Witaj, ja też jestem nieszczęśliwym posiadaczem, a właściwie nosicielem tek dokuczlliwej bakterii i to jeszcze takiej ,,uzłośliwionej"
. Na pocieszenie- 70 % populacji jest jego nosicielem, co nie oznacza, że wszystkich atakuje z podobną siłą. Oj ja się z nim nawalczyłam ...
Profesor, który mnie leczy nie widzi przeciwskazań do ciąży, pod warunkiem, że nie będziesz miała wyjątkowo ostrego stanu, który mógłby się chwilowo pogorszyć w trakcie pierwszych m-cy (obniżenie odporności). A że dzidzuś też będzie nosicielem,hmmm...No pewnie będzie, ale nie musi to oznaczać wykwitów skórnych. Długo by na ten temat. Podsumowując, to antybiotykoterapii nie polecałabym.Po pierwsze istnieje naprawdę mała szansa na pozbycie się gronkowca złocistego, a po drugie, długotrawłe leczenie prowadzi do zaburzeń układu immunologicznego.Może postaraj się uspokoić ten stan antybiotykami do podawania miejscowego? Dla spokoju ducha proponowałabym skontaktowanie się z dermatologiem. Pozdr i powodzonka.