Ja na szczęście mam działalność w formie spółki i do tego jeszcze pracowników więc miał kto za mnie pracować
![icon_smile.gif](https://www.maluchy.pl/forum/style_emoticons/default/icon_smile.gif)
Na zwolnienie poszłam na ostatni miesiąc ciąży, bo mi kazali leżeć, bo się młoda na świat wzorem mamy chciała wypchać za wcześnie. A wróciłam po niecałych dwóch miesiącach od porodu -oczywiście nie na 8 godzin dziennie tylko po trochu. Mimo, że Zuza nie chciała ssac z piersi i walczyłam pół roku z laktatorem to był czas, że po 4-6godzinach mój biust wołał, że już czas do domu na dojenie
![icon_smile.gif](https://www.maluchy.pl/forum/style_emoticons/default/icon_smile.gif)
Wtedy trochę inaczej się rozliczałyśmy w spółce: po prostu cały dochód dzieliłyśmy po równo i jak ktoś wykorzystał cały ustalony przez nas roczny urlop to musiał ze swojej działki płacić komuś kto go zastępował. Więc w dobrych miesiącach jeszcze coś tam zostawało na dokładke do wypłaty z ZUSu.
Moja wspólniczka swoją ciażę prawie całą musiała być na zwolnieniu bo była zagrożona.
Teraz zmieniłysmy zasady i wypłacamy sobie stawkę za godziny pracy a nadmiar idzie na spłatę kredytu na inwestycje. Jeszcze nie mamy planu B czyli co będzie jakby się komuś jeszcze "coś" przytrafiło.
Ja kontroli z żadnych nie miałam, ona chyba tez nie.
Teraz mój mąż był pół roku na zwolnieniu to go co miesiąc wzywali do zusu na kontrolę, ale on w firmie na etacie więc może pracodawca się upomniał, bo w sumie 100% wypłaty za nic musiał dawać (wypadekbył w drodze z pracy)