Sunno, pamiętaj, że nawet osoby, które z własnej, nieprzymuszonej woli wybrały takiego a nie innego mężczyznę, mają tysiące wątpliwości co do trafności swojego wyboru. Bardzo często po paru pierwszych latach małżeństwa okazuje się, że kiedy opadnie ta "mgła" z oczu, nasz facet zaczyna nas drażnić - na najróżniejsze sposoby - swoja nieodpowiedzialnością, brakiem zaangażowania w zycie domowe, czy choćby tym, że siorbie pijąc kawę
Tak naprawdę dopiero wtedy, po tych paru latach zaczynamy dojrzewać do miłości - nie -zakochania. I warto zaczekać, warto się "podocierać" - jak człowiek z człowiekiem, a nie para gruchających gołąbków.
Wiem, co piszę, Sunno, mój mąż niedawno, po 11 latach małżeństwa, przemówił "ludzkim głosem" - warto było czekać, chociaż o mały włos, a straciłabym na to chęć.
Monika