No i stało się... Muszę moją Karolkę oddać do żłobka, przedwczoraj ją zapisałam. Pójdzie tam od września. Będzie miała 22 miesiące. Broniłam się jak mogłam, ale już nie mogę... Oboje z mężem pracujemy i nie mamy innego wyjścia, bo i tak mamy jeszcze sporo długów i ledwo wiążemy koniec z końcem... Karolinką opiekowała się moja mama. Jednak teraz sama musi się zaopiekować swoją mamą - moją babcią, która jest ciężko chora i mieszka 300 km. od nas... Tak więc ja zostaję na lodzie. Mama zostanie jeszcze do września w Warszawie żeby zająć się Karolą, ale gdyby mogła to by już wyjechała. Rozumię ją i nie mam do niej żalu. Jednak z drugiej strony... Żal mi Karolinki, mam pełno obaw, nie wiem jak ona się zaklimatyzuje w żłobku, jak się będzie tam czuła
. Żłobek jest bardzo dobry, słyszałam tylko dobre opinie o nim, podoba mi się tam, ale czy spodoba się Karolince... Jest ona strasznym niejadkiem i niestety nie raz biegamy za nią z jedzeniem, albo karmię ją na dworzu, gdzie ma lepszy apetyt. Tam nikt za nią biegać chyba nie będzie. Nie wiem jak zniesie rozłąkę ze mną i brak kogokolwiek znajomego w otoczeniu. Co prawda gdy byłyśmy ostatnio u ortopedy - Karolinka tak się zajęła zabawkami, że nawet nie zauważyła, że ja wyszłam (co prawda na jakieś 2 minuty) po jej kartę... W sumie to już ją kiedyś zapisywałam do tego żłobka, miała wtedy 13 mies. (zrezygnowaliśmy wtedy). Gdy byliśmy na rozmowie w żłobku, Karolka bez problemów poszła z jedną panią opiekunką do dzieci a mi zrobiła tylko grzecznie "pa pa". Jednak teraz już potrafi zrobić lament, gdy wychodzę do pracy. Nawet ostatnio zaczęłam się wymykać cichaczem, żeby płaczu nie było.
Nie wiem jak to będzie... Jeszcze mam trochę czasu, ale i tak się martwię. Czy uważacie, że powinnam ja do tego jakoś przygotować?? Jak?? Czy są tu mamy żłobkowych dzieci?? Proszę pocieszcie mnie, powiedzcie na co zwracać uwagę... Przecież taki maluch nie powie mi jeszcze co się działo w żłobku, nie powie co czuje, co myśli...
Pozdrawiam.