Shira
wstap do mnie na kawe, tylko 500 km, jak pamietam jestes gdzies kolo Dortmund? Ewentualnie do moich tesciow, pol godziny autem
Wlasnie jest 1.10 w nocy i dopiero teraz po mekach udalo sie uspic Robusia. Wstapil w faze zbunowanego dwulatka niemal z tygodnia na tydzien. Uparciuch, bardzo silny, wyrywa sie, gryzie ( maz ma "gryz" na nodze do krwi, zakrwawiony siniak). Poza tym policzkowanie nas i wydrapywanie nam oczu. Glowne sytuacje konfliktowe sa na tle prob zabaw z elektryka i elektronika. Nasza choinka w tym roku nie ma swiatelek i jest ubrana tylko w blyszczace lancuchy. Jeszcze zanim przystapilam do dekoracji juz zostala wytarmoszona po calym pokoju.
Za nic nie da sie go zachecic do spania, trzeba czekac az padnie. Po tygodniu bez przedszkola mam juz dosc.
Tam sie wygania, panie bujna w tym wielkim wozku na swiezym powietrzu i zasypia zawsze o tej samej porze. W domu to sobie mozemy. Probujemy go "wymeczyc" i chodzimy na spacer o stalej porze by utrzymac rutyne. A temu za malo, gania po domu tam i z powrotem , widac, ze go energia roznosi.
Nie no wymiekam.
A tak poza tym to wyrobilismy sie przed 2 urodzinami z kompletem zebow.
I moj maz ma swinke! Chodzi taki chomikowaty