani jednego sÅ‚owa. WydusiÅ‚am tylko jakieÅ› „yyyy”. Mąż momentalnie zawróciÅ‚ i pojechaÅ‚ do szpitala. Na izbie przyjęć zasÅ‚abÅ‚am. DostaÅ‚am momentalnie kroplówkÄ™, zrobili mi badania, EKG. Morfologia fatalna, biochemia jeszcze gorsza. PrzemÄ™czenie organizmu. Lekarz spytaÅ‚, czy nie przeżywam ostatnio jakichÅ› stresów. Starania o dziecko bezwzglÄ™dnie wstrzymane.

Po powrocie do domu tylko Gastrolit trzymał mnie na nogach. A młoda dalej nie chciała jeść, marudziła do granic wytrzymałości, coraz częściej wyprowadzając mnie z równowagi.

Kilka dni potem telefon, tata męża jest w ciężkim stanie w szpitalu. Niestety… To byÅ‚a okrutna Å›mierć w okrutnych okolicznoÅ›ciach. PozostawiÅ‚a po sobie nienawiść w rodzinie i wiele przykrych niejasnoÅ›ci, których w wiÄ™kszoÅ›ci pewnie nigdy nie uda siÄ™ wyjaÅ›nić.

To wszystko tak fatalnie ponakładało się na siebie w czasie i to w bardzo krótkim czasie, że nie mogłam sobie dać z tym rady. Pokłóciłam się z mężem, rodzicami, nie mogłam dogadać się sama z sobą. Tchórz ze mnie, wiem. Ludzie mają gorzej, a potrafią sobie radzić. Ale ja przez kilka dni miałam tak, że budziłam się rano, od razu ściskało mnie za gardło i chciało mi się wyć.

Dziś jest już trochę lepiej. Ale jeszcze nie jestem sobą. Wiem, że muszę się wziąć w garść, bo nie mam innego wyjścia.

Dziękuję Wam za troskę i przepraszam, że zniknęłam bez słowa.

--------------------
Oliwia 2009
Mateusz 2011
olakinga
śro, 01 wrz 2010 - 22:07
Kasiu przytul.gif przytul.gif przytul.gif przytul.gif 41.gif 41.gif 41.gif - jakoś nie pasowało mi że zniknęłaś tak nagle .... domyślałam się że coś nie tak musi być..... odpoczywaj, wycisz się, spokojnie o wszystkim pomyśl - będzie dobrze, przesyłam moc dodatnich fluidów...
olakinga


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,537
Dołączył: śro, 28 maj 08 - 08:25
SkÄ…d: zachodniopomorskie
Nr użytkownika: 20,055

GG:


post śro, 01 wrz 2010 - 22:07
Post #85

Kasiu przytul.gif przytul.gif przytul.gif przytul.gif 41.gif 41.gif 41.gif - jakoś nie pasowało mi że zniknęłaś tak nagle .... domyślałam się że coś nie tak musi być..... odpoczywaj, wycisz się, spokojnie o wszystkim pomyśl - będzie dobrze, przesyłam moc dodatnich fluidów...

--------------------
Natalka 1997
Michalinka 2009
Izabela 2013


Agalu
śro, 01 wrz 2010 - 22:09
Kasia - będzie dobrze przytul.gif przytul.gif przytul.gif
brak mi słów, chyba potrzebny ci porządny wypoczynek i spokój na ukojenie nerwów
Agalu


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,502
Dołączył: wto, 02 maj 06 - 17:42
SkÄ…d: RUMIA
Nr użytkownika: 5,724

GG:


post śro, 01 wrz 2010 - 22:09
Post #86

Kasia - będzie dobrze przytul.gif przytul.gif przytul.gif
brak mi słów, chyba potrzebny ci porządny wypoczynek i spokój na ukojenie nerwów

--------------------




Arwena.
śro, 01 wrz 2010 - 22:42
Kasia, co za okropny pech Cię prześladuje 41.gif , az nie do wiary, ile człowiek musi czasami znieść. 41.gif

CYTAT(kasiaaaaa @ Wed, 01 Sep 2010 - 22:34) *
Jak wiecie, w połowie sierpnia młoda wylądowała z 40 stopniową gorączką na pogotowiu. Okazało się, że to lekkie zapalenie gardła, obyło się bez antybiotyku, itp. Poleciał posiew z odbytu, badanie moczu. Niby jej przeszło. Za kilka dni powtórka z rozrywki, tyle, że bez gorączki: wymioty, biegunka. Jak zrobiła kupę, to momentalnie wypływała z pampersa, po nogach, prosto do butów. No więc znów kupa do pudełka i wio na bakteriologię. Sprawdzili wszystko, co było do sprawdzenia: rotawirus, salmonella, coli, shigella. Nic nie znaleźli. Za dwa dni zrobili ponownie, wynik ten sam. Ale co z tego, skoro z dziecka leci mi woda. Młoda przez tydzień nie jadła praktycznie nic. Jeśli udało mi wcisnąć w nią dwa razy dziennie po 80 ml rzadkiej kaszy, to był to już sukces. Na widok kanapek i zup dostawała szału. Dodatkowo w zastraszającym tempie zrobił się niej istny demon. Płacz, rzucanie się, fochy były non stop na porządku dziennym. Nie radziłam sobie z tym. Doszło do tego, że siadałam w kącie i płakałam. W domu byłam i jestem całymi dniami sama. Czasem brakowało mi sił i sposobów, żeby poskromić Oliwię. No i ta frustracja, że nie chce jeść, pić, że nikt nie jest w stanie powiedzieć mi, co jest nie tak z moim dzieckiem. Czekałam tylko, kiedy wyląduje pod kroplówką. W ciągu tego tygodnia bardzo schudła, zmizerniała, zbladła.


Matkobosko, Kasia i Wam nikt w szpitalu nie zalecił diety przy dziecku z problemami zołądkowymi i 40 C gorączką? Tylko kanapki i zupy? I nie zostawili Was na obserwacji skoro nic nie jadła i nie piła, a woda z niej leciała? Powiedz tylko jaki to szpital, będę odradzać moim znajomym. To straszne, że na oddziałach dziecięcych szerzy się takie konowalstwo, straszne 41.gif .
Arwena.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,686
Dołączył: sob, 29 mar 03 - 19:13
Nr użytkownika: 218




post śro, 01 wrz 2010 - 22:42
Post #87

Kasia, co za okropny pech Cię prześladuje 41.gif , az nie do wiary, ile człowiek musi czasami znieść. 41.gif

CYTAT(kasiaaaaa @ Wed, 01 Sep 2010 - 22:34) *
Jak wiecie, w połowie sierpnia młoda wylądowała z 40 stopniową gorączką na pogotowiu. Okazało się, że to lekkie zapalenie gardła, obyło się bez antybiotyku, itp. Poleciał posiew z odbytu, badanie moczu. Niby jej przeszło. Za kilka dni powtórka z rozrywki, tyle, że bez gorączki: wymioty, biegunka. Jak zrobiła kupę, to momentalnie wypływała z pampersa, po nogach, prosto do butów. No więc znów kupa do pudełka i wio na bakteriologię. Sprawdzili wszystko, co było do sprawdzenia: rotawirus, salmonella, coli, shigella. Nic nie znaleźli. Za dwa dni zrobili ponownie, wynik ten sam. Ale co z tego, skoro z dziecka leci mi woda. Młoda przez tydzień nie jadła praktycznie nic. Jeśli udało mi wcisnąć w nią dwa razy dziennie po 80 ml rzadkiej kaszy, to był to już sukces. Na widok kanapek i zup dostawała szału. Dodatkowo w zastraszającym tempie zrobił się niej istny demon. Płacz, rzucanie się, fochy były non stop na porządku dziennym. Nie radziłam sobie z tym. Doszło do tego, że siadałam w kącie i płakałam. W domu byłam i jestem całymi dniami sama. Czasem brakowało mi sił i sposobów, żeby poskromić Oliwię. No i ta frustracja, że nie chce jeść, pić, że nikt nie jest w stanie powiedzieć mi, co jest nie tak z moim dzieckiem. Czekałam tylko, kiedy wyląduje pod kroplówką. W ciągu tego tygodnia bardzo schudła, zmizerniała, zbladła.


Matkobosko, Kasia i Wam nikt w szpitalu nie zalecił diety przy dziecku z problemami zołądkowymi i 40 C gorączką? Tylko kanapki i zupy? I nie zostawili Was na obserwacji skoro nic nie jadła i nie piła, a woda z niej leciała? Powiedz tylko jaki to szpital, będę odradzać moim znajomym. To straszne, że na oddziałach dziecięcych szerzy się takie konowalstwo, straszne 41.gif .


--------------------
everybody lies
AsiaKG
śro, 01 wrz 2010 - 22:49
Kasia przytul.gif współczuję przeżyć.. nie wiem co napisać 41.gif .. mam nadzieje, że wszystko się ułoży!!!

Tylko tez mnie dziwi że nie dali małej do szpitala, gorączka, biegunka..
Mojej koleżanki córeczka tylko z biegunka jednodniową wylądowała miesiąc temu w szpitalu...

AsiaKG


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,331
Dołączył: śro, 02 maj 07 - 20:46
SkÄ…d: z miasta gdzie bieganie psom szkodzi...;)
Nr użytkownika: 13,622




post śro, 01 wrz 2010 - 22:49
Post #88

Kasia przytul.gif współczuję przeżyć.. nie wiem co napisać 41.gif .. mam nadzieje, że wszystko się ułoży!!!

Tylko tez mnie dziwi że nie dali małej do szpitala, gorączka, biegunka..
Mojej koleżanki córeczka tylko z biegunka jednodniową wylądowała miesiąc temu w szpitalu...



--------------------



aj80
śro, 01 wrz 2010 - 23:48
kasia przytulam, a jak teraz czuje siÄ™ Oliwka?

Podobno z moją Kasią nie było w żłobku jednak tak źle, przyczepiła się tylko do pani nogi i wszędzie za nią chodziła. Jak przyszłam to nadal mnóstwo dzieci płakało. Kasia wyglądała na "oswojoną".
aj80


Grupa: Zbanowani
Postów: 2,770
Dołączył: pon, 31 lip 06 - 13:19
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 6,789

GG:


post śro, 01 wrz 2010 - 23:48
Post #89

kasia przytulam, a jak teraz czuje siÄ™ Oliwka?

Podobno z moją Kasią nie było w żłobku jednak tak źle, przyczepiła się tylko do pani nogi i wszędzie za nią chodziła. Jak przyszłam to nadal mnóstwo dzieci płakało. Kasia wyglądała na "oswojoną".

--------------------
Grze? 19.04.2004

Kasia 15.01.2009

Mama Anio?ka Marcinka ur. w 29tygodniu (27.03-31.03.2007)
izabell30
czw, 02 wrz 2010 - 06:50
Kasiu jedyne co mogÄ™ to bardzo mocno przytul.gif przytul.gif przytul.gif przytul.gif przytul.gif
Wiedziałyśmy że coś jest nie tak bo zawsze jesteś z nami ale nie przypuszczałyśmy nawet że twoje sprawy przybrały taki obrót przytul.gif przytul.gif przytul.gif
izabell30


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,458
Dołączył: pon, 21 lip 08 - 11:42
Nr użytkownika: 20,808

GG:


post czw, 02 wrz 2010 - 06:50
Post #90

Kasiu jedyne co mogÄ™ to bardzo mocno przytul.gif przytul.gif przytul.gif przytul.gif przytul.gif
Wiedziałyśmy że coś jest nie tak bo zawsze jesteś z nami ale nie przypuszczałyśmy nawet że twoje sprawy przybrały taki obrót przytul.gif przytul.gif przytul.gif

--------------------




kasiaaaaa
czw, 02 wrz 2010 - 07:42
Dziekuję Wam dziewczyny. Kurcze, Wy jestescie naprawdę lepsze, niż tysiąc terapii...

Arwena wtedy, kiedy młoda miała 40 stopnigorączki i pojechalismy na pogotowie, to lekarka stwierdziła zapalenie gardła. Na drugi dzień gorączka spadła, trzeciego dnia zniknęła całkiem. Można powiedzieć, że wszystko wróciło do normy. Dopiero za kilka dni znów zwymiotowała i robiła kupy z wody, przestała jeść. Ale nie miała już gorączki. Wtedy nie pojechałam z nią do szpitala, tylko zadzwoniłam do naszej lekarki i ona kazała natychmiast zbadać mocz i kał. Moczu nie udało mi się złapać, młoda ma jakąś blokadę i nie chciała sikać. No i tak jak pisałam - nic nie wyszło. Dietę oczywiście jej robiłam. Chciałam jej dać kanapkę z samym masłem, na obiad gotowałam jej chudy rosołek z grysikiem. Ale nie przełknęła niczego, poza kaszą i to w bardzo małych ilościach. I tak bym się nie zgodziła na zostawienie jej w szpitalu. Tam się nikt dziećmi nie przejmuje. Podłączą kroplówkę i wszystko. A w domu i tak zawsze coś w nią wcisnęłam i obyło się bez kroplówki. Jeśli stwierdziliby, że młoda nadaje się na hospitalizację, to zawieźlibyśmy ją do krakowskiego Prokocimia.

aj80 Oliwia od piątku wróciła do normy. Je jak dawniej. Boże, jak pewnego ranka przyszła do mnie i powiedziała: "mamuś, kanapkę ź śynką, źlób" to popłakałam się ze szczęścia. Dziś rano po otwarciu oczu usłyszałam "ugotuj palówkę". Obiady też już je normalnie. Wczoraj zjadła ziemniaki i cały snycel. Kupy też już robi normalne. Pierwszą normalną kupę oglądałam ze łzami w oczach, tak się cieszyłam.

Tak sobie teraz myślę, że ja obstawiałabym zęby. No bo nic innego mi nie pasuje.
kasiaaaaa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,798
Dołączył: wto, 02 gru 08 - 19:17
Skąd: małopolskie
Nr użytkownika: 23,950




post czw, 02 wrz 2010 - 07:42
Post #91

Dziekuję Wam dziewczyny. Kurcze, Wy jestescie naprawdę lepsze, niż tysiąc terapii...

Arwena wtedy, kiedy młoda miała 40 stopnigorączki i pojechalismy na pogotowie, to lekarka stwierdziła zapalenie gardła. Na drugi dzień gorączka spadła, trzeciego dnia zniknęła całkiem. Można powiedzieć, że wszystko wróciło do normy. Dopiero za kilka dni znów zwymiotowała i robiła kupy z wody, przestała jeść. Ale nie miała już gorączki. Wtedy nie pojechałam z nią do szpitala, tylko zadzwoniłam do naszej lekarki i ona kazała natychmiast zbadać mocz i kał. Moczu nie udało mi się złapać, młoda ma jakąś blokadę i nie chciała sikać. No i tak jak pisałam - nic nie wyszło. Dietę oczywiście jej robiłam. Chciałam jej dać kanapkę z samym masłem, na obiad gotowałam jej chudy rosołek z grysikiem. Ale nie przełknęła niczego, poza kaszą i to w bardzo małych ilościach. I tak bym się nie zgodziła na zostawienie jej w szpitalu. Tam się nikt dziećmi nie przejmuje. Podłączą kroplówkę i wszystko. A w domu i tak zawsze coś w nią wcisnęłam i obyło się bez kroplówki. Jeśli stwierdziliby, że młoda nadaje się na hospitalizację, to zawieźlibyśmy ją do krakowskiego Prokocimia.

aj80 Oliwia od piątku wróciła do normy. Je jak dawniej. Boże, jak pewnego ranka przyszła do mnie i powiedziała: "mamuś, kanapkę ź śynką, źlób" to popłakałam się ze szczęścia. Dziś rano po otwarciu oczu usłyszałam "ugotuj palówkę". Obiady też już je normalnie. Wczoraj zjadła ziemniaki i cały snycel. Kupy też już robi normalne. Pierwszą normalną kupę oglądałam ze łzami w oczach, tak się cieszyłam.

Tak sobie teraz myślę, że ja obstawiałabym zęby. No bo nic innego mi nie pasuje.

--------------------
Oliwia 2009
Mateusz 2011
olakinga
czw, 02 wrz 2010 - 08:01
CYTAT(kasiaaaaa @ Thu, 02 Sep 2010 - 07:42) *
na obiad gotowałam jej chudy rosołek z grysikiem.

jak miśka miała te biegunki to lekarze powiedzieli że rosół jest ciężkostrawny i to mit że jak się jest chorym to rosołek się gotuje.... mi kazali robić albo marchwiankę z ryżem albo bardzo leciutki krupniczek..

CYTAT(kasiaaaaa @ Thu, 02 Sep 2010 - 07:42) *
I tak bym się nie zgodziła na zostawienie jej w szpitalu. Tam się nikt dziećmi nie przejmuje. Podłączą kroplówkę i wszystko.

a u Was nie można z dzieckiem zostać na oddziale ??? my teraz bez problemu mogliśmy być 24h na dobę - ja wykupiłam "łóżko" ale niektóre babki były całą noc przy łóżeczkach na krzesłach... cały czas byłam z małą, ja ją myłam, usypiałam, karmiłam - kurczę wydawało mi się ze to już standard w szpitalach dziecięcych;

najważniejsze, że Oliwka czuje się już dobrze icon_smile.gif
olakinga


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,537
Dołączył: śro, 28 maj 08 - 08:25
SkÄ…d: zachodniopomorskie
Nr użytkownika: 20,055

GG:


post czw, 02 wrz 2010 - 08:01
Post #92

CYTAT(kasiaaaaa @ Thu, 02 Sep 2010 - 07:42) *
na obiad gotowałam jej chudy rosołek z grysikiem.

jak miśka miała te biegunki to lekarze powiedzieli że rosół jest ciężkostrawny i to mit że jak się jest chorym to rosołek się gotuje.... mi kazali robić albo marchwiankę z ryżem albo bardzo leciutki krupniczek..

CYTAT(kasiaaaaa @ Thu, 02 Sep 2010 - 07:42) *
I tak bym się nie zgodziła na zostawienie jej w szpitalu. Tam się nikt dziećmi nie przejmuje. Podłączą kroplówkę i wszystko.

a u Was nie można z dzieckiem zostać na oddziale ??? my teraz bez problemu mogliśmy być 24h na dobę - ja wykupiłam "łóżko" ale niektóre babki były całą noc przy łóżeczkach na krzesłach... cały czas byłam z małą, ja ją myłam, usypiałam, karmiłam - kurczę wydawało mi się ze to już standard w szpitalach dziecięcych;

najważniejsze, że Oliwka czuje się już dobrze icon_smile.gif

--------------------
Natalka 1997
Michalinka 2009
Izabela 2013


Arwena.
czw, 02 wrz 2010 - 08:06
Kasia jak pisałam dieta to mialam na myśli typową dietę jaką podaje się przy kłopotach z przewodem pokarmowych. W sensie najpierw same płyny a potem kleik na wodzie...

Bardzo odważna jesteś, nie bałaś się odwodnienia? U małych dzieci przebiega błyskawicznie, a twój opis brzmi tragicznie- tydzień praktycznie bez jedzenia, dziecko schudło icon_eek.gif , zmizerniało i zbladło. No i jestem w szoku, że bez hospitalizacji zrobiłaś taką kupę badań w zasadzie z dnia na dzien i to z powtórką. I tylko dwukrotnie.

No wiesz, a z tą temperaturą to pisałaś, że spadła ale parę dni później, że wróciła, więc już nic z tego nie rozumiem 41.gif

Nie wiem jak przez ten tydzien udało Ci się to wszystko przeżyć 41.gif

Ten post edytował Arwena. czw, 02 wrz 2010 - 08:26
Arwena.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,686
Dołączył: sob, 29 mar 03 - 19:13
Nr użytkownika: 218




post czw, 02 wrz 2010 - 08:06
Post #93

Kasia jak pisałam dieta to mialam na myśli typową dietę jaką podaje się przy kłopotach z przewodem pokarmowych. W sensie najpierw same płyny a potem kleik na wodzie...

Bardzo odważna jesteś, nie bałaś się odwodnienia? U małych dzieci przebiega błyskawicznie, a twój opis brzmi tragicznie- tydzień praktycznie bez jedzenia, dziecko schudło icon_eek.gif , zmizerniało i zbladło. No i jestem w szoku, że bez hospitalizacji zrobiłaś taką kupę badań w zasadzie z dnia na dzien i to z powtórką. I tylko dwukrotnie.

No wiesz, a z tą temperaturą to pisałaś, że spadła ale parę dni później, że wróciła, więc już nic z tego nie rozumiem 41.gif

Nie wiem jak przez ten tydzien udało Ci się to wszystko przeżyć 41.gif

--------------------
everybody lies
gosiagosia
czw, 02 wrz 2010 - 08:26
CYTAT
"mamuś, kanapkę ź śynką, źlób" to popłakałam się ze szczęścia.


przypomniało mi się, jak Szymek miał "tylko" katar i nic nie chciał jeść i jak się cieszyłam jak zaczął jak mu przechodzić zaczęło.

kasia , współczuję przeżyć przytul.gif
gosiagosia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,244
Dołączył: nie, 18 sty 09 - 21:40
Nr użytkownika: 24,823




post czw, 02 wrz 2010 - 08:26
Post #94

CYTAT
"mamuś, kanapkę ź śynką, źlób" to popłakałam się ze szczęścia.


przypomniało mi się, jak Szymek miał "tylko" katar i nic nie chciał jeść i jak się cieszyłam jak zaczął jak mu przechodzić zaczęło.

kasia , współczuję przeżyć przytul.gif

--------------------
Sz. marzec 2009
F. luty 2011
B.A. Aniołek 6tc [*]



...nie ma stópki zbyt małej, by nie mogła zostawić śladu...
kasiaaaaa
czw, 02 wrz 2010 - 08:35
olakinga szczerze powiedziawszy, to nawet nie wiem, czy można zostać z dzieckiem, ale pewnie można. Tyle, że czułam, że młoda szybciej dojdzie do siebie w domu. Zwłaszcza, że nie chciała pić tylko jeden dzień, potem udawało mi się ją poić. No i żaden lekarz nie sugerował, że powinna zostać w szpitalu.

Arwena wszystkie badania robiłam prywatnie. Chodziłam, płaciłam a oni robili bez problemów. Robiłam wszystko, żeby młoda się nie odwodniła. Idę o głowę, że żeby młodej podać kroplówkę, to musieliby ją uśpić. Pocieszało mnie to, że owszem, młoda schudła ale te fochy i wścikanie się nie potwierdzały, jako by opadała z sił i była słaba.
kasiaaaaa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,798
Dołączył: wto, 02 gru 08 - 19:17
Skąd: małopolskie
Nr użytkownika: 23,950




post czw, 02 wrz 2010 - 08:35
Post #95

olakinga szczerze powiedziawszy, to nawet nie wiem, czy można zostać z dzieckiem, ale pewnie można. Tyle, że czułam, że młoda szybciej dojdzie do siebie w domu. Zwłaszcza, że nie chciała pić tylko jeden dzień, potem udawało mi się ją poić. No i żaden lekarz nie sugerował, że powinna zostać w szpitalu.

Arwena wszystkie badania robiłam prywatnie. Chodziłam, płaciłam a oni robili bez problemów. Robiłam wszystko, żeby młoda się nie odwodniła. Idę o głowę, że żeby młodej podać kroplówkę, to musieliby ją uśpić. Pocieszało mnie to, że owszem, młoda schudła ale te fochy i wścikanie się nie potwierdzały, jako by opadała z sił i była słaba.

--------------------
Oliwia 2009
Mateusz 2011
Arwena.
czw, 02 wrz 2010 - 08:53
Chapeau bas Kasiu, chapeau bas icon_mrgreen.gif

Ten post edytował Arwena. czw, 02 wrz 2010 - 08:54
Arwena.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,686
Dołączył: sob, 29 mar 03 - 19:13
Nr użytkownika: 218




post czw, 02 wrz 2010 - 08:53
Post #96

Chapeau bas Kasiu, chapeau bas icon_mrgreen.gif

--------------------
everybody lies
kasiaaaaa
czw, 02 wrz 2010 - 09:01
CYTAT(Arwena. @ Thu, 02 Sep 2010 - 09:53) *
Chapeau bas Kasiu, chapeau bas icon_mrgreen.gif

Oj chyba wręcz przeciwnie... Osobiście uważam, że wcale sobie z niczym nie radzę. 32.gif A ta śmierć teścia była dla mnie gwoździem do trumny (choć w tym miejscu to stwierdzenie chyba niezbyt pasuje...). 41.gif
kasiaaaaa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,798
Dołączył: wto, 02 gru 08 - 19:17
Skąd: małopolskie
Nr użytkownika: 23,950




post czw, 02 wrz 2010 - 09:01
Post #97

CYTAT(Arwena. @ Thu, 02 Sep 2010 - 09:53) *
Chapeau bas Kasiu, chapeau bas icon_mrgreen.gif

Oj chyba wręcz przeciwnie... Osobiście uważam, że wcale sobie z niczym nie radzę. 32.gif A ta śmierć teścia była dla mnie gwoździem do trumny (choć w tym miejscu to stwierdzenie chyba niezbyt pasuje...). 41.gif

--------------------
Oliwia 2009
Mateusz 2011
aj80
czw, 02 wrz 2010 - 09:57
CYTAT(olakinga @ Thu, 02 Sep 2010 - 08:01) *
jak miśka miała te biegunki to lekarze powiedzieli że rosół jest ciężkostrawny i to mit że jak się jest chorym to rosołek się gotuje.... mi kazali robić albo marchwiankę z ryżem albo bardzo leciutki krupniczek..
a u Was nie można z dzieckiem zostać na oddziale ??? my teraz bez problemu mogliśmy być 24h na dobę - ja wykupiłam "łóżko" ale niektóre babki były całą noc przy łóżeczkach na krzesłach... cały czas byłam z małą, ja ją myłam, usypiałam, karmiłam - kurczę wydawało mi się ze to już standard w szpitalach dziecięcych;

najważniejsze, że Oliwka czuje się już dobrze icon_smile.gif


Zgadza się, trzy razy byłam z Grzesiem w szpitalu i za każdym razem byłam z nim 24 godziny na dobę.

Ja też bałabym się odwodnienia, no chyba że Oliwka faktycznie piła, mówią, że odwodnienie b. szybko u dzieci może prowadzić do śmierci. Grześ po jednym dniu lejących stolców był tak odwodniony, że tylko kroplówki go ratowały. Ale on wtedy ani jeść ani pić ...
Acha, i nigdy po nim odwodnienia widać nie było, lekarze byli zdziwieni, bo on pełen werwy, a wyniki na zakwaszenie organizmu fatalne.

Acha, a dieta to była zawsze marchwianka, właśnie, sucharki, biszkopty, TARTE jabłko, tarty banan, no i woda, herbata. Mleka nie można było.

Ten post edytował aj80 czw, 02 wrz 2010 - 10:00
aj80


Grupa: Zbanowani
Postów: 2,770
Dołączył: pon, 31 lip 06 - 13:19
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 6,789

GG:


post czw, 02 wrz 2010 - 09:57
Post #98

CYTAT(olakinga @ Thu, 02 Sep 2010 - 08:01) *
jak miśka miała te biegunki to lekarze powiedzieli że rosół jest ciężkostrawny i to mit że jak się jest chorym to rosołek się gotuje.... mi kazali robić albo marchwiankę z ryżem albo bardzo leciutki krupniczek..
a u Was nie można z dzieckiem zostać na oddziale ??? my teraz bez problemu mogliśmy być 24h na dobę - ja wykupiłam "łóżko" ale niektóre babki były całą noc przy łóżeczkach na krzesłach... cały czas byłam z małą, ja ją myłam, usypiałam, karmiłam - kurczę wydawało mi się ze to już standard w szpitalach dziecięcych;

najważniejsze, że Oliwka czuje się już dobrze icon_smile.gif


Zgadza się, trzy razy byłam z Grzesiem w szpitalu i za każdym razem byłam z nim 24 godziny na dobę.

Ja też bałabym się odwodnienia, no chyba że Oliwka faktycznie piła, mówią, że odwodnienie b. szybko u dzieci może prowadzić do śmierci. Grześ po jednym dniu lejących stolców był tak odwodniony, że tylko kroplówki go ratowały. Ale on wtedy ani jeść ani pić ...
Acha, i nigdy po nim odwodnienia widać nie było, lekarze byli zdziwieni, bo on pełen werwy, a wyniki na zakwaszenie organizmu fatalne.

Acha, a dieta to była zawsze marchwianka, właśnie, sucharki, biszkopty, TARTE jabłko, tarty banan, no i woda, herbata. Mleka nie można było.

--------------------
Grze? 19.04.2004

Kasia 15.01.2009

Mama Anio?ka Marcinka ur. w 29tygodniu (27.03-31.03.2007)
AsiaKG
czw, 02 wrz 2010 - 10:00
Kasia koniec końców dobrze że tak się sytuacja z tym całym zatruciem (??) małej skończyła.. a co do kroplówki- zaręczam że gdyby była konieczność Oliwia dałaby sobie ją zapodać..
Znam dziecko które na co dzień jest mega szałaputem a przy rota kiedy jak to się mówi" leciało przez ręce" grzecznie leżało na szpitalnym łóżku z wenflonem w łapce 32.gif
AsiaKG


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,331
Dołączył: śro, 02 maj 07 - 20:46
SkÄ…d: z miasta gdzie bieganie psom szkodzi...;)
Nr użytkownika: 13,622




post czw, 02 wrz 2010 - 10:00
Post #99

Kasia koniec końców dobrze że tak się sytuacja z tym całym zatruciem (??) małej skończyła.. a co do kroplówki- zaręczam że gdyby była konieczność Oliwia dałaby sobie ją zapodać..
Znam dziecko które na co dzień jest mega szałaputem a przy rota kiedy jak to się mówi" leciało przez ręce" grzecznie leżało na szpitalnym łóżku z wenflonem w łapce 32.gif

--------------------



olakinga
czw, 02 wrz 2010 - 10:14
CYTAT(AsiaKG @ Thu, 02 Sep 2010 - 10:00) *
Znam dziecko które na co dzień jest mega szałaputem a przy rota kiedy jak to się mówi" leciało przez ręce" grzecznie leżało na szpitalnym łóżku z wenflonem w łapce 32.gif


dokładnie - Miśka miała wenflon w łapce i leżała podłączona grzecznie do kroplówki przez 3 dni jak mieliśmy rota zresztą była tak odwodniona ze rączkami nie mogła ruszać, teraz przy tym oparzeniu też miała podawane i leki i kroplówki dożylnie - jak podawali jej kroplówkę lub dostawała przez maszynę dawki leków to nie było żadnego problemu, do dłoni miała podłączenie, nawet bawiła się tylko lewą rączką, prawej nie używała; gorzej było jak pielęgniarka aplikowała jej coś strzykawką wtedy musieliśmy ją trzymać icon_sad.gif
olakinga


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,537
Dołączył: śro, 28 maj 08 - 08:25
SkÄ…d: zachodniopomorskie
Nr użytkownika: 20,055

GG:


post czw, 02 wrz 2010 - 10:14
Post #100

CYTAT(AsiaKG @ Thu, 02 Sep 2010 - 10:00) *
Znam dziecko które na co dzień jest mega szałaputem a przy rota kiedy jak to się mówi" leciało przez ręce" grzecznie leżało na szpitalnym łóżku z wenflonem w łapce 32.gif


dokładnie - Miśka miała wenflon w łapce i leżała podłączona grzecznie do kroplówki przez 3 dni jak mieliśmy rota zresztą była tak odwodniona ze rączkami nie mogła ruszać, teraz przy tym oparzeniu też miała podawane i leki i kroplówki dożylnie - jak podawali jej kroplówkę lub dostawała przez maszynę dawki leków to nie było żadnego problemu, do dłoni miała podłączenie, nawet bawiła się tylko lewą rączką, prawej nie używała; gorzej było jak pielęgniarka aplikowała jej coś strzykawką wtedy musieliśmy ją trzymać icon_sad.gif

--------------------
Natalka 1997
Michalinka 2009
Izabela 2013


> @--'--,----LUTY 2009----,--'--@ po raz piÄ…ty!, maleÅ„ki Franio potrzebuje kciuków
Start new topic
Reply to this topic
100 Stron V  « poprzednia 3 4 5 6 7 nastÄ™pna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: nie, 02 cze 2024 - 15:03
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama