jestem ogólnie załamana. Liczylismy się z tym, że może być źle bo mama juz od dłuższego czasu nie wstaje z łóżka, ma zaniki pamięci, trzeba ja karmić, ma problemy z kojarzeniem faktów (co mnie tylko ucieszyło to to, że byłam kilka dni temu przedstawic jej Lenkę i zadzwoniłam za kilka dni z zapytanie co słychać i czy pamięta kto ważny u niej był ostatnio... Pamiętała, że ma wnusię Lenkę
). Takie wiadomości o pogorszeniu stanu juz i tak kiepskiego zdrowia zawsze spadają niespodziewanie choćbyśmy nie wiem jak i tak byli pewni, że nastąpią
Jakby tego było mało to wczoraj do szpitala poszła też moja babcia. A szpital ten jest w innym mieście. I tak będę w rozjazdach pomiędzy jednym i drugim