CYTAT(iriss @ Wed, 28 Apr 2010 - 00:19)
Asiu ogromne gratulacje!!!
milutka ja ostatnio miałam bardzo podobny opis cytologii, II grupa, stan zapalny. Lekarka zadzwoniła do mnie, żebym przyszła po receptę, dostałam globulki na tygodniową kurację.
No gin mi nic nie przepisał,a cytologię miałam w styczniu, ale Prof wczoraj patrzył na ten opis i nic nie mówił.
A teraz opiszę wizytę, mieliśmy na 19:40 , weszliśmy o 20:40, ale to norma
A więc najpierw Prof przeglądnął moje nowe badania, stwierdził, że dawno u niego nie byliśmy(ostatnia wizyta w 2005roku) przebadał na fotelu i po zbadaniu rzekł, że jestem jeszcze młodą kobietą
(no prosze a Dr H. twierdził wręcz odwrotnie) ale pierwsze poronienie nastąpiło w 2001 roku , czyli wtedy podjęliśmy decyzję o dziecku a mija 9 rok a my dalej bez dziecka, więc trzeba zacząć konkretnie działać.
No to 23 czerwca będę miała laparoskopie i histeroskopie(i tu moje pytanie czy do tego dają pełną narkozę czy taki usypiacz jak przy zabiegach, na przykład przy łyżeczkowaniu?).
Kurczę, muszę szybko zapisać się do kardiologa, bo nie wiem czy ja mogę mieć pełną narkozę, bo mam wadę serca.
Po tych zabiegach jeśli wszystko będzie w porządku, to daje nam jeden cykl na zajście naturalnie a jak się nie uda to wtedy IUI, ale powiedział, że moje jajniki będzie trzeba stymulować czymś innym, skoro tak reaguję na CLO.
Inseminacji zrobi mi z 2 lub 3, więcej nie ma sensu jeśli nic nie zaskoczy, wtedy będziemy mieć in vitro.
Po tej wizycie powiedziałam do męża, że załuję że zrezygnowaliśmy z dalszego leczenia u Profesora, bo pewnie dawno byśmy mieli dziecko a nawet dzieci.
Aha Prof powiedział, że bardzo szanuje Prof. K. ale do tych szczepień jakoś sceptycznie podchodzi, no ale my dalej będziemy się szczepić.
Termin odległy do lap/hist, jeszcze prawie dwa miesiące, ale ja się cieszę, że na coś konkretnego czekam, że idę do przodu, jestem szczęśliwa.
Tzn byłam szczęśliwa póki nie weszłam do domu wczoraj, gówniarz z drugim gówniarzem mieli cały dół domu posprzątać a guzik zrobili, nie sorry zrobili, ciastka to pamiętali żeby zjeść
Nerwicy się nabawię z nimi