CYTAT
Pooh ja juz od dawna daje Oskarowi jedzenie niemiksowane, ja chetnie na przyklad klopsiki, gotowane mieso, ryby w kawalkach, gniecione albo w kawalkach warzywa, owoce (owoce najbardziej lubi sam sobie gryzc). Z owocami na poczatku bylo latwo, gorzej z innymi rzeczami, ale teraz klopsy wsowa jak talala. Ladnie tez je zupy z makaronem ... poprostu jak sie juz przywyczail do gryzienia to teraz zasuwa wszystko. Ja zaczelam mu dawac na zmiane jedzenie miksowane i nie (ana poczatku niemiksowane jadl duzo wolnie - oj, jak on to mielil w buzi
- i duzo mniej niz miksowanego, dlatego dawalam mniej wiecej co drugi dzien na zamine) i jak miksowalam to tylko troche zeby rozdrobnic a nie robic papke. I tak powoli powoli i poszlo
Madzia, u nas od niedawna bardzo to samo, ale opór za każdym razem duży.
Poza tym jak się kawałek przykleił, to Kacper "reklamacje" robił i widać, że np. jagódki połykał w całości
I robiłam taki "kompromis" bez sensu, że zjadał ile mógł w kawałeczkach i potem miksowałam, żeby zjadł do konca.
I słusznie zwrócono mi uwagę, ze dziecko wie, że i tak zmiksuję i się nie wysila.
Wczoraj też były pulpeciki z indyka z kalafiorkiem - zjadł połowę obiadu, ale zjadł.
I wieczorem gyzł ode mnie gruchę - taaakie kawały - a jaki zadowolony...
Tylko nasz tata ma lęki, że się dziecko udławi (ja też trochę), więc uważnie obserwujemy każde przełknięcie. Mam nadzieję, że nam przejdzie z czasem
Więc teraz parę dni konsekwentnego dawania niemiksowanego i się przyzwyczaimy wszyscy...
Całe szczęście, że mamy babcię, która też ma frajdę z gotowania lanych kluseczków itd, więc menu wygląda już całkiem przywoicie.